Wiktor Sewioł: Olbrzymi niedosyt i głód koszykówki
- Kluczowe były rozmowy z trenerem Gronkiem oraz bardzo konkretna postawa prezesa Wołoszyna. Dla mnie bardzo istotne jest to, że to w drużynach prowadzonych właśnie przez trenera Gronka swoje najlepsze sezony w karierze rozegrali chociażby Mateusz Zębski czy Jakub Nizioł, a jeszcze większą wagę ma to, jak zmienił się ich odbiór w środowisku - mówi Wiktor Sewioł, nowy koszykarz Krajowej Grupy Spożywczej Arki Gdynia.
Wiktor Sewioł w poprzednim sezonie występował w ekipie z Ostrowa Wielkopolskiego. W 28 spotkaniach zdobył łącznie 23 punkty i 39 zbiórek. W rozgrywkach 2022/23 był już zawodnikiem Krajowej Grupy Spożywczej Arki Gdynia. W przeszłości grał także w zespołach z Sopotu, Koszalina, Wrocławia (WKK), Tarnobrzega, Łańcuta i Katowic. Ma także występy w słowackiej ekstraklasie w ekipie BK Spisski Rytieri.
Karol Wasiek: Dlaczego zdecydowałeś się na powrót do Krajowej Grupy Spożywczej Arki Gdynia? Jakie czynniki były kluczowe przy podejmowaniu decyzji?
Wiktor Sewioł, zawodnik Krajowej Grupy Spożywczej Arki Gdynia: Kluczowe były rozmowy z trenerem Arturem Gronkiem oraz bardzo konkretna postawa prezesa Bartłomieja Wołoszyna. Dla mnie bardzo istotne jest to, że to w drużynach prowadzonych właśnie przez trenera Gronka swoje najlepsze sezony w karierze rozegrali chociażby Mateusz Zębski czy Jakub Nizioł, a jeszcze większą wagę ma to, jak zmienił się ich odbiór w środowisku.
Dokładnie rozmawialiśmy o tym, co mógłbym wnosić do drużyny i to, że trener nie kategoryzuje mnie. Nie widzi we mnie tylko atletyzmu, siły i walorów defensywnych, ale i możliwości ofensywne. To ma decydujące znaczenie. Wiem, jak ważny jest to dla mnie sezon i w lecie zrobiłem wszystko, żeby przygotować się do niego jak najlepiej. Od początku przygotowań chcę zapracować na jak największe zaufanie sztabu szkoleniowego.
Czy miałeś na stole oferty z innych klubów? Słyszałem, że PGE Spójnia Stargard była w gronie zainteresowanych. Czy to prawda?
- Miałem kilka możliwości. Natomiast co do konkretnych nazw klubów, w związku z tym, że rozmowy toczyły się za zamkniętymi drzwiami, nietaktem wobec biorących w nich udział byłoby informowanie o nich za pośrednictwem mediów.
Jak będziesz wspominał pobyt w Stali Ostrów Wielkopolski? Czego się nauczyłeś podczas występów w tym klubie?
- W Ostrowie spotkałem bardzo wiele oddanych koszykówce osób, zaangażowanych w życie klubu. Dużo było też jakościowego treningu. Codzienna rywalizacja na treningach z zawodnikami z dużym europejskim doświadczeniem. Na pewno moje ambicje sportowe nie pozwalają mi określić tego sezonu mianem udanego. Naszym celem był medal, a moim indywidualnym jak największy udział w jego osiągnięciu, co potwierdzał okres przygotowawczy i ówczesne sprawdziany meczowe. Ostatecznie zagraliśmy w finale Pekao S.A. Pucharu Polski i byliśmy o krok od półfinałów play-off, a ja mam olbrzymi niedosyt i głód koszykówki.
W wakacje często można cię zobaczyć na boiskach do koszykówki 3x3. Jak istotna dla twojego koszykarskiego rozwoju jest gra w koszykówce 3x3?
- W okresie między sezonami koszykówka 3x3 pomaga mi sprawdzać elementy, nad którymi pracuję ze swoim trenerem w warunkach meczowych, więc jest dla mnie dobrą weryfikacją. Lubię tę formę koszykówki, ponieważ w łatwy sposób sprawdza ona indywidualne umiejętności zawodników. W krótkim czasie trzeba podejmować odpowiednie decyzje. Jest to też element budowy wydolności. Ten sezon 3x3 był dla mnie bardzo udany, ponieważ wygrałem wszystkie sześć turniejów w Polsce, w których brałem udział z różnymi drużynami oraz rozegrałem jeden zagraniczny turniej rangi challengera FIBA we francuskim Bordeaux.