Kamil Łączyński: Nie ma powodów do obaw
fot. Andrzej Romański

,

Lista aktualności

Kamil Łączyński: Nie ma powodów do obaw

- Uważam, że nie ma powodów do obaw. Zwycięstwo w rundzie zasadniczej jest dużym sukcesem, choć należy pamiętać, że nie daje to jeszcze złotego medalu. Faza zasadnicza to jedno, play-offy to drugie. Z pewnością przyjdzie lekka trema, bo to początek czegoś nowego. Jesteśmy gotowi - mówi Kamil Łączyński, kapitan Anwilu Włocławek.

,

To już pewne! Anwil Włocławek triumfatorem rundy zasadniczej w ORLEN Basket Lidze w sezonie 2023/2024. Stało się tak po zwycięstwie WKS Śląska Wrocław nad Treflem Sopot w Ergo Arenie. Drużyna z Trójmiasta nie dogoni już ekipy z Włocławka, która tym samym do fazy play-off przystąpi z pierwszego miejsca. Przed ostatnią kolejką włocławianie mają bilans 22-7.

- Zwycięstwo w rundzie zasadniczej jest dużym sukcesem, choć należy pamiętać, że nie daje to jeszcze złotego medalu. Mamy atut w postaci rozpoczynania każdej serii w Hali Mistrzów. To duży atut. Siedem porażek w 29 meczach to świetny wynik. Początek był piorunujący w naszym wykonaniu. Później mieliśmy mały dołek, ale potrafiliśmy z niego wyjść. Pokazaliśmy charakter i to że jesteśmy dobrym zespołem - mówi Kamil Łączyński.

- Runda zasadnicza to jedno, play-offy to drugie. Z pewnością przyjdzie lekka trema, bo to początek czegoś nowego. Każdy mecz ma ogromne znaczenie i waży dużo więcej niż w fazie zasadniczej. Jesteśmy gotowi! - deklaruje kapitan zespołu.

Anwil Włocławek w dwóch ostatnich kolejkach poniósł dwie porażki. W hicie 29. kolejki ORLEN Basket Ligi lider rozgrywek musiał uznać wyższość Legii Warszawa. Triumfator Pekao S.A. Pucharu Polski wygrał na Bemowie 96:87. Legię do zwycięstwa poprowadził Christian Vital, autor 30 punktów (9/13 z gry, 7/7 za jeden). Wcześniej włocławianie okazali się słabsi od Arged BM Stali Ostrów Wielkopolski.

"Czy jest powód do obaw przed fazą play-off?" - pytamy kapitana Kamila Łączyńskiego.

- Uważam, że nie. Jestem zdania, że w tych dwóch ostatnich meczach z drużynami z samej czołówki - Stalą i Legią - wcale źle nie graliśmy. To były klasowe zespoły. Należy mieć to na uwadze. Myślę, że te porażki były wliczone w całosezonowy bilans. Oczywiście znalazłyby się elementy, które mogliśmy poprawić i to w znaczący sposób. Np. w starciu z Legią mieliśmy słabą skuteczność w rzutach za dwa punkty. To na pewno jest element, który należy zmienić, bo trudno będzie rywalizować w fazie play-off na takim procencie spod kosza - odpowiada.

Anwil w meczu z Legią miał faktycznie bardzo słaby procent rzutów z "pomalowanego". Zdobył tylko 20 punktów, trafiając 10 z 23 rzutów z gry. Legia - dla porównania - zdobyła 44 punkty spod samego kosza.

Po porażkach z Arged BM Stalą i Legią pojawiły się krytyczne głosy na temat stylu gry włocławskiego zespołu. Niektórzy powątpiewają w sukces zespołu w fazie play-off. Co na to Łączyński?

- Nie chcę odnosić się do tego. Zostawiam kibicom i mediom wolną rękę w wypowiadaniu swoich opinii - zaczyna.

- Czasami trochę tak to wygląda, że nawet po zwycięstwach znajdą się osoby, którym nie pasują nasz styl gry. Pamiętam, że po wygranym meczu z PGE Spójnią usłyszałem takie głosy, że gra była bardzo toporna i będzie trudno o wygranie spotkania w fazie play-off. Proszę mi wierzyć, że jesteśmy świadomi tego, co robimy dobrze, a co musimy poprawić. Nasz sztab szkoleniowy zrobi wszystko, by w najważniejszej fazie ustrzec się błędów w grze - dodaje po chwili.

Anwil w ostatniej kolejce rundy zasadniczej zmierzy się z Arriva Polskim Cukrem Toruń.