Jak do tej pory ekipa Zastalu odniosła pięć zwycięstw w pięciu spotkaniach na wyjeździe. U siebie ekipie z Zielonej Góry idzie gorzej, gdzie zanotowali dwie porażki w czterech meczach. W ostatniej kolejce zawodnicy trenera Tomasza Jankowskiego pokonali we własnej hali Polpharmę Starogard Gdański 87:82. Z bardzo dobrej strony pokazali się Walter Hodge oraz Gani Lawal, którzy byli liderami swojej ekipy. - Zastal to zespół stworzony do walki o wysokie cele. Mają bardzo dobrych zawodników, ale nie są superludźmi, są do pokonania. Cały czas ciężko trenujemy i poprawiamy nasze słabości. Mam nadzieję, że efekty będzie niedługo widać - mówi środkowy Kotwicy Marko Djurić.
W tegorocznej kadrze Zastalu bardzo ważną rolę odgrywa duet Hodge - Lawal. Poza nimi ważnymi ogniwami są jeszcze Kamil Chanas, Jakub Dłoniak oraz dobrze znany kołobrzeskim kibicom Piotr Stelmach. - Spędziłem w Kołobrzegu dwa lata, więc to normalne, że mecz traktuję trochę sentymentalnie. Zresztą wypromowałem się tam w ekstraklasie. Mam nadzieję, że w hali będzie pełno moich znajomych, wybiera się także cała moja rodzina. Paru zawodników, którzy obecnie występują w Kotwicy, grało jeszcze ze mną. Dlatego nie sądzę, żeby był to zupełnie inny zespół niż za moich czasów. To nadal jednak to samo miasto i ci sami kibice - ocenia były zawodnik Kotwicy.
Po ostatniej porażce we własnej hali w zespole Czarodziejów z Wydm panuje atmosfera mobilizacji. - Mecz ze Śląskiem był drugim z rzędu, kiedy przegraliśmy po dogrywce. Myślę, że przegraliśmy po tych samych błędach jakie popełniliśmy z AZS Politechniką. Jesteśmy świadomi tych błędów i pozytywnie podejdziemy do spotkania z Zieloną Górą - zapowiada Marko Djurić.
Być może kluczem do zwycięstwa w sobotnim spotkaniu będą detale, ponieważ zarówno Kotwica jak i Zastal są do siebie podobne. Obie ekipy grają dużo lepiej na wyjeździe niż u siebie. Co więcej na każdej pozycji zawodnik Kotwicy znajdzie swojego odpowiednika w Zielonej Górze i odwrotnie. Dobrym przykładem jest zestawienie ze sobą takich postaci jak Darrell Harris - Gani Lawal, Jessie Sapp - Walter Hodge, Oded Brandwein - Kamil Chanas czy też Łukasz Wichniarz - Jakub Dłoniak.
Co o tym porównaniu sądzą gracze Kotwicy? - Ciężko powiedzieć, zweryfikuje to boisko. Zastal gra dobrze, na wyjeździe w zasadzie nie przegrali meczu także są groźni nie tylko u siebie, gdzie potrafią przegrać, myślę, że na wyjazdach dodatkowo się mobilizują. Zapowiada się dla nas bardzo ciężki mecz - kończy Łukasz Wichniarz.
Mecz odbędzie się w sobotę, 26 listopada o godzinie 16:30. Transmisję z tego spotkania przeprowadzi TV PLK (na stronie PLK.pl) od godz. 16.20.
Przed meczem powiedzieli:
Łukasz Wichniarz (skrzydłowy Kotwicy): Przed meczem panuje atmosfera skupienia i pełnej mobilizacji. To już trzeci mecz u siebie i chcemy żeby dwa z trzech meczów były wygrane. Ostatnio przegraliśmy, także teraz czas na zwycięstwo. Mam nadzieję, że wyciągnęliśmy wnioski z ostatniej porażki. Okaże się to na boisku. Robiliśmy głęboką analizę tych przegranych spotkań i myślę, że wyciągnęliśmy odpowiednie refleksje.
Tomasz Jankowski (trener Zastalu): Staramy się nie myśleć o windowaniu rekordu meczów bez porażki. Zdaję sobie sprawę, że kiedyś musi przyjść słabszy dzień. Mobilizuje chłopaków, aby to odwlec w czasie. Kotwica to dobry zespół, grający bardzo szybką koszykówkę. Wszyscy potrafią rzucać z każdej pozycji. Kotwica wygrała kilka ważnych spotkań, więc szykujemy się na zacięte spotkanie. Trener Blechacz, który pracował w Kotwicy zna większość zawodników. Postaramy się to wykorzystać.