Jakub Musiał: Planszówki, lego i cierpliwość
- Szepnąłem dobre słowo Szymonowi Tomczakowi na temat Icon Sea Czarnych Słupsk. Regularnie się spotykaliśmy i toczyliśmy zacięte boje w gry planszowe. Uważam, że to był bardzo pożyteczny i rozwijający sposób spędzania wolnego czasu. Teraz wkręciłem się w układanie klocków lego. Wcześniej to były puzzle - mówi Jakub Musiał z Trefla Sopot.
Karol Wasiek: Czy Jakub Musiał szepnął dobre słówko Szymonowi Tomczakowi na temat Icon Sea Czarnych Słupsk?
Jakub Musiał, zawodnik Trefla Sopot: Tak, wyraziłem się bardzo pozytywnie o Czarnych Słupsk. Nie jest tajemnicą, że z Szymonem, z którym znam się z czasów wspólnej gry w Śląsku Wrocław, odbyliśmy kilka rozmów na temat jego sytuacji. Wspólnie - podczas grania w "planszówki" - analizowaliśmy oferty, które otrzymywał w tamtym czasie. Mój czas w Słupsku był bardzo udany, dlatego też szepnąłem mu kilka dobrych słów na temat tego klubu. Życzę mu powodzenia, choć żałuję, że straciłem partnera do gry.
Często graliście?
- Regularnie się spotykaliśmy i toczyliśmy zacięte boje. Uważam, że to był bardzo pożyteczny i rozwijający sposób spędzania wolnego czasu. Mogę zdradzić, że ostatnio wkręciłem się w układanie klocków lego. Poprosiłem dziewczynę, by na urodziny kupiła mi kilka różnych modeli. Wcześniej też układałem puzzle. Dostałem super egzemplarz z Trefla Sopot.
Z własną podobizną?
- Tak! 1000 elementów. Wymagający obrazek, ale to dobrze.
Dlaczego?
- Jeśli coś jest bardziej wymagające, to daje mi to większą frajdę. Puzzle uczą cierpliwości. To jest proces. To trochę jak z drużyną koszykarską.
Co masz na myśli?
- Trzeba jeść małymi łyżeczkami, a nie od razu całą chochlą.
Można powiedzieć, że jest w Treflu Sopot - po transferze Geoffreya Grosella - jest proces budowania nowej drużyny.
- Tak. Wprowadzenie każdego nowego zawodnika zawsze oznacza potrzebę dodatkowego czasu na poznanie go i złapania wspólnego flow na parkiecie. Dostrzegam, że z treningu na trening Geoff wygląda coraz lepiej i zaczyna łapać odpowiedni rytm. W tej przerwie reprezentacyjnej sporo ćwiczył i na pewno jego zrozumienie z kolegami będzie stało na wyższym poziomie. Nie ukrywam, że fajnie mi się z nim gra. Lubię jego inteligencję i zachowania.
3 marca - po przerwie reprezentacyjnej - zagracie z Arged BM Stalą Ostrów Wielkopolski. Jak oceniasz tego rywala?
- To rywal z najwyższej półki, który w ostatnich latach za każdym razem jest wymieniany w gronie kandydatów do zdobycia mistrzostwa Polski. Duże wrażenie - podczas meczów w Pekao S.A. Pucharze Polski - zrobiła na mnie gra Laurynasa Beliauskasa, Litwina, który został niedawno pozyskany przez ostrowski zespół. Muszę przyznać, że to wszechstronny gracz, który robi różnicę i będziemy musieli być na niego przygotowani pod każdym względem. On i pozyskany przez Anwil Tomas Kyzlink to zawodnicy z wysokiej półki. Jakościowe transfery w ORLEN Basket Lidze.
Jak w tym momencie oceniasz układ sił w ORLEN Basket Lidze?
- W pierwszej części sezonu daleko przed wszystkimi był Anwil Włocławek. Teraz - po dojściu Kyzlinka - muszą na nowo zbudować zespół i hierarchię. Potrzebują czasu, by wszystko ułożyć i zgrać się jako zespół. Uważam, że jest 5-6 zespołów na zbliżonym poziomie. I trudno w tym momencie wskazać głównego faworyta do zdobycia mistrzostwa Polski.