Turek: Perfekcyjni w drugiej kwarcie
fot. figurski.com.pl

,

Lista aktualności

Turek: Perfekcyjni w drugiej kwarcie

- Dziś mogę powiedzieć, że spisałem się naprawdę dobrze, aczkolwiek tak naprawdę dobrze funkcjonowaliśmy zarówno pod koszem jak i na obwodzie - mówi środkowy Trefla Sopot John Turek, który był bohaterem wygranego przez jego drużynę meczu z PBG Basketem Poznań.

,

Jarosław Galewski: Jak może ocenić Pan spotkanie w Poznaniu?

John Turek:
Jest wygrana, są powody do radości. Najważniejsze, że zrobiliśmy to, co do nas należało. Wyszliśmy na to spotkanie bardzo bojowo nastawieni. Od początku graliśmy twardo i zdecydowanie w obronie i wykorzystywaliśmy dobrze potencjał w ataku. Trzeba przyznać, że jako drużyna byliśmy dziś bardzo skuteczni. Jeżeli spojrzymy na wynik, to można mieć różne przemyślenia, ale zapewniam, że łatwo nie było. Osobiście uważam, że łatwych meczów po prostu nie ma. Trzeba było zrobić to, o czym mówiłem. Wyjść, zagrać agresywnie i wykorzystać od razu pozycje w ataku. Tak zrobiliśmy, a poza tym, trzeba zauważyć, że nasi rywale trochę dziś pudłowali.

Druga kwarta roz
strzygnęła wszystko.

- To prawda. Nie powiem w tym temacie nic odkrywczego. W ofensywie byliśmy w tej części meczu po prostu perfekcyjni i dlatego zbudowaliśmy przewagę.

Zdobył Pan w pierwszej połowie aż 23 punkty.

- Tak, ale duża w tym zasługa kolegów. Otrzymałem od nich duże zaufanie. Grali do mnie wiele piłek. Trzeba też powiedzieć, że obrona rywali pozwoliła mi trochę na zdobywanie łatwych punktów. Po prostu wykorzystałem okazję.

Królował Pan też w pierwszej połowie pod tablicami. 10 zbiórek to więcej niż cała drużyna z Poznania w tym okresie meczu.

-
To ciekawe, co pan mówi. Nie miałem w ogóle pojęcia o takiej statystyce, ale wierzę na słowo. Tak czy inaczej, w porządku, dziś mogę powiedzieć, że spisałem się naprawdę dobrze, aczkolwiek tak naprawdę dobrze funkcjonowaliśmy zarówno pod koszem jak i na obwodzie. Zaczęliśmy trafiać bardzo szybko i to był duży problem dla przeciwnika, któremu ciężko było się podnieść. Dziś wszystko odpowiednio zagrało.

Trener chyba nie miał żadnych uwag w przerwie?

- Zwracał uwagę na jedną rzecz. Podkreślał, że w drugiej połowie bardzo ważna będzie koncentracja i mamy pozostać maksymalnie skupieni. Prowadziliśmy naprawdę zdecydowanie i nie można tego było w żadnym wypadku roztrwonić i pozwolić na powrót rywalowi. Byliśmy w dalszym ciągu agresywni i zdecydowani w naszych poczynaniach. Dzięki temu wygraliśmy.

W takim meczu jak ten zapominacie, że jesteście osłabieni brakiem Filipa Dylewicza?

- Niezupełnie. Filip jest wielką częścią naszej drużyny. To znacząca postać w całej polskiej lidze. Powiem szczerze, że bardzo czekamy na jego powrót do zespołu. Zanim to jednak nastąpi inni gracze muszą grać więcej i dawać z siebie więcej.

To kolejna wygrana Trefla, macie na swoim koncie dwie porażki. To dobry bilans?

-
Nie, przynajmniej ja nie jestem zadowolony. Przegraliśmy dwa bardzo zacięte spotkania, które w mojej ocenie należało rozstrzygnąć na swoją korzyść. Tak naprawdę drużyna powinna być teraz na szczycie. Jeżeli przegrywasz dwa kolejne mecze w samej końcówce, to ciężko opisać to uczucie. To naprawdę frustrujące dla każdego zawodnika i drużyny, która pracuje niezwykle ciężko, by wygrywać. Musimy nadal robić swoje i skupiać się tylko na każdym kolejnym meczu. To powinien być cel całej naszej drużyny. Tylko rywal, który jest aktualnie na tapecie.