Marek Popiołek: Jestem zadowolony z transferu Gordona
- Kacper Gordon to młody gracz, który cały czas zbiera doświadczenia na poziomie ORLEN Basket Ligi. Podczas rozmowy nie oczekiwał żadnych obietnic dotyczących liczby minut spędzonych na parkiecie. Ma świadomość, że na swoją pozycję w zespole i minuty trzeba zapracować na treningach. Jestem bardzo zadowolony z tego transferu - mówi Marek Popiołek, trener Legii Warszawa.
W ostatnich dniach okna transferowego Legia Warszawa sfinalizowała transfer Kacpra Gordona, który sezon 2023/2024 zaczął w Krajowej Grupie Spożywczej Arce Gdynia. Jego rola i pozycja w zespole w 2024 roku znacząco spadła. W ostatnich meczach rzadko pojawiał się na parkiecie: 6, 4, 6, 15 i 3 minuty.
Gdy pojawiły się informacje o dołączeniu do zespołu z Gdyni Filipa Matczaka na zasadzie wypożyczenia z Kinga Szczecin (transfer potwierdzono w poniedziałek), 22-latek postanowił poszukać nowego miejsca pracy, w którym będzie mógł się wykazać. Gordon pochodzi z Warszawy, wychował się na Bemowie (nieopodal hali, gdzie Legia rozgrywa swoje mecze), więc powinien szybko odnaleźć się w nowych realiach. Zadebiutuje w piątkowym spotkaniu z MKS Dąbrowa Górnicza.
- W ostatnich dniach okna transferowego nie planowaliśmy już ruchów kadrowych, ale sytuacja zmieniła się w piątek, kiedy okazało się, że Kacper Gordon będzie szukał nowego pracodawcy. Dostaliśmy sygnał od agentów, że zawodnik mógłby być zainteresowany dołączeniem do zespołu, jeżeli pojawiłaby się taka możliwość z naszej strony. Po krótkim namyśle doszedłem do wniosku, że taki ruch byłby dobry dla obu stron. Kacper zapewni nam szerszą rotację obwodową, poprawi intensywność na treningach, dzięki czemu będziemy mogli w optymalny sposób przygotować się do kolejnych wyzwań - mówi Marek Popiołek, trener Legii Warszawa.
- Kacper to młody gracz, który cały czas zbiera doświadczenia na poziomie ORLEN Basket Ligi. Podczas rozmowy nie oczekiwał żadnych obietnic dotyczących liczby minut spędzonych na parkiecie. Ma świadomość, że na swoją pozycję w zespole i minuty trzeba zapracować na treningach. Na bieżąco będę oceniał jego przydatność do drużyny. Jestem bardzo zadowolony z tego transferu. Mamy szerszą rotację i odpowiednie możliwości treningowe. Jesteśmy teraz dodatkowo zabezpieczeni na wypadek ewentualnych problemów zdrowotnych - podkreśla polski szkoleniowiec.
W ostatnim wygranym spotkaniu z Muszynianką Domelo Sokołem Łańcut (82:71) poza grą był Loren Jackson. Amerykanin zmaga się z drobną kontuzją i nikt w Legii nie chciał ryzykować pogłębienia jego urazu. Zwłaszcza że przed zespołem kolejne trudne mecze. W piątek starcie z MKS Dąbrowa Górnicza.
- Loren ostatnie mecze grał z kontuzją - w Bilbao, z Treflem i we wcześniejszych spotkaniach nie był w pełni sprawny. Wszystkie mecze były bardzo ważne i bardzo chcieliśmy je wygrać, zawodnik chciał grać mimo bólu. Teraz uznaliśmy, że musi trochę odpocząć. Po meczu w Bilbao podjęliśmy decyzję, że wyłączymy go z normalnego, drużynowego treningu. Mamy nadzieję, że w kolejnych spotkaniach będzie grał na pełnych obrotach - zaznacza Marek Popiołek.
- Każdy z nas ma świadomość, że mamy poważne cele do zrealizowania i rozpamiętywanie porażki, nawet tak bolesnej jak ta w Bilbao, w niczym nam nie pomoże. Najważniejsze jest wyciągnięcie wniosków. Zależy nam na tym, aby jak najszybciej wskoczyć na odpowiedni poziom koncentracji i profesjonalnego podejścia, aby grać nie tylko twardo, ale i mądrze, skutecznie - przyznaje.
Legia Warszawa z bilansem 13:11 zajmuje 6. miejsce w ORLEN Basket Lidze.