Heiko Rannula: Pluta wciąż się rozwija

- Andrzej Pluta - mimo młodego wieku - już jest bardzo dobrym graczem, który stawia swoje pierwsze kroki w wielkim finale. Wciąż się rozwija i idzie do przodu. Jego progres w grze jest dla mnie budujący. Często ze sobą rozmawiamy - mówi Heiko Rannula, trener Legii Warszawa.
Legia Warszawa doprowadziła do wyrównania w rywalizacji z PGE Startem Lublin. W meczu nr 2 podopieczni Heiko Rannuli wygrali 84:78 i tym samym przejęli atut własnego parkietu w wielkim finale ORLEN Basket Ligi. Jeśli do końca serii wygrają wszystkie mecze w hali na Bemowie, to po 56 latach znów będą cieszyć się ze zdobycia mistrzostwa Polski.
Kluczowa dla losów meczu nr 2 była druga kwarta, którą warszawianie wygrali różnicą aż 19 punktów (34:15). Ciekawostką jest fakt, że jeszcze na samym początku tej części spotkania to lublinianie prowadzili sześcioma punktami (26:20). Później do głosu doszli goście ze stolicy, którzy seryjnie trafiali z dystansu (5/7 za 3 w II kwarcie).
- Zaczęliśmy źle. Popełniliśmy sporo błędów. Byliśmy nieskupieni w obronie - przegraliśmy za dużo pojedynków 1 na 1. Później jednak pozbieraliśmy się i zaczęliśmy grać znacznie lepiej. W drugiej kwarcie zanotowaliśmy fantastyczną serię punktową. Trafialiśmy rzuty z trudnych pozycji - mówi Heiko Rannula, trener Legii Warszawa.
Estończyk ma jednak zastrzeżenia do swoich zawodników za postawę w drugiej połowie, w której legioniści popełnili sporo błędów i pozwolili gospodarzom wrócić do meczu. W pewnym momencie zrobiły się tylko cztery punkty straty (71:67).
- Uważam, że w drugiej połowie powinniśmy zagrać nieco mądrzej, bardziej agresywnie do kosza. Pozwoliliśmy też rywalom na sporo łatwych punktów. Jest to dla nas nauczka na kolejne mecze. Musimy wyciągnąć wnioski i zagrać jeszcze lepiej. Cieszy fakt, że mocno walczyliśmy, było też sporo emocji. Mamy remis 1-1 i wracamy teraz do domu - zaznacza Heiko Rannula.
W finałowej rywalizacji ważnymi postaciami są rozgrywający obu drużyn: Andrzej Pluta (16 punktów, 8 asyst w drugim meczu) i Manu Lecomte (18 punktów, 4 zbiórki). Obaj naprzeciw siebie najprawdopodobniej staną podczas zbliżającego się EuroBasketu w Katowicach. Polska zagra w fazie grupowej z Belgią.
Łukasz Cegliński z portalu “Sport.pl” zapytał estońskiego szkoleniowca o porównanie tych dwóch graczy, którzy wyróżniają się w tegorocznej fazie play-off.
- Obaj są świetnymi graczami. Andrzej wciąż się rozwija i idzie do przodu. Gra w finale jest dla niego nowym doświadczeniem. Lecomte jest bardzo solidnym rozgrywającym, który podejmuje dobre decyzje na parkiecie. Nie chcę jednak na tym etapie wskazywać, kto z tej dwójki jest lepszym koszykarzem. Poczekajmy na przebieg całej rywalizacji - podkreśla Estończyk.
Mecz nr 3 w sobotę o godz. 20:00. Transmisja w Polsat Sport 1.