Górnik - Atlas: Udany rewanż wałbrzyszan
Zawodnicy Górnika zrewanżowali się Atlasowi w rozgrywkach CEBL, wygrywając na własnym parkiecie 99:97.
„Do trzech razy sztuka” mówi przysłowie i w trzecim meczu o punkty w tym sezonie pomiędzy Górnikiem i Atlasem górą byli w końcu wałbrzyszanie, którzy po zaciętej i emocjonującej końcówce pokonali ostrowian 99:97.
Drużyna gospodarzy potraktowała ten mecz szkoleniowo. - Mecze w CELB to są takie stopnie, które po drodze musimy przejść, ale dla mnie ważne są mecze ligowe. Na pewno nie przygotowujemy się jakoś szczególnie do meczów pucharowych – mówił po spotkaniu trener Górnika, Radosław Czerniak. - Każdy z moich zawodników miał dziś 20 minut na pokazanie tego co potrafi. – komentował zestawienie swej drużyny. - W lidze nie było by takiej sytuacji, żebyśmy zmieniali się całymi piątkami, jak to miało miejsce w tym spotkaniu. Aczkolwiek bardzo chcieliśmy wygrać ten mecz – dodał opiekun wałbrzyszan.
Początek spotkania był dość wyrównany choć praktycznie cały czas nieznacznie prowadzili goście. W ekipie gospodarzy bezbłędny w tej części był Michał Saran, który trafił trzykrotnie z dystansu. - Dominowała dziś szybka gra - mówił po meczu skrzydłowy Górnika - Mi rzuty wpadały, co mnie bardzo cieszy. Mam nadzieję, ze teraz będę grał już tylko lepiej - dodał Saran.
Dopiero w drugiej kwarcie uwidaczniać zaczęła się przewaga punktowa Stali. Gospodarze na początku tej części grali bardzo nieskutecznie i goście odskoczyli na kilkanaście punktów, a znakomicie grą ostrowian kierował Gregory Harrington. Taki stan utrzymywał się do końcówki trzeciej części, kiedy to gospodarze za sprawą Archiego i St. Johna zmniejszyli straty do czterech oczek. I wtedy pokazał się Clarkson, który przy pomocy Baxleya wyprowadził Górnika na sześciopunktowe prowadzenie. Trener Kowalczyk wprowadził do gry Szawarskiego i Wilsona i po niesamowitej serii punktów tego ostatniego ponownie na prowadzenie wyszli ostrowianie.
- Jestem kontuzjowany, dlatego nie grałem dziś tak dużo ale myślę, że zagrałem dobrze - skomentował swój występ Marcus Wilson. – Jeśli jednak nie wygraliśmy to jest to raczej mniej istotne - dodał Amerykanin.
Ostatnie dwie minuty to znakomita postawa Górnika w obronie, która sprawiła, ze goście nie zdobyli już żadnego oczka. Do wyrównania doprowadził Baxley, punkt z wolnego dający prowadzenie dołożył St. John, a wynik meczu ustalił ponownie Baxley wykorzystując jeden z dwóch rzutów osobistych.
- Grali twardo aż do końca – podsumował ostatnie dwie minuty w wykonaniu Górnika Wilson. - Sądzę, że nie wyszliśmy na ten mecz tak skupieni jak powinniśmy ponieważ wygraliśmy dość wyraźnie w zeszłym tygodniu. Gospodarze grali dziś dobrze, a my nie graliśmy dość twardo przez cały mecz – wyjaśnił amerykański rzucający Atlasa Stali. - Końcówka wyglądał w ten sposób, ze mogła wygrać jedna jak i druga drużyna. Popełniliśmy błędy i wygrała drużyna przeciwna – tłumaczył trener Atlasa Stali, Andrzej Kowalczyk.
- Od meczu z Polonią widać dużą poprawę w naszej grze - cieszył się szkoleniowiec Górnika Radosław Czerniak. - Będziemy dalej podążali taką drogą, żeby ta gra była widowiskowa, żeby było widać, że wszyscy zawodnicy, którzy są na boisku walczą, bo my w każdym meczu musimy walczyć. Nikt nam nie odda żadnego meczu za darmo - mówił trener wałbrzyszan.
Górnik Wałbrzych - Atlas Stal Ostrów Wlkp. 99:97 (25:29, 19:24, 24:19, 31:25)
Górnik: Clarkson 20, St. John 19, Baxley 17, Saran 13, Zabłocki 11, Archie 10. Ercegović 4, Kowalski 3, Glapiński 2, Józefowicz 0.
Atlas Stal: Wilson 21, Harrington 18, Boykin 13, Szawarski 13, Butorac 11, Sułowski 7, Kadziulis 5, Hughes 5, Benett 2, Sroka 2.