Anwil  - Siarka Jezioro: Mecz Hajricia
fot. Andrzej Romański

,

Lista aktualności

Anwil - Siarka Jezioro: Mecz Hajricia

29 punktów i 16 zbiórek Seida Hajricia zapewniło Anwilowi Włocławek wygraną nad Siarką Jezioro Tarnobrzeg.

,

Anwil Włocławek do meczu z Siarką Jezioro Tarnobrzeg przystąpił bez dwóch najwyższych zawodników w swoim składzie. Uraz pleców wykluczył z gry Nicka Lewisa, natomiast problemy z achillesami uniemożliwiły występ lidera tego zespołu Corsley'a Edwardsa. Można było zastanawiać się, czy wobec powyższego ponownie świetnego meczu przeciwko włocławianom nie rozegra potężny Przemysław Karnowski, środkowy Siarki Jezioro.

Nic podobnego nie miał jednak miejsca, a spotkanie zdominował rezerwowy środkowy Anwilu, mierzący tylko 203 cm wzrostu, Seid Hajrić. Zawodnik ten doskonale wykorzystał fakt, że tego dnia był jedynym podkoszowym swojego zespołu, łatwo ogrywał swoich przeciwników, co w konsekwencji sprawiło, że jego partnerzy kierowali do niego coraz więcej piłek. - Chciałbym podziękować swoim kolegom z zespołu, że byli tak samo mocno zmobilizowani i walczący na parkiecie jak ja. Dzięki nim zdobyłem tyle punktów - powiedział Hajrić.

Polski koszykarz Anwilu trafił pierwsze siedem oddanych rzutów z gry, popisując się przy tym efektownymi wsadami, ale także nie pudłował nawet gdy rywale faulowali go przy kolejnych próbach. Swoje pierwsze pudło zanotował dopiero przy ósmej próbie. Do przerwy Hajrić zdobył 16 punktów i miał siedem zbiórek, a całe spotkanie zakończył z dorobkiem aż 29 punktów i 16 zebranych piłek z tablic.

- To jeszcze nie był mój rekord. Podczas mojej pierwszej przygody w Anwilu miałem 30 punktów w pucharowych meczu we Włoszech przeciwko Snaidero Udine. Bardzo się cieszę, że znów zanotowałem równie dobre spotkanie. W trakcie gry nie zdawałem sobie sprawy, że mam aż 29 punktów i 16 zbiórek, dlatego później mocno się zszokowałem i zrobiło to na mnie wrażenie - komentował sam zainteresowany.

Hajrić kompletnie zdominował to spotkanie przez większą jego część. 18 punktów przewagi w połowie trzeciej kwarty sprawiło, że gospodarze mocno się rozluźnili. Wykorzystali to koszykarze Siarki Jezioro. Najczęściej Amerykanie indywidualnymi akcjami powiększali swoje konta punktowe, ale także coraz bardziej zbliżali się do Anwilu.

Szalał szczególnie Josh Miller. Amerykanin trafiał z różnych pozycji, a nawet zbierał piłki w ataku przy kilkadziesiąt centymetrów wyższych rywalach, co wzbudzało spore zdziwienie w Hali Mistrzów. Millerowi odpowiadał w czwartej kwarcie Dardan Berisha. Pod nieobecność Hajricia w ostatnich minutach to Berisha punktował dla włocławian. Po niezbyt udanym początku spotkania później złapał właściwy rytm i zdobył aż 13 punktów w ostatnich 10 minutach.

Anwil pewnie wygrał z Siarką Jezioro 86:70, a jego wygrana nie była ani na moment zagrożona. - Zagraliśmy mało skutecznie. Mieliśmy mniej niż 10 procent skuteczności w rzutach z dystansu i podobnej historii sobie nie przypominam. Anwil w końcówce poprawił się, wypracował kilkanaście punktów przewagi i wygrał. Gospodarze byli lepsi w obronie i to zadecydowało o wyniku spotkania - tłumaczył po meczu trener Siarki Jezioro Dariusz Szczubiał.