Kosma Zatorski: Zgadza się Pan z opinią, że był Pan bohaterem dzisiejszego meczu? Pana akcje były decydujące dla losów spotkania.
Marcin Sroka, skrzydłowy Zastalu: Nie przesadzajmy z tym bohaterem. Dzisiaj bohaterem był cały zespół.
Trener Mihailo Uvalin dziękował wam za energię, którą zostawiliście na boisku.
- Na pewno. Każdy z zawodników wniósł wiele w poczynania naszej drużyny. Każdy grał agresywnie i dał na boisku z siebie wszystko.
Co było kluczowe dla losów spotkania?
- Czwarta kwarta. W pewnym momencie udało nam się odskoczyć na parę punktów i dowieźć zwycięstwo do końca. Walczyliśmy o każdą piłkę, graliśmy bardzo dobrze w obronie. Każdy dawał z siebie wszystko.
Był jakiś sentyment w stosunku do dawnego zespołu?
- W Słupsku spędziłem dwa lata, więc na pewno sentyment pozostał. Pozytywnie wspominam tamte dwa lata, jednak potraktowałem to spotkanie jak każde inne.
Trener uczulał was przed Darnellem Hinsonem i Stanley'em Burrellem? Obaj ci gracze zagrali bardzo dobrze w ataku.
- Dla mnie Energa Czarni to silny zespół, w którym nie liczy się tylko ta dwójka. Mają dziewięciu klasowych zawodników i są bardzo groźnym zespołem.
Chciałby Pan trafić na ten zespół w play-off?
- Oj, nie wybiegajmy jeszcze tak daleko w przyszłość. Przed nami jeszcze sporo grania. Nie myślę jeszcze o play-off.