AZS - Kotwica: Urlep wygrywa
fot. Jacek Imiołek, art-foto.eu

,

Lista aktualności

AZS - Kotwica: Urlep wygrywa

Zupełnie odmieniony AZS Koszalin wygrał ze świetnie spisującą się ostatnio Kotwicą Kołobrzeg 80:70. Jest to pierwsze zwycięstwo Akademików pod wodzą nowego trenera - Andreja Urlepa.

,

Jeszcze w tym tygodniu w Koszalinie miało miejsce małe trzęsienie ziemi. Rozwiązano kontrakt z Tomaszem Herktem, którego zastąpił doskonale znany w Polsce Andrej Urlep. Najważniejszym zadaniem słoweńskiego trenera było poprawienie obrony, czyli elementu, z którym Akademicy mieli najwięcej problemów. W ciągu kilku dni koszaliński zespół zmienił się nie do poznania, a ojcem sukcesu jest z pewnością nowy szkoleniowiec. - Czy postawa AZS była dla mnie zaskoczeniem? Nie sądzę, zagrali tak, jak się tego spodziewałem - stwierdził trener Kotwicy Kołobrzeg Tomasz Mrożek.

- Po pierwszej kwarcie myślałem, że Kotwica zrobi z nami to samo, co uczyniła podczas meczów przedsezonowych, gdy wpadało im dosłownie wszystko - powiedział George Reese. Trudno nie zgodzić się z opinią Amerykanina. Kołobrzeżanie nie mieli problemów z niezłą defensywą AZS, ich rzuty z niewygodnych pozycji trafiały do kosza. Gospodarze zupełnie nie radzili sobie z grą pod tablicami, gdzie w pierwszej kwarcie Kotwica zdecydowanie wygrała zbiórkę 13:3. Nie do zatrzymania byli Marko Djurić (11 punktów w pierwszej kwarcie) i Reginald Holmes (12 punktów w pierwszej połowie). Zwłaszcza Amerykanin przyprawiał koszalińskich obwodowych o ból głowy, świetnie uciekając na zasłonach, stawianych przez wysokich graczy z Kołobrzegu.

Koszalinianie oprócz progresu defensywy zespołowej, poprawili się także w obronie indywidualnej, a najlepszym tego przykładem jest Igor Milicić, który przez całe spotkanie pilnował lidera Kotwicy Kołobrzeg Jessiego Sappa. Chorwat z polskim paszportem zatrzymał Amerykanina na ośmiu punktach (2/14 z gry). Kapitan AZS zanotował w meczu 12 punktów i 4 asysty. - Igor był dzisiaj naprawdę bardzo pomocny, wykonał kawał dobrej roboty pilnując Sappa, należą mu się wielkie brawa! - chwalił kolegę George Reese.

Przełomowym momentem spotkania było siedem minut trzeciej kwarty, czyli pokaz żelaznej defensywy koszalińskiego zespołu. Kołobrzeżanie nie potrafili przedrzeć się przez świetnie zorganizowaną obronę AZS - w ten sposób gospodarze zanotowali serię 17:0. - Przełomowa była niewątpliwie trzecia kwarta, gdy pozwoliliśmy koszalinianom grać tak, jak chcą. Zdobyliśmy zaledwie osiem punktów, a straciliśmy 21, w dodatku gracze AZS trafiali z czystych pozycji - podsumował trener Mrożek.

- Muszę pochwalić moją drużynę, która rozegrała naprawdę dobre spotkanie. Każdy, kto wszedł na parkiet dał z siebie wszystko i przyczynił się do wygranej. Po tym meczu wiem, że musimy popracować nad zbiórkami defensywnymi, które zdecydowanie przegraliśmy. Taka sytuacja nie może się więcej powtórzyć - mówił po spotkaniu Andrej Urlep.

Dużym zaskoczeniem była postawa w pierwszej połowie George’a Reese’a, który był nieskuteczny, nie trafiając żadnego z pięciu oddanych rzutów. Jednak w trzeciej kwarcie skrzydłowy AZS rzucił 12 punktów i to głównie dzięki niemu Akademicy odskoczyli na kilkunastopunktową przewagę.

Niezwykle pomocni okazali się także Marcin Dutkiewicz i Callistus Eziukwu. Ten pierwszy przyzwyczaił kibiców w Polsce do świetnej defensywy, a od kilku spotkań bardzo dobrze prezentuje się również w roli strzelca (18 punktów z Polpharmą i 16 z Kotwicą). Amerykański środkowy natomiast, skutecznie bronił dostępu do swojego kosza notując 4 imponujące bloki.  Najważniejszy blok Eziukwu miał miejsce dwie minuty przed końcem spotkania, gdy zatrzymał rozpędzoną Kotwicę i rozpędzonego Holmesa.  - Widać, że Callistus długo nie trenował, jednak swoim dzisiejszym występem udowodnił, że zasługuje na grę w polskiej lidze - pochwalił swojego gracza trener Urlep.

Godnym podkreślenia jest występ Darrella Harrisa, który w całym spotkaniu zanotował 14 punktów i 18 zbiórek.