Witold Piątkowski: Łódź to trzecie co do wielkości miasto w Polsce, a mimo to nie miało męskiej drużyny koszykówki w ekstraklasie przez 30 lat. Dziś na spotkanie przyszło ponad 9 tysięcy kibiców. Czy czuje Pan, że jest Pan częścią czegoś wielkiego?
Kirk Archibeque: Tak, oczywiście! Fani przychodzą na mecze i dają nam mnóstwo wsparcia. Kocham ich za to. Teraz wszystko zależy od nas. Wiesz, jesteśmy bardzo blisko zwycięstw w tych spotkaniach, choć może nie było tego widać w dzisiejszym meczu. Musimy być skoncentrowani w końcówkach spotkań. Tam tkwi różnica między drużynami które były już w tej lidze a takimi jak nasza. Tam jest różnica między zwycięstwem a porażką. Dojdziemy do tego, do zwycięstw - musimy tylko utrzymać koncentrację i nie zaliczać mentalnych wpadek.
To wasza piąta porażka z rzędu. Co nie działa, czego brakuje zespołowi?
- Nie można powiedzieć, że czegokolwiek nam brakuje. To są tak naprawdę błędy mentalne. Wiesz, w pierwszej kwarcie gramy świetnie. Druga kwarta, już dużo gorzej. Nasz zespół jest szybki. Dobrze gramy, kiedy biegamy. Nie wiedzieć czemu od drugiej kwarty zwalniamy tempo gry, a nie jesteśmy zespołem który dobrze się czuje w ataku pozycyjnym. Musimy być konsekwentni i robić to, co nam dobrze wychodzi przez całe spotkanie.
Pierwsze spotkanie z Anwilem pokazało, że najlepiej wychodzi wam właśnie szybki atak oraz rzuty z dystansu. Co musicie zrobić teraz, kiedy cała Polska wie o waszych silnych stronach?
- Musimy nadal robić swoje, to w końcu zadziała. Mamy wiele czystych pozycji rzutowych i wielu strzelców. Uwierz, mamy wspaniałych strzelców w tym zespole. Widziałem ich wszystkich trafiających dziesiątki razy. Bardzo w nas wierzę. Musimy po prostu zacząć trafiać w meczach.
Rozgrywa Pan wspaniały sezon będąć wysoko w klasyfikacji punktów i zbiórek. Dziś mimo 23 punktów i 8 zbiórek, zaliczył Pan nieco słabsze spotkanie. Co było tego przyczyną?
- Pudłowałem łatwe rzuty z pola trzech sekund. Sam pamiętam co najmniej trzy rzuty które z łatwością powinienem zamienić na punkty. To są te mentalne wpadki z mojej strony. Mnie nie powinny się one zdarzać. Mam doświadczenie, gram w tej lidze już drugi rok.
Wiemy już czego zabrakło z Waszej strony. Co zatem było największą przewagą Śląska w dzisiejszym meczu?
- Ich taktyka. Od razu widać, że mają graczy którzy już sporo grali w tej lidze. Do końca egzekwowali swoje zagrywki, co owocowało dobrymi, czystymi pozycjami.