EuroPuchar: Znów czwarta kwarta
fot. Andrzej Romański

,

Lista aktualności

EuroPuchar: Znów czwarta kwarta

Anwil Włocławek przegrał rewanżowy mecz z Krasnyje Krylia Samara 83:98 i tym samym na pewno nie awansuje do następnej rundy EuroPucharu.

,

Przed tygodniem Anwil Włocławek stoczył bój o swoje pierwsze zwycięstwo w Samarze w rozgrywkach EuroPucharu. Kilka ostatnich minut czwartej kwarty sprawiło jednak, że Krasnyje Krylia Samara wysoko odskoczyła i wygrała aż 103:80. Scenariusz ten niemal w identyczny sposób powtórzył się w rewanżowym spotkaniu tych drużyn we Włocławku. - Ten mecz ułożył się podobnie do spotkania na naszym parkiecie, w którym o zwycięstwie zadecydowała ostatnia kwarta - mówił po meczu trener ekipy z Rosji Stanisław Jeremin.

rn

Włocławianie grali z zaangażowaniem, próbowali odpowiadać na ciosy rywala w posobny sposób, jednak w ostatniej kwarcie zabrakło sił i przede wszystkim odpowiedzi na takie żądła jak Primoz Brezec, czy Gerald Green. Słoweniec w całym meczu zdobył 25 punktów, trafiając wszystkie 11 rzutów z gry! Miał także 12 zbiórek i blok. Co ciekawe w całym EuroPucharze Brezec legitymuje się fantastyczną skutecznością 94 procent. Do tej pory wykorzystał 33 z 35 oddanych rzutów!

rn

Green natomiast miał świetny początek i koniec. W pierwszej kwarcie to on uniemożliwił Anwilowi zbudowanie przewagi. Zwycięzca konkursu wsadów NBA z 2007 roku łatwo ogrywał swoich rywali, wychodząc z piłką wysoko w górę i właśnie po takich akcjach oddawał celne rzuty z bliższej i dalszej odległości. Później, gdy Krasnyje Krylia w czwartej kwarcie dała sygnał, że odskakuje od Anwilu Green trójka za trójką powiększał przewagę swojego zespołu. W całym spotkaniu zdobył 22 punkty, trafiając cztery razy z dystansu.

rn

W całej drugiej połowie przybysze z Rosji zdobyli aż 63 punkty. Włocławianie jeszcze w trzeciej kwarcie i na początku czwartej dotrzymywali kroku tak szybko grającej drużynie gości. Oba zespoły przez zaledwie cztery minuty (od 25 do 29) trafiły aż siedem razy za trzy. Czterokrotnie uczyli to zawodnicy Anwilu, którzy po takim właśnie rzucie Dardana Berishy prowadzili 59:56 na minutę przed końcem trzeciej kwarty.

rn

Po tym fragmencie do świetnej gry w zespole z Samary włączył się rozgrywający Aleksander Anisimow. 24-letni koszykarz raz za razem katował Anwil celnymi trójkami i wespół z Brezecem i Greenem zbudował tę wielką przewagę w czwartej kwarcie. Włocławianom zabrakło już sił, żeby przeciwstawić się przyjezdnym i ostatecznie przegrali 83:98. Była to już czwarta porażka Anwilu w EuroPucharze, co oznacza, że wicemistrzowie Polski na pewno nie awansują do następnej rundy.

rn

- Rolę pierwszego szkoleniowca pełnię niejako w zastępstwie. Czekamy na zmiany, które następują i jeszcze nastąpią. Mimo wszystko próbowaliśmy zagrać w tym meczu najlepiej jak potrafimy w tym momencie. Drużyna z Samary pokazała jednak, że jest od nas zdecydowanie lepsza. Tak jak wspominał trener Jeremin, Krasnyje Krylia wykorzystała w drugiej połowie przewagę swoich wysokich graczy, a w szczególności Brezeca. Robiliśmy różne rzeczy, ale bardzo dobrze czytali naszą obronę - tłumaczył porażkę włocławian trener tego zespołu Krzysztof Szablowski, który tymczasowo zmienił urlopowanego w poniedziałek Igora Griszczuka.