Eksperci zapowiadają półfinały
W związku z rozpoczynającymi się już w sobotę półfinałami Dominet Bank Ekstraligi, poprosiliśmy cztery byłe gwiazdy naszej ekstraklasy o wyrażenie opinii na temat rywalizacji w tej rundzie. Przeczytajcie na kogo i dlaczego stawiają Blumczyński, Jankowski, Parzeński i Zieliński.
Daniel Blumczyński (były gracz m.in. Prokomu i Czarnych): Daleki jestem od typowania wyniku, w parach półfinałowych. Myślę, że dojdzie tu do bardzo wyrównanych spotkań. Biorąc pod uwagę brak Rashida Atkinsa w Prokomie, Anwil z pewnością będzie chciał zamęczyć rywali. Oczywiście mam na myśli zawodników obwodowych, bo ciężko by było zamęczyć graczy podkoszowych z Sopotu. Myślę, że to będzie całkowicie inna rywalizacja niż ta, którą mieliśmy okazję obserwować w pierwszej rundzie pomiędzy Anwilem i Energą Czarnymi. Głównie dlatego, że Prokom gra trochę spokojniej niż Czarni. A to będzie odpowiadało chyba obu ekipom. Nie zgodzę się z tezą, że można dać pograć Hillowi, a wystarczy zatrzymać Plutę i Jagodnika by wygrać z Anwilem. Włocławianie mają tyle atutów, że nie można się skupiać na pojedynczych zawodnikach. Trzeba skoncentrować się na dobrej zespołowej obronie, ale i zespołowym ataku.
W drugiej parze możemy się spodziewać wielkiej walki. Nie wiem czy Turów lub Asco Śląsk, jest w stanie wygrać dwa mecze z rzędu w tej rywalizacji. Jeżeli tak się stanie to na pewno ten zespół, który to uczyni wygra ten półfinał. Mamy też pojedynek bałkańskich trenerów i to może być głównym czynnikiem, który spowoduje o wygranej w tej serii. Zespół, który będzie lepiej wypełniał założenia taktyczne swojego trenera oraz zachowa zimną krew w tej gorącej rywalizacji będzie zwycięzcą. Natomiast nie przypuszczam by przewaga parkietu miała jakiekolwiek znaczenie, akurat w tych meczach. Możemy się raczej spodziewać zaciętych spotkań, bez względu na to gdzie są one rozgrywane.
Tomasz Jankowski (były gracz m.in. Nobilesu/Anwilu i Prokomu): Mimo to, że Prokom nie zachwycał, że grał nierówno i ma problemy z rozgrywającymi, to Anwil który dysponuje zawodnikami europejskiej klasy jest w stanie wygrać jeden, dwa mecze, ale nie cztery. Chociaż na pewno brak Atkinsa komplikuje sopocianom sytuacje. Pacesas nie grał w większości spotkań tego sezonu. Dalmau z kolei gra dobrze, ale Ales Pipan na pewno będzie chciał wykorzystać, że on nie jest naturalnym rozgrywającym. Jednak Prokom nawet z problemami, które pewnie jeszcze w tej drużynie siedzą, jest po prostu bardzo mocny. Na ławce jest tylu dobrych zawodników, że nie sądzę by dali sobie wydrzeć finał DBE.
W drugiej parze sytuacja jest całkiem inna. Te drużyny są do siebie bardzo zbliżone pod każdym względem. Nawet pod względem trenerów, którzy pochodzą ze Słowenii i mają podobne spojrzenie na koszykówkę. Myślę, że to zespół Andreja Urlepa powinien rozstrzygnąć półfinał na swoją korzyść, chociaż z drugiej strony to Turów startuje z wyższej pozycji. Od początku sezonu obie ekipy nastawiają na grę w obronie, ale na przykład w Turowie jest Thomas Kelati, gracz ataku więc myślę, że oprócz dobrej defensywy zobaczymy też ciekawe zagrania właśnie w ataku. Śląsk na pewno ma dwóch zawodników, którzy są wybijającymi postaciami w naszej lidze, to Dean Oliver i Oliver Stević. Szczególnie ten drugi bardzo mi się podoba, jest młodym graczem, ale bardzo dobrze zachowuje się pod koszami i na pewno będzie ważną postacią w tych meczach.
