1
Dziki Warszawa
18pkt
2
Energa Trefl Sopot
18pkt
3
AMW Arka Gdynia
18pkt
4
Górnik Zamek Książ Wałbrzych
17pkt
5
King Szczecin
17pkt
6
WKS Śląsk Wrocław
17pkt
7
Legia Warszawa
16pkt
8
Anwil Włocławek
16pkt
9
Zastal Zielona Góra
15pkt
10
MKS Dąbrowa Górnicza
15pkt
11
Energa Czarni Słupsk
15pkt
12
Tasomix Rosiek Stal Ostrów Wielkopolski
14pkt
13
Arriva Lotto Twarde Pierniki Toruń
13pkt
14
Miasto Szkła Krosno
13pkt
15
Tauron GTK Gliwice
12pkt
16
PGE Start Lublin
12pkt

Stelmahers: Razem możemy zrobić duże rzeczy

Autor:
Stelmahers: Razem możemy zrobić duże rzeczy
Przeczytasz w 3 minuty

Energa Czarni Słupsk zakończyła sezon zasadniczy dopiero na ósmym miejscu, ale nie przeszkodziło to tej ekipie w zwycięstwie w ćwierćfinale play-off z najlepszą drużyną rozgrywek - Anwilem Włocławek. - Razem możemy zrobić duże rzeczy - podkreśla trener Roberts Stelmahers.

W trakcie sezonu w drużynie ze Słupska doszło do prawdziwej rewolucji. Dotychczasowi liderzy, Jerel Blassingame, Justin Jackson i Jarosław Mokros, pożegnali się z zespołem, ale zamiast nich pokazali się inni. Energa Czarni próbowała takich graczy jak Nino Johnson i Kevin Anderson, choć teraz nikt już o nich nie pamięta. Mecze o najwyższą stawkę wykreowały nowych bohaterów!

Kiedy było już wiadomo, że ekipa trenera Robertsa Stelmahersa trafi na Anwil w ćwierćfinale play-off, to niewiele osób dawało jakiekolwiek szanse słupszczanom. Jak się okazało – zupełnie niesłusznie. Do ostatecznego zwycięstwa Energa Czarni potrzebowała aż pięciu spotkań, ale trzeba pamiętać, że dwa razy potrafiła wygrać w Hali Mistrzów!

 

 

Każdy mecz tej serii był niezwykle wyrównany i nawet w ostatnim po 20 minutach rywalizacji był remis po 29. W drugiej połowie rewelacyjnie zaczął prezentować się jednak Chavaughn Lewis i to właśnie Amerykanina można uznać za jednego z ojców sukcesu. Ważne były też jednak trójki Mantasa Cesnauskisa, zawodnika, który jest przecież jedną z żywych legend klubu.

- Zagraliśmy wspaniałe trzy mecze. To jest duży sukces. Anwil przegrał, ale to jest naprawdę bardzo dobra drużyna. Takich meczów jak ten nie gra się często. Zrobiliśmy historyczny wynik. Nie zatrzymujemy się, próbujemy iść dalej. Nie poddamy się łatwo - mówił na pomeczowej konferencji prasowej Cesnauskis.

Energa Czarni mogła liczyć także na Davida Kravisha. W decydującym spotkaniu spędził na parkiecie ponad 35 minut i mimo że tym razem nie zaliczył double-double (miał 8 punktów i 9 zbiórek), to jego trzy bloki skutecznie odstraszały rywali przed wejściami pod kosz. Całą serię do udanych może zaliczyć też Grzegorz Surmacz - w ćwierćfinałach trafił łącznie 13 trójek.

 

 

- Pokazaliśmy, że razem możemy zrobić duże rzeczy. Anwil walczył, zaczynał z pierwszej pozycji, ale z presją gra się trudniej. Przez całą serię chcieliśmy, żeby byli trochę zdenerwowani. Wszyscy w Polsce myśleli, że będzie 3-0 dla Anwilu, że wszystko będzie proste. Oni walczyli na 100 procent, ale taki jest sport. To zwariowana sprawa. Jestem bardzo szczęśliwy z tego zwycięstwa - podkreślał trener Roberts Stelmahers.

Teraz rywalem Energi Czarnych będzie Polski Cukier. Torunianie wcześniej wyeliminowali Rosę Radom, zwyciężając 3-0. Zespół ze Słupska również w tej serii nie jest faworytem, a w dodatku to rywale będą mieli przewagę parkietu.

- Coś już zrobiliśmy, ale nie chcemy się zatrzymywać. Drużyna z Torunia jest w gazie, ale my też teraz graliśmy przeciwko dobremu zespołowi. Chcemy tylko wygrywać, a jak będzie - zobaczymy - mówił Cesnauskis.
 

4f - pzkosz

Najnowsze aktualności

Najnowsze multimedia

28 zdjęć18.12.2025

WKS Śląsk Wrocław - Energa Czarni Słupsk

Zobacz także
Zapisz się do newslettera

Przed każdą kolejką ORLEN Basket Ligi wysyłamy do kibiców i dziennikarzy newsletter, który zawiera ważne informacje o nadchodzących wydarzeniach oraz linki do najciekawszych wiadomości.

Dziękujemy za zapisanie się do newslettera!

Dziękujemy za zapisanie się na nasz newsletter ORLEN Basket Ligi! Teraz będziesz na bieżąco z najważniejszymi informacjami o nadchodzących wydarzeniach i najciekawszymi wiadomościami. Cieszymy się, że jesteś z nami!

Śledź nas w mediach społecznościowych