Michał Krasuski: Spodziewałem się Legii w finale

- Spodziewałem się Legii w finale. Nie ukrywam, że chciałem się zrewanżować za porażkę w ostatniej walce o złoto. Energa Trefl okazał się lepszy i to z nimi się zmierzymy. Mam nadzieję, że znów wyjdziemy zwycięsko z tej rywalizacji - mówi Michał Krasuski, zawodnik PGE Startu Lublin.
W pierwszym półfinale Pekao S.A. Superpucharu Polski im. Adama Wójcika rozgrywanego w hali OSiR Bemowo w Warszawie PGE Start Lublin pokonał Górnik Zamek Książ Wałbrzych 80:66.
- Za nami najlepszy tydzień treningowy. Uważam, że z tygodnia na tydzień wyglądamy coraz lepiej, robimy - jako zespół - progres. Byliśmy dobrze przygotowani do meczu z Górnikiem Zamek Książ Wałbrzych. Cieszy nas zwycięstwo, ale też styl gry. Myślę, że był zadowalający - mówi Michał Krasuski, jeden z członków wicemistrzowskiego składu z poprzedniego sezonu.
Z lubelskiej drużyny odeszli za to wszyscy obcokrajowcy. W ich miejsce zatrudniono nowych graczy zagranicznych, którzy robią postępy z każdym kolejnym tygodniem. Najwięcej punktów w meczu z Górnikiem zdobył Mack, ale podobać się mogli też Wright, Hawkins czy Ford.
- Na początku było sporo problemów, ale to normalne przy takiej wymianie obcokrajowców. Każdy z Polaków miał w głowie jeszcze ludzi z poprzedniego sezonu i potrzebował czasu, by się przestawić. Ci zawodnicy są inni, ale uważam, że też mają potencjał. Potrzebują po prostu czasu, by pokazać pełnię swoich umiejętności. Zaczynamy się rozumieć, a trener wie, jak ich wykorzystać. Idzie to w bardzo dobrą stronę - podkreśla gracz PGE Startu.
Krasuski - podobnie jak w zeszłym sezonie - ma przede wszystkim skupiać się na zadaniach defensywnych. Trener Wojciech Kamiński często wysyła go do krycia najlepszych graczy po stronie rywali. Zawodnikowi bardzo taka rola odpowiada.
- Moja rola będzie podobna. Mam ciężko pracować w obronie, co mi odpowiada, bo bardzo to lubię. Chcę się poprawiać po bronionej stronie parkietu. Chcę być jeszcze lepszym obrońcą. A atak sam przyjdzie - zauważa.
W wielkim finale PGE Start zmierzy się z Energa Treflem Sopot, który pokonał Legię Warszawa. Czy taki rezultat był zaskoczeniem dla Krasuskiego?
- Spodziewałem się Legii w finale. Nie ukrywam, że chciałem się zrewanżować za porażkę w ostatniej walce o złoto. Energa Trefl okazał się lepszy i to z nimi się zmierzymy. Mam nadzieję, że znów wyjdziemy zwycięsko z tej rywalizacji - przyznaje.
Finał Pekao S.A. Superpucharu Polski im. Adama Wójcika w niedzielę o godz. 20:00. Transmisja w Polsat Sport 2.