Dariusz Parzeński (były gracz m.in. Stali i Mazowszanki): W rywalizacji Prokomu z Anwilem myślę, że oprócz dobrej gry obronnej, będziemy mogli zobaczyć dużo gry ofensywnej co w rezultacie da nam kilka spotkań. Nie wydaje mi się, żeby ta rywalizacja zakończyła się po czterech meczach. Za Prokomem przemawia ogranie w Eurolidze, co w decydującej fazie sezonu będzie procentowało. W odróżnieniu od drugiej pary tutaj zadecyduje ofensywa. Jeśli Andrzej Pluta zagra tak jak w ostatnim meczu z Czarnymi, to będziemy świadkami jego rywalizacji strzeleckiej z Donatasem Slaniną czy też Christianem Dalmau. Jeśli chodzi o grę bliżej kosza, to duże znaczenie będzie miała tutaj postawa Michaela Andersena, który w tym sezonie mi osobiście bardzo się podoba i gra chyba lepiej od Besoka. Uważam, że Andersen, w dyspozycji jaką ostatnio prezentuje powstrzyma Otisa Hilla. W pojedynku Prokomu z Anwilem zadecyduje zespołowość mistrzów Polski.
Para Turów – Asco Śląsk zupełnie się różni od pierwszej. Tutaj w odróżnieniu od rywalizacji Prokomu z Anwilem zadecyduje gra w defensywie. Po cichu obstawiam wygraną Turowa, chociaż więcej łączy mnie ze Śląskiem i serce podpowiada inaczej. Obie formacje obronne bardzo mi się podobają. Jest to dobra słoweńska szkoła, przejawiająca się w agresywności i zmienności. W tej parze będziemy świadkami pewnie mało atrakcyjnej dla oka defensywnej gry. Dla mnie osobiście jednak ta „słoweńska wojna” wydaje się bardzo ciekawa i interesująca, która zakończy się siódmym meczem. Meczem, o którego losach zadecyduje Thomas Kelati, którego obserwowałem na żywo w Ostrowie i zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie. Zawodnik ten bardzo dobrze wkomponował się w zespół i jest świetnym uzupełnieniem w ataku tej defensywnej taktyki Turowa. Jeśli chodzi o grę podkoszową to nie wydaje mi się, żeby tutaj Zendon Hamilton miał jakieś znaczenie, bo z takimi opiniami się spotkałem. Uważam, że Drobnjak, Witka czy nawet Williams prezentują na tyle dobrą obronę, że nie będzie on dla nich większym problemem. Poza tym myślę, że może zadecydować odporność psychiczna. Turów jest w czwórce i już osiągnął bardzo dużo, patrząc na ostatni sezon. Dlatego uważam, że zagrają na większym luzie co wyjdzie im na dobre.
Maciej Zieliński (były gracz Śląska Wrocław): Prokom ma dużo bardziej zbilansowany i doświadczony zespół niż Anwil, ale na pewno nieobecność Atkinsa będzie tu miała spore znaczenie. Ale drużyna mistrzów Polski ma w swoim składzie tylu wartościowych zawodników i powinna sobie poradzić. Prokom na pewno będzie chciał zatrzymać liderów Anwilu, a potrafi grać taką obronę, że jest to w stanie spokojnie uczynić. To może być kluczem do zwycięstwa Prokomu w tym półfinale. Jestem ciekaw jak wypadnie Goran Jagodnik w tych pojedynkach. Z jednej strony na pewno będzie bardzo chciał się pokazać, ale defensywa sopocian mu tego nie ułatwi.
W drugiej parze wydarzy się z pewnością wiele, ale stawiam na Śląsk. Liczę, że wygrają jeden z dwóch pierwszych meczów w Zgorzelcu i później będzie już łatwiej. Znam trenera Urlepa bardzo dobrze, wiem, że na co go stać, a do tego on zna doskonale specyfikę polskich play-off. Jeżeli wrocławianie zatrzymają w ataku Kelatiego, a pod koszem uda się powstrzymać Drobnjaka to Śląsk powinien sobie poradzić. Ponieważ Turów gra wyraźnie słabiej bez tych graczy. Oba zespoły preferują styl gry obronnej, ale wygra ten kto będzie zdobywał więcej punktów, w końcu to na tym polega koszykówka. Ekipa, która chce wygrać musi po prostu połączyć dobrą obronę z dobrze funkcjonującym atakiem. Nie da się inaczej wygrywać na tym poziomie.