Daniel Szymkiewicz: Praca w ciszy mi odpowiada
- Adam Hrycaniuk jest inspiracją dla wszystkich. Podpytuję go, jak to możliwe, że przez tyle lat funkcjonuje na tak wysokim poziomie. I to bez kontuzji. Nie ukrywam, że jestem pod ogromnym wrażeniem jego etyki pracy i zaangażowania. To legenda! - mówi Daniel Szymkiewicz, zawodnik AMW Arki Gdynia.
Karol Wasiek: Słyszałem, że latem byłeś o krok od podpisania umowy z MKS Dąbrowa Górnicza. Podobno niemal wszystkie warunki kontraktu były ustalone…
Daniel Szymkiewicz: Byłem blisko podpisania umowy, ale finalnie wybrałem ofertę z AMW Arki Gdynia. Mamy naprawdę fajny zespół z dużym potencjałem. To taka mieszanka doświadczenia z młodością. W okresie przygotowawczym pracowaliśmy ciężko, by być gotowym do zbliżającego się wielkimi krokami nowego sezonu.
Dla ciebie to taki sentymentalny powrót po wielu latach do Trójmiasta…
- To prawda. Po ponad 10 latach znów zagram w Trójmieście. Cieszę się, że jestem w Arce. To klub z bogatą przeszłością, który jest świetnie zorganizowany.
W AMW Arce ponownie będziesz współpracował z trenerem Arturem Gronkiem. Rozumiem, że transfer do Gdyni też jest poniekąd wynikiem jego obecności w tym klubie?
- Tak. Pracowaliśmy ze sobą przez kilka miesięcy w Lublinie. To była udana współpraca. Obie strony były z niej zadowolone, dlatego cieszę się, że znów jestem u tego trenera. Dobrze odnajduje się w jego systemie.
Jaki cel ma Daniel Szymkiewicz na sezon 2024/2025 ORLEN Basket Ligi?
- Mam swoje indywidualne cele. Jestem zawodnikiem, który ciężko pracuje w off-season i cały czas się rozwijam. Dużo pracuję nad swoim ciałem i techniką indywidualną. Uważam, że w ostatnich 2-3 sezonach dodałem nowe rzeczy do mojej gry. A mam dopiero 29 lat.
Dopiero. Tak do tego podchodzisz?
- Tak. Teraz inaczej patrzy się na kwestię metryki. Kiedyś bardziej zwracano na to uwagę i mówiono, że gracze po 35. roku życia już w sumie nie mają racji bytu. Teraz jest inaczej. Wiedza jest dużo większa. Świadomi zawodnicy inwestują dużo pracy i pieniędzy w siebie pod względem fizycznym i mentalnym. Mamy swoich indywidualnych trenerów, fizjoterapeutów, dietetyków czy psychologów sportowych.
Mam kolegę w drużynie, który jest ode mnie o 11 lat starszy, a dalej gra na bardzo dobrym poziomie. To prawdziwa legenda. Cieszę się, że mam kogoś takiego w zespole.
Adam Hrycaniuk jest dla ciebie inspiracją?
- Jak najbardziej. Korzystam z wiedzy i przemyśleń Adama Hrycaniuka. Pytam go, jak to możliwe, że przez tyle lat funkcjonuje na tak wysokim poziomie. I to bez kontuzji. Nie ukrywam, że jestem pod ogromnym wrażeniem jego etyki pracy i zaangażowania. To coś, co młodzi gracze powinni naśladować.
Pytam Adama o sposób odżywiania, spędzania wolnego czasu, a także o kwestie sportowe: czytanie gry, poruszanie się po boisku czy ustawianie się.
Mało jest w mediach Daniela Szymkiewicza. Rzadko udzielasz wywiadów. To świadome działanie?
- Faktycznie tak jest, że Daniela Szymkiewicza jest mniej w mediach. Dla mnie to komfortowa sytuacja. Nie potrzebuję tego dużego szumu wokół mnie. Nie zwracam uwagi na wywiady. To nie jest dla mnie priorytet. Praca w ciszy mi odpowiada.
A swego czasu - gdy grałeś w Radomiu - sporo się o tobie mówiło i pisało.
- Zgadza się. Byłem młodym i perspektywicznym zawodnikiem, który pełnił ważną rolę w zespole, który bił się o najwyższe cele w Polsce, a także grał w Lidze Mistrzów.