Trefl - Polpharma: Rekordowo w ofensywie
fot. figurski.com.pl

,

Lista aktualności

Trefl - Polpharma: Rekordowo w ofensywie

Trefl Sopot pokonał w derbowym spotkaniu szóstej kolejki Tauron Basket Ligi w Ergo Arenie Polpharmę Starogard Gdański 106:82.

,

Trefl przerwał serię dwóch jednopunktowych porażek, mimo że stracił najwięcej punktów w tym sezonie (82). Jednak dzięki znakomitemu spotkaniu w ofensywie - 106 zdobytych punktów, co jest najlepszym wynikiem w tym sezonie w Tauron Basket Lidze i wyrównaniem rekordu klubowego (w sezonie 2009/10 sopocianie pokonali Polonię 2011 Warszawa 106:78), sopocianie odnieśli efektowne zwycięstwo w derbowym pojedynku na inaugurację meczów ligowych we własnej hali. Zespół ze Starogardu Gdańskiego po raz drugi w tym sezonie stracił 100 lub więcej punktów i zanotował drugą kolejną porażkę. Najskuteczniejszym zawodnikiem meczu został Jamelle Horne (23 punkty), bardzo dobrze spisali się także John Turek i Chris Burgess zdobywając odpowiednio 20 i 19 punktów. Spośród gości najlepiej wypadł Jeremy Simmons rzucając 21 punktów oraz notując 12 zbiórek.

- To nasz pierwszy mecz po dwóch ciężkich porażkach na wyjeździe, więc wyszliśmy bardzo skupieni i graliśmy jako zespół bardzo dobrze w drugiej połowie - dlatego wygraliśmy - ocenił najlepszy strzelec meczu Jamelle Horne.

W poprzednim meczu z Anwilem zawodnicy Polpharmy czekali niemal cztery minuty na pierwsze punkty, jednak w meczu z Treflem już w swojej pierwszej akcji objęli prowadzenie. Pierwsze punkty w sezonie w Ergo Arenie zdobył Daniel Wall ogrywając Burgessa. Trener Karlis Muiznieks w wywiadzie przed meczem mówił o tym, że jego zespół zbyt intensywnie rozpoczynał ostatnie dwa spotkania i widać było, że gospodarze grali dość szybko w ataku, ale także pozwalali na dużo rywalom. Przez większość czasu akcja toczyła się kosz za kosz. Wśród sopocian dobrze spisywał się w ofensywie Turek rywalizujący z niższą parą przeciwników (dziewięć punktów), jednak jego rywale skutecznie walczyli o zbiórki. Podopieczni Zorana Sretenovicia mieli kilka okazji na osiągnięcie wyższego prowadzenia, jednak byli nieskuteczni w rzutach z dystansu. Pierwszą trójkę dopiero w czwartej próbie trafił Michael Hicks. Ostatecznie pierwsza kwarta zakończyła się prowadzeniem Trefla 29:26.

- To był pierwszy mecz w naszej hali, zawsze przed takim wydarzeniem można być nieco zdenerwowanym, ale to było tylko w pierwszej połowie. W drugiej graliśmy już dobrą koszykówkę i walczyliśmy do końca - stwierdził trener Karlis Muiznieks.

W drugiej części gry sopocianie zdecydowanie przyspieszyli grę, zmuszając do większej ilości błędów swoich przeciwników i zwiększyli swoją przewagę do niemal 10 punktów. Osiągnięciu dwucyfrowej przewagi punktowej przeszkadzały jednak błędy własne. Na przykład strata pięciu punktów w ciągu kilkunastu sekund, kiedy po punktach Adama Metelskiego (cztery faule w ciągu pięciu minut gry), Marcin Stefański faulował rywala i szybką trójką odpowiedział Tony Weeden (jedyne punkty w pierwszej połowie). Kiedy wydawało się, że goście mają szansę na odrobienie minimalnych strat podopieczni trenera Muiznieksa przyspieszyli jeszcze raz i zdobyli 10 punktów z rzędu w ostatnich czterech akcjach, dzięki czemu po 20 minutach prowadzili 56:40.

- Nie mogę nic dobrego powiedzieć o grze mojego zespołu bo straciliśmy aż 106 punktów, ten problem mamy już dłuższy czas. Gramy dobrze i przychodzi czas w którym robimy dużo strat, na które nie możemy sobie pozwolić - mówił po meczu trener gości.

W drugiej połowie bardzo skutecznie zagrał Horne, napędzając kolejne ataki gospodarzy i kończąc akcję efektownymi wsadami. Bardzo dobrze spisał się także Burgess, który w całym meczu zdobył 19 punktów, czyli o jeden więcej niż w czterech poprzednich meczach. Poza wykorzystywaniem przewag pod koszami sopocianie zaprezentowali znakomitą skuteczność z dystansu trafiają 12 rzutów za trzy punkty.

- Przeciwnicy grali dobrze i przed wszystkim trafiali z dystansu, zdobyli aż 106 punktów co jest niedopuszczalne, nie da się wygrać meczu gdy przeciwnik zdobywa tyle punktów - powiedział Michael Hicks.

Goście nie byli w stanie odpowiedzieć równie skuteczną grą. Mniej niebezpieczni niż obawiał się trener Muiznieks okazali się Weeden i Hicks, którzy trafili tylko cztery z 14 rzutów zza linii 6,75 m. W czwartej kwarcie przewaga sięgnęła nawet 26 punktów. Swoją szansę na debiut w TBL otrzymał nawet Wojciech Fraś. 20-letni skrzydłowy zdobył dwa punkty w swoim pierwszym meczu ligowym. Ostatecznie po kolejnej efektownej akcji Horne ustalił wynik meczu na 106:82.

- To było ważne zwycięstwo, ale jutro wracamy już do treningów by przygotować się do kolejnego meczu i wygranej w sobotę - zakończył Jamelle Horne.

Trefl Sopot kolejny mecz rozegra w sobotę 29 października z Kotwicą Kołobrzeg, z kolei Starogardzianie dzień później zmierzą się z Energą Czarnymi Słupsk.