Trefl pokonał WKS Śląsk
W ważnym meczu w kontekście walki o play-off Energa Basket Ligi Trefl Sopot pokonał we własnej hali WKS Śląsk Wrocław 86:76.
Gospodarze świetnie weszli w spotkanie, a po kontrze wykończonej przez Witalija Kowalenkę prowadzili nawet 7:0. Późniejszy wsad Nany Foullanda dał tej ekipie nawet 12 punktów przewagi. Za odrabianie strat wziął się przede wszystkim Danny Gibson, ale później było zdecydowanie lepiej! Niezwykle aktywny był Torin Dorn, a jego kolejna akcja sprawiała, że mieliśmy remis. Ostatecznie - m.in. dzięki Łukaszowi Kolendzie po 10 minutach było 24:22. Na początku drugiej kwarty sopocianie zanotowali kolejną serię 7:0, ale WKS Śląsk nie zamierzał się poddawać. Ponownie uspokoił swoją grę, a trafienie z dystansu Andrew Chrabascza dało nawet minimalną przewagę. Dzięki temu mecz ciągle był niezwykle wyrównany! W końcówce pierwszej połowy zagranie 2+1 Aleksandra Dziewy ustawiło wynik na 39:38 dla gości.
Torin Dorn w trzeciej kwarcie nadal był pełen energii i dlatego to ekipa trenera Olivera Vidina była na prowadzeniu. Trefl odpowiadał na to trójkami - najpierw Carlosa Medlocka, a później Michała Kolendy. Później gospodarze zanotowali kolejną już w tym meczu serię 7:0, a głównie dzięki dobitce Nany Foullanda po 30 minutach było 59:52. Trójki debiutującego w tym spotkaniu Dariousa Motena na początku czwartej kwarty dały już 13 punktów przewagi zespołowi trenera Marcina Stefańskiego. Do ataku włączył się również Łukasz Kolenda, a różnica między drużynami rosła. WKS Śląsk nie do końca mógł znaleźć sposób na odrobienie tak dużych strat. Trefl w końcówce całkowicie kontrolował już wydarzenia na parkiecie i zwyciężył ostatecznie 86:76.
Najlepszym zawodnikiem gospodarzy był Carlos Medlock z 19 punktami i 5 asystami. Torin Dorn zdobył dla gości 19 punktów i 5 zbiórek.