Starcević: Odejście Michalaka to moja porażka
fot. azspw.pl

,

Lista aktualności

Starcević: Odejście Michalaka to moja porażka

- Nie chodzi mi by komuś robić przykrość czy mówić o nim źle, ale Michał rozwiązał kontrakt nawet mnie nie informując o tym wcześniej. Nic jednak nie mam mu za złe, wręcz przeciwnie - czuję, że to moja porażka. Zawodnik musi ufać trenerowi, a jeśli Michał postąpił w ten sposób, to widocznie mi nie zaufał - mówi trener Mladen Starcević.

,

Czytaj też: Spore zmiany w AZS Politechnice

Rafał Juć: Podczas przerwy na Mecz Gwiazd TBL doszło do pewnych zmian kadrowych w AZS Politechnice. Mógłby Pan powiedzieć coś więcej?

Mladen Starcević: Łukasz Wilczek i Michał Michalak przestali być naszymi graczami i w najbliższym meczu ze Śląskiem Wrocław nie będą grać dla AZS Politechniki.

To kolejni Pańscy wychowankowie, którzy wzbudzają zainteresowanie innych klubów Tauron Basket Ligi. Jest Pan dumny?

- Cieszę się, że nasz program rozpoczęty pod skrzydłami Polonii 2011 dał tyle dobrego polskiej koszykówce. Wyprowadziliśmy dwóch kolejnych zawodników na ekstraklasowy poziom i jestem pewien, że sobie poradzą. Wcześniej to u nas zaczynali m.in. Marcin Dutkiewicz, Dardan Berisha, Tomasz Śnieg, Michał Jankowski, Roman Szymański czy Mateusz Bartosz, a teraz są choćby Piotr Pamuła, Jarosław Mokros czy Mateusz Ponitka. Polska koszykówka ma z nich wszystkich ogromny pożytek. Proszę zauważyć, że na naszej pracy skorzystał również Polski Związek Koszykówki, bowiem wszyscy nasi trenerzy współpracują z kadrami.

Wracając do ligowej rywalizacji, zwłaszcza odejście Wilczka to chyba ogromna strata dla Pańskiego zespołu? Był nie tylko podstawowym rozgrywającym, ale i jednym z najlepszych podających ligi?

- Bardzo dziękuję Łukaszowi za pracę i spędzone z nami ponad dwa lata. Jego obecność bardzo nam pomogła, zwłaszcza tym młodszym zawodnikom. Ten gracz zrobił chyba nie tylko na mnie duże wrażenie ostatnimi czasy i ogromny postęp. To dopiero jego pierwszy pełny sezon w ekstraklasie, jednak na jego grze korzystali wszyscy inni. Wilczek to typ zawodnika, który gra przede wszystkim dla zespołu, nie jest indywidualistą, dla którego liczą się statystyki. Szkoda, że od nas odchodzi, jednak rozumiem to. Teraz czas by spróbował gry na wyższym poziomie, a akurat nadarzyła się odpowiednia okazja. Życzę mu wszystkiego najlepszego. Teraz jest na testach w Asseco Prokomie Gdynia, nie wiem czy je przejdzie, ale liczę, że pokaże się z jak najlepszej strony. Jeśli ktoś zna się na koszykówce, to na pewno dostrzegał, jak wartościowym graczem był dla nas Wilczek.

Mógłby Pan zdradzić do tego jak doszło, że dość niespodziewanie drużynę opuścił również Michalak? 18-latek cieszył się ogromnym zainteresowaniem wielu zespołów, również zagranicznych, ale odszedł z Warszawy w trakcie rozgrywek.

- O Michalaku mogę mówić tylko jak najlepiej. Jednak jego odejście z AZS Politechniki traktuję jako moją porażkę i mój błąd. Broń boże, nie powiem o nim żadnego złego słowa. To jeden z największych talentów w Europie i jeden z najlepszych zawodników, z jakim miałem okazję pracować przez 28 lat mojej kariery. Nie chodzi mi by komuś robić przykrość czy mówić o nim źle, ale Michał rozwiązał kontrakt nawet mnie nie informując o tym wcześniej. Nic jednak nie mam mu za złe, wręcz przeciwnie - czuję, że to moja porażka. Zawodnik musi ufać trenerowi, a jeśli Michał postąpił w ten sposób, to widocznie mi nie zaufał. To jednak wciąż młody chłopak i nie wiem na ile wykorzysta swój potencjał.

