Kamil Łączyński: Jest zasada “bij Anwil”
- Po dziesięciu zwycięstwach z rzędu przyszły dwie porażki. W sporcie są zwycięstwa i porażki. To jest normalne. 11-2 to świetny bilans. Ocena na “5+” w skali szkolnej. W Polsce jest zasada: “bij Anwil”. Cieszę się, że gram w takim zespole, który każdy chce pokonać - mówi Kamil Łączyński, zawodnik Anwilu Włocławek.
Kamil Łączyński - mentalny lider i generał Anwilu Włocławek. Gdy jest na boisku, to trener Selcuk Ernak może być spokojny, że będą realizowane zagrywki, a gra będzie poukładana. Polak świetnie potrafi obsłużyć podaniami innych zawodników, gracze wysocy mają z nim dobre życie. Łączyński w meczu z Kingiem zagrał jak profesor. Zdobył 20 punktów, miał 7 asyst, 4 zbiórki i aż… 5 przechwytów. Czapki z głów przed 35-letnim rozgrywającym, który pokazał, że jest w wysokiej formie i Anwil może na niego liczyć.
- Cieszę się cały czas koszykówką. Sprawia mi ogromną radość. Oby ten czas trwał jak najdłużej - uśmiecha się Kamil Łączyński.
Anwil wygrał z Kingiem 92:78, przełamując tym samym serię dwóch porażek z rzędu (AMW Arka i WKS Śląsk). Dla włocławian to już jedenaste zwycięstwo w tym sezonie. Anwil jest samodzielnym liderem ORLEN Basket Ligi.
- Bardzo nam zależało na tym, by w nowy rok wejść z dużą energią i przełamać serię dwóch porażek z rzędu w ORLEN Basket Lidze. Od początku spotkania pokazaliśmy, że jesteśmy dobrze nastawieni i potrafimy grać na wysokiej intensywności. Zwłaszcza w obronie. 12 straconych punktów o tym najlepiej świadczy. Życzyłbym sobie, żeby kolejne drużyny przyjeżdżające do Hali Mistrzów miały taki wynik po 10 minutach gry. Mieliśmy w podświadomości fakt, że King odrobił duże straty w meczu ze Stalą, dlatego na drugą połowę wyszliśmy odpowiednio zmotywowani, by nie dać drużynie ze Szczecina się rozpędzić. To fajna, utalentowana drużyna, która potrafi zdobywać sporo punktów, nawet pomimo braków kadrowych. Mieliśmy słabszy moment, ale dobrą obroną napędziliśmy atak i dzięki temu mieliśmy spokojną głowę w końcówce - mówi rozgrywający Anwilu Włocławek.
Polski rozgrywający Anwilu Włocławek jest bardzo zadowolony z postawy zespołu w pierwszej części sezonu zasadniczego. Łączyński chwali sobie także współpracę z trenerem Selcukiem Ernakiem, który od tego sezonu prowadzi włocławski zespół.
- Po dziesięciu zwycięstwach z rzędu przyszły dwie porażki. W sporcie są zwycięstwa i porażki. To jest normalne. 11-2 to świetny bilans. Ocena na “5+” w skali szkolnej. W Polsce jest zasada: “bij Anwil”. Cieszę się, że gram w takim zespole, który każdy chce pokonać. Kibice w innych miastach często wypełniają hale, by zobaczyć w akcji Anwil Włocławek. Nasi fani tworzą kapitalną atmosferę podczas meczów w Hali Mistrzów - komentuje Kamil Łączyński.
- Mamy wspaniałą relację nie tylko na boisku, ale także poza parkietem. Dużo rozmawiamy o życiu prywatnym, co wpływa na wzajemne zaufanie na boisku. Mam nadzieję, że wspólnie osiągniemy cel, jakim jest zdobycie mistrzostwa Polski - podkreśla zawodnik Anwilu Włocławek.
Lider tabeli ORLEN Basket Ligi w następnej kolejce zagra z MKS Dąbrowa Górnicza. Będzie to spotkanie wyjazdowe (11 stycznia - 19:30).