Vairogs: Nie czuję się bohaterem
fot. Krzysztof Ziółkowski

,

Lista aktualności

Vairogs: Nie czuję się bohaterem

- Być może dla wszystkich Polaków nasza wygrana we Włocławku jest zaskoczeniem i niespodzianką, ale dla nas nie jest - mówi Akselis Vairogs po meczu z Anwilem.

,

Jacek Seklecki: Czuje się Pan bohaterem tego meczu?

Akselis Vairogs: W żadnym wypadku nie czuję się bohaterem tego meczu. Ja po prostu próbowałem grać i grałem to, o co prosił mnie mój szkoleniowiec. Wierzę, że potrafię dobrze grać i to samo tyczy się moich kolegów z zespołu.

Mimo wszystko 25 punktów robi wrażenie.

- Cóż, czasami takie mecze się po prostu zdarzają (śmiech). Zagrałem dobrze, głównie dzięki moim partnerom, także dziękuję im za to, że pozwolili mi na taki mecz. Być może dla wszystkich Polaków nasza wygrana we Włocławku jest zaskoczeniem i niespodzianką, ale dla nas nie jest.

Jak więc opisze Pan ten mecz?

- Już samo to, że było to spotkanie Anwilu Włocławek ze Śląskiem mówi o nim wszystko. Jeśli wcześniej z danym zespołem przegrywasz trzy razy to na pewno chcesz coś zmienić, aby nie przegrać po raz kolejny. My tak zrobiliśmy. Graliśmy bardzo mądrze, rozgrywając dobre spotkanie, grając naszą własną filozofię, poprawiliśmy błędy, które wcześniej się nam przydarzały i mając na uwadze to, że wciąż jesteśmy nowym zespołem, grającym ze sobą pierwszy rok, to cały czas musimy coś udoskonalać. Tak też było przeciwko Anwilowi.

Wierzyliście przed meczem, że jesteście w stanie w końcu wygrać z Anwilem w tym sezonie?

- Tak, jak powiedziałem - wcześniej przegrywaliśmy, ale trzeba pamiętać w jakich okolicznościach. U nas Krzysztof Szubarga trafił w ostatniej minucie szalony rzut i Anwil wygrał w samej końcówce. Wiedzieliśmy więc, że jesteśmy w stanie z nimi rywalizować jak równy z równym i ta wygrana chyba to pokazuje.

Teraz zagracie w półfinale Intermarché BC z Zastalem Zielona Góra. Jak Pan oceni ten zespół?

- Zielona Góra to świetne miejsce do gry. My w tej chwili jesteśmy jak dzieci, które cieszą się z każdego następnego meczu. Tak będzie także i w przypadku sobotniego półfinału. Pojedziemy do Zielonej Góry, będziemy chcieli dobrze się bawić grą w koszykówkę i uważam, że mamy spore szanse w rywalizacji z Zastalem.