BM Slam Stal - MKS (1): Ostrowianie na prowadzeniu

Gospodarze bardzo dobrze weszli w ten mecz i po wsadzie Shawna Kinga prowadzili już 6:1. Dąbrowianie bardzo szybko odrobili jednak te niewielkie straty, a po trafieniu Bartłomieja Wołoszyna zdobyli nawet przewagę. Później to właśnie MKS był stroną przeważającą, ponieważ świetnie prezentował się w ataku – dzięki trójce Witalija Kowalenki po 10 minutach rywalizacji wygrywał nawet 28:19.

Początek drugiej części meczu znowu należał do BM Slam Stali – zaczęła od serii 8:1 i po rzucie z dystansu Tomasza Ochońki zbliżyła się na dwa punkty. Obie drużyny zanotowały krótki ofensywny przestój, ale po późniejszej trójce Marca Cartera ostrowianie wrócili na prowadzenie. Amerykanin prezentował się rewelacyjnie (16 punktów w pierwszej połowie) i to właśnie dzięki niemu gospodarze wygrywali 44:40.

MKS na początku trzeciej kwarty błyskawicznie doprowadził do remisu. Później dobry fragment zanotował Christo Nikołow, co pozwalało zespołowi trenera Emila Rajkovicia na zdobycie minimalnej przewagi. Obie ekipy nadal pokazywały bardzo dobrą skuteczność z dystansu, a po serii 12:0 i trójce Szymona Szewczyka było już 63:53. Ostatecznie po 30 minutach BM Slam Stal prowadziła dziewięcioma punktami.

Ostatnią kwartę gospodarze rozpoczęli od małej serii 5:0, co pozwoliło im kontrolować sytuację na parkiecie. Kolejnym osiem punktów padło jednak łupem dąbrowian – to dawało im jeszcze nadzieję na korzystny wynik. Kolejne akcje Aarona Johnsona i Marca Cartera pokazywały, że ostrowianie nie zamierzają wypuścić tego meczu ze swoich rąk. BM Slam Stal zwyciężyła 84:76.