W takim razie czego oczekiwał Pan od Michalaka?

- Uważam, że on powinien zostać pod moją ręką do końca sezonu. Później mógłby robić co chce. Na spotkaniu z jego rodziną powiedziałem, że gdy zrobi maturę i prawo jazdy, będzie najwyższy czas na zmiany. Michał zrobił prawo jazdy, koszykarsko poczynił ogromne postępy, ale matury jeszcze nie zdał. Dlatego czuję tutaj pewny niedosyt. Na pewno nie powiem o nim złego słowa. Mam jednak pewną pretensję do nikogo innego, jak tylko do mnie. Jego odejście traktuję jako swoją porażkę. Nie Michała, nie czyjąś.

Czy sądzi Pan, że ta zmiana otoczenia pozytywnie wpłynie na jego rozwój?

- Widzę u niego ogromną szansę na zrobienie dużej kariery. Michała sytuację mogę porównać do choćby Roko Leni Ukicia, z którym również miałem okazję współpracować, a dokładnie w 2002 roku w młodzieżowej kadrze Chorwacji. Ukić miał niesamowity potencjał i wykorzystał go w dobry sposób - zrobił karierę, zagrał w NBA, a potem czołowych klubach Europy. Nie mogę stwierdzić, czy taką drogą pójdzie Michalak, ale ma jeszcze czas. Tego chłopaka po raz pierwszy widziałem gdy miał 15 lat. Gdy przyjechał do mnie, był jeszcze kadetem, którego nie znali polscy kibice. Pracowaliśmy razem dwa i pół roku. Teraz cała Europa go zna. Naprawdę czułem się bardzo dumny z jego postępów i pracy. Ja byłem tylko trenerem, to on rano czy wieczorem trenował na maksymalnych obrotach i grał w meczach.

Z AZS Politechniki ubyło dwóch graczy. Planujecie jakieś wzmocnienia?

- Drużynę wzmocnią teraz zawodnicy z naszych rezerw. Byłem bardzo zadowolony, że mieliśmy taki program. Utalentowani gracze dostawali szansę w seniorskiej koszykówce w II lidze, jak i w kategorii U20. To na pewno przyniesie efekty w przyszłości. Szkoda, że musimy go zamknąć, ale na przeszkodzie stanęły finanse. Teraz dajemy najlepszym szansę gry w ekstraklasie. Przeskok z II ligi do ekstraklasy może być dla niektórych zbyt duży. Nie planuję jednak żadnej rewolucji związanej z nimi. Wszyscy powinno otworzyć oczy i uszy by szybko się uczyć. Muszą wykorzystać możliwość bycia w ekstraklasowej drużynie jak najbardziej.

Mógłbym Pan zdradzić, którzy konkretnie zawodnicy dostaną szansę debiutu w Tauron Basket Lidze?

- Od kilku dni trenuje z nami pięciu nowych graczy. To między innymi Sebastian Kowalczyk i Maciej Kucharek, którzy ocierali się już o kadrę rocznika 1993, a także wyróżniali się w drugoligowych rozgrywkach. Szansę dostała również trójka zawodników urodzonych w 1994 roku, przez co będą najmłodszymi graczami w PLK: Filip Nowicki, Cyprian Zięba i Mikołaj Motel. Na pewno będzie im fizycznie bardzo ciężko, bo nie wyglądają jeszcze na przygotowanych do rywalizacji w PLK. Kucharek i Kowalczyk są z nami już jednak od jakiegoś czasu i przeszli pewną drogę rozwoju, przez co będzie im łatwiej. Na pewno przyda się również Nowicki. To ciężki center. Najtrudniej będą mieć za to Zięba i Motel, bo obaj występują na obwodzie. A na pozycjach 2/3 są przecież: Mateusz Ponitka, Piotr Pamuła czy Jarosław Mokros, więc młodym na pewno będzie trudno o minuty.

Czy przyjście młodzieży może w jakiś sposób pozytywnie wpłynąć na całą drużynę?

- Zdecydowanie. Wcześniej było nas tylko 10, ale nie zawsze mogłem zrobić pełny trening, bo czasami ktoś był kontuzjowany czy chory. Teraz będzie więcej zawodników, co ułatwi nam pracę.