Metelski: Różnica klas
fot. Andrzej Romański

,

Lista aktualności

Metelski: Różnica klas

- Poczuli własną siłę i to, że mają znaczną przewagę nad nami. Grali na 100 procent i wszystko im wychodziło. Jak wpada, to rzuca się jeszcze więcej - mówi Adam Metelski, środkowy Polpharmy Starogard Gdański po porażce z PGE Turowem Zgorzelec.

,

Wojciech Kłos: Czy w tym meczu PGE Turów był tak silny, czy Polpharma aż tak słaba?

Adam Metelski: Wynik pokazuje, że PGE Turów był drużyną znacznie lepszą - była różnica klas między nami. Wydaje mi się, że w ataku graliśmy dobrze w pierwszej połowie. Inaczej było w obronie. Najgorsze było to, że oni ciągle zbierali piłki. Rzucali, zbierali i znowu rzucali - czasami mieli trzy akcje, a my mieliśmy jedną. Zbierali nam wszystkie piłki w ataku. PGE Turów jest solidną drużyną, ma po dwóch dobrych graczy na każdej pozycji, więc ciężko się z nimi gra. Pewne rzeczy nam dzisiaj nie wychodziły - piłka nam wylatywała z rąk, nie mogliśmy jej złapać, pechowo odbijała się tam, gdzie nie powinna. W tym meczu wszyscy zagrali poniżej swoich możliwości.

Zgorzelczanie trafili aż 16 trójek. Czy to wynikało z waszych błędów w obronie, braku pomocy?

- Na przykładzie Artura Mielczarka można to opisać. Na początku rzucił trójkę, potem drugą - zaczął trafiać. Coś w jego grze załapało, zaczął lepiej grać. Później wpadało już całej drużynie. Poczuli własną siłę i to, że mają znaczną przewagę nad nami. Grali na 100 procent i wszystko im wychodziło. Jak wpada, to rzuca się jeszcze więcej.

Wasza ławka rezerwowych przez brak Tomasza Śniega skróciła się. Był to problem podczas meczu?

- Na pewno brakuje Tomka, bo jest rozgrywającym. Mam nadzieję, że szybko do nas wróci. Dawid Neumann dzisiaj wszedł, próbował grać - parę rzeczy mu wyszło. Było to jakieś zastępstwo. Gdyby Dawid grał w innym meczu, to by się lepiej zaprezentował. Dla wszystkich był to jednak ciężki mecz.

Wcześniej z nowym trenerem Wojciechem Kamińskim wygraliście dwa spotkania i po walce przegraliście w Zielonej Górze. Tej walki chyba jednak dzisiaj zabrakło?

- Ciężko cokolwiek komentować po takim meczu. Nastawienie i przygotowanie było normalne. Być może potraktujemy ten mecz jako taki wypadek przy pracy. Nie zastanawiajmy się nad nim za dużo, bo nie można za dużo rozmyślać nad porażkami. Trzeba zakończyć ten temat i przejść do następnego meczu. Teraz będzie dzień wolny, zapomnijmy o tym, a od przyszłego tygodnia przygotowujmy się do następnego spotkania.

Kolejnym przeciwnikiem Polpharmy będzie AZS Koszalin - też trudny rywal, ale znowu gracie u siebie. Trzeba będzie zmazać tę plamę…

- Na pewno. Ekipa z Koszalina wydaje się być słabszą drużyną od PGE Turowa. Jest w naszym zasięgu. Też mają problemy kadrowe, bo Rafał Bigus jest kontuzjowany i nie są do końca zadowoleni z drugiego wysokiego zawodnika. Grając u nich przegraliśmy, ale teraz będziemy chcieli się zrewanżować. To będzie szansa na podwójny rewanż - za dzisiejszy mecz i porażkę w Koszalinie.

I będziecie chyba uważać na JJ Montgomery’ego, który zdobył wtedy aż 37 punktów.

- To dobry gracz, ale wydaje mi się, że taki mecz zdarza się tylko raz w sezonie. W tamtym meczu JJ nie oddał żadnej trójki, wszystkie punkty zdobył spod kosza. Taki mecz będzie mu bardzo ciężko powtórzyć.