Sportino - PBG Basket: Bez walki
Sportino nie potafiło się zmobilizować do walki z PBG Basket po tym, jak przesądzony już jest jego spadek z PLK. Poznaniacy wygrali w Inowrocławiu 87:52.
Sportino - PBG Basket: Bez walki
Pogodzona ze swoim losem, jakim po obecnych rozgrywkach jest spadek do pierwszej ligi drużyna Sportino, wysoko przegrała z PBG Basket 52:87.
Dla inowrocławian było to pierwsze z trzech spotkań z cyklu pożegnanie z ekstraklasą. - Po meczu powiedziałem swoim zawodnikom, że to była dla nas sroga, ale dobra lekcja - wyjawił Aleksander Krutikow, trener gospodarzy. Prowadzony przez niego zespół tylko w pierwszej kwarcie nawiązał z rywalem równorzędną walkę.
Marzenia o zwycięstwie tej ekipy runęły w gruzach w 19. minucie. Wtedy PBG Basket prowadził już 42:23, wygrywając ostatnie pięć minut 17:3. - Już od dawna byliśmy w trudnej sytuacji. Nic nie uchroni nas już od spadku. Może gdzieś w głębokiej podświadomości dało to o sobie znać - dodał szkoleniowiec z Białorusi. - Ciężko się gra wiedząc, że ten sezon zakończy się ostatecznie degradacją. Odczuwa się to w psychice - powiedział z kolei skrzydłowy poznanian Robert Tomaszek.
Sportino „dokonało” też sztuki, która bardzo rzadko ma miejsce na zawodowych parkietach koszykarskich. W drugiej i czwartej kwarcie ani razu zawodnicy ostatniej ekipy ligi nie trafili…za dwa punkty. Na ich dorobek składały się wtedy tylko trafienia z dystansu i linii rzutów osobistych. I tu kolejna ciekawostka, było ich po równo. - Tak było? Nawet o tym nie wiedziałem - przyznał zaskoczony obrońca PBG Basket Adam Waczyński. - Wynikało to z naszej dobrej obrony. Może z wysokości trybun zwycięstwo to wyglądało na łatwe, ale tak naprawdę było zupełnie inaczej. Ciężko się napracowaliśmy, aby to osiągnąć - dodał zawodnik.
- Tak, defensywa była kluczem do zwycięstwa - potwierdził trener zwycięzców Dejan Mijatović. - Szkoda jednak, że Sportino opuszcza ekstraklasę. To naprawdę dobra drużyna, choć może nie widać tego, jeśli spojrzy się na tabelę - dodał.
Zwycięstwo nad Sportino to dla jego ekipy kontynuacja dobrej serii. Koszykarze z Wielkopolski wygrali pięć z sześciu ostatnich potyczek. - Przyjechaliśmy do Inowrocławia zdeterminowani. Naszym celem były dwa punkty i to zrealizowaliśmy. Ostatnio jesteśmy w niezłej formie i oby tak dalej - powiedział z uśmiechem Hubert Radke, podkoszowy PBG Basket.
- Trudno mi ocenić to spotkanie. Z naszej strony próżno by szukać dobrych zagrań, zarówno tych w ataku, jak obronie. W imieniu całej drużyny chciałbym tylko przeprosić, że w tym sezonie nie zrealizowaliśmy założeń o jakich mówiło się w naszym kontekście przed rozpoczęciem ligi - wyjawił Hubert Wierzbicki, 19-letni skrzydłowy Sportino.
W kilku końcowych minutach, gdy zwycięzca był już znany, trener Krutikow dał pograć swoim młodym koszykarzom. I tak występy zaliczyli także 20-letni Filip Burdacki i Mikołaj Grod oraz 19-letni Kamil Stężewski. Dla Burdackiego był to debiut w PLK.