Polpak – Unia: Idzie nowe

Nikt nic nie wie – niemal jak podczas emisji czeskiego filmu czują się kibice ze Świecia i Tarnowa. Nie tylko kibice, bowiem również trenerzy obu zespołów nie ukrywają, że rywale to dla nich tabula rasa. Karuzela ligowa zaczyna się kręcić w najbliższą sobotę i dopiero wówczas można będzie stawiać pierwsze realne prognozy co do możliwości poszczególnych drużyn w bieżących rozgrywkach. Jedno jest pewne: spośród dwóch drużyn, które zmierzą się w hali w Grudziądzu wyżej poprzeczkę zawieszoną ma zespół ze Świecia. Wszem i wobec mówi się o doskonałej organizacji zespołu pod wodzą prezesa Medeńskiego, dla którego planem minimum wydaje się poprawienie ubiegłorocznego osiągnięcia przynajmniej o jedną lokatę a to oznaczałoby już medal mistrzostw Polski.

Wobec zmiany w przepisach, mówiącej o tym, że w trakcie zawodów na parkiecie przebywać musi co najmniej jeden Polak, ze szczególną uwagą przyglądać będziemy się w trakcie tegorocznych rozgrywek właśnie polskim koszykarzom. I tu, w kontekście sobotnich zawodów, przewagę wydają się mieć gospodarze na czele z Robertem Skibniewskim, reprezentantem Polski. Być może w Polpaku właśnie odnajdzie się w końcu Marcin Sroka, a trener Krutikow poprowadzi go na tyle skutecznie, że skrzydłowy po sezonie stanie się poważnym kandydatem do naszej kadry. No i jest jeszcze Paweł Kowalczuk, a vis a vis mamy, jeśli chodzi o znane polskie nazwiska, jedynie Wojciecha Majchrzaka i Bartosza Sarzało. To może być za mało na Polpak. Co zaś się tyczy obcokrajowców to póki co żaden z dwóch klubów nie poraził wielkimi transferami, a w Świeciu wydają się przede wszystkim czekać na graczy, którzy nie dostaną się do NBA.

Trenerów obu zespołów poprosiliśmy o przedmeczowe refleksje. Oto co od nich usłyszeliśmy:

Ryszard Żmuda (trener Unii): Polpak jest to inny zespół niż w tamtym sezonie, jest wielu nowych zawodników. Myślę, że jeśli chodzi o zamianę tych zawodników to są zawodnicy, którzy powiedziałbym w sensie sportowym są na podobnym poziomie – czwarte miejsce w tamtym roku i klasa przeciwnika jest dość wysoka i jest to wyzwanie dla nas duże. Przede wszystkim całkiem inny budżet i inny świat niż ten, w którym my żyjemy. Trener Krutikow miał także dużo czasu na ułożenie tego zespołu. Nie miałem okazji oglądać tego zespołu, ponieważ wiadomo my nie mieliśmy czasu jeździć na turnieje aby zobaczyć mówie tutaj w sensie rozegrania sparingu i jest tutaj całkiem inna sytuacja. Moją drużyne starałem się przygotować moimi metodami do tego meczu jak najlepiej. Ważne dla nas są teraz sprawy formalne w sensie listów czystości. Inne zespoły są w pełni przygotowane i już tylko czekają na najbliższe mecze a my jeszcze pracujemy nad tym tematem, ponieważ wiadomo, że w innej sytuacji jesteśmy dlatego organizacyjnie jest tutaj ciężka sytuacja do samego końca. Chciałbym się wyłączyć teraz z tych spraw organizacyjnych a skupić się na coachingu i myśle, że to się uda. Nie ukrywam, że nadal borykamy się z bardzo dużymi kłopotami w sensie hali, dzisiaj wieczorem trenowaliśmy na hali w SP23 a rano nie mieliśmy sali i mieliśmy tylko siłownię. Jest to koszmar dla mnie jako trenera, który ma przygotować zespół i tak dalej nie może być. Teraz moim największym marzeniem jest powalczyć i wygrać mecz w sobotę i wrócić do Tarnowa i mieć salę w poniedziałek do południa po siłowni i po południu i we wtorek mieć sale te nasze na Jaskółce żeby przygotować się dobrze do samego meczu z Polonią. Jutro jest nadzieja, że będziemy przez nasze tutaj układy, że dostajemy tą salę kosztem innych grup i będziemy przygotowywali się pod kątem Polpaku i ja tu dzisiaj jeszcze popracuje nad taktyką. Teraz przede wszystkim trzeba zgrać ten zespoł i żeby były wszystkie formalności załatwione. Myśle, że zagramy dobre spotkanie i że możliwe jest to, że udanie zainaugurujemy nowy sezon w Dominet Bank Ekstralidze. W sobotę możemy mieć przewagę pod koszem ale ja jeszcze póki co nie znam możliwości Toree, który dołączył do zespołu we wtorek. Jeśli chodzi o parametry to są rewelacyjne. Bliżej jestem już wiadomości jeśli chodzi o grę Saniego Ibrahima. Obaj są bardzo wysocy i będziemy chcieli to na pewno wykorzystać.

Aleksander Krutikow (trener Polpaku): Przed sobotnim meczem nie chciałbym oceniać zbyt daleko szans poszczególnych zespołów, gdyż po prostu nie znam drużyny rywali. Dlatego też nie będę komentował wypowiedzi trenera Żmudy, który twierdzi, że mecz rozstrzygnie się w strefie podkoszowej. To jest pierwsze nasze spotkanie o punkty i tak naprawdę po nim w jakimś stopniu będę mógł ocenić swoją drużynę, ile ona jest warta, a co dopiero mówić coś o przeciwniku przed pierwszym meczem sezonu. Zgadzam się, że szczególną rolę w nadchodzących rozgrywkach będą odgrywali zawodnicy polscy, dlatego nie powinno nikogo dziwić, że bardzo będziemy liczyli na Roberta Skibniewskiego, reprezentanta przecież Polski, czy Marcina Srokę, który może wreszcie w pełni pokaże całość swojego talentu. Do czasu kontuzji bardzo dobrze grał również Rafał Frank w naszym składzie i liczę, że on w pełni dyspozycji będzie również istotnym ogniwem w naszej drużynie. Trochę mnie dziwią pytania o Łukasza Wiśniewskiego. Zgadzam się, że jest to chłopak który potrafi zagrać bardzo efektownie, ale on dopiero wchodzi w dorosły basket, wcześniej grał w II lidze, i musi poznać reguły rządzące dorosłą koszykówką, wejść w profesjonalną drużynę, treningi i wówczas dopiero może stać się wartościowym graczem. Czeka go jednak najpierw sporo nauki. Co zaś się tyczy ewentualnego powrotu do zespołu Steve’a Thomasa czy Jerome’a Beasleya to temat uważam za zamknięty. Beasley stara się o angaż do NBA, Thomas ma kontrakt we Włoszech. A do internetowych rewelacji i spekulacji na ten temat odnosić się nie zamierzam.

Mecz Polpaku z Unią zostanie rozegrany w sobotę, w hali Lotnisko (Nauczycielska 19). Początek spotkania o 18.00, a bilety (w cenie 10 i 20 zł) do nabycia w hali przed meczem.