Jankowski: Wchodzimy na wyższy poziom
fot. Grzegorz Bereziuk

,

Lista aktualności

Jankowski: Wchodzimy na wyższy poziom

- Na zwycięstwo składa się wiele czynników, w tym dobry skauting i wejście w mecz poprzez rozgrzewkę - mówi po meczu ze Śląskiem obrońca PGE Turowa Michał Jankowski.

,

Grzegorz Bereziuk: Gra PGE Turowa wydaje się być lepsza z każdym kolejnym meczem. Zgodzi się Pan z takim stwierdzeniem?

Michał Jankowski: Można tak powiedzieć. Rozkręcamy się z każdym meczem i szczyt tej formy myślę, że przyjdzie dopiero za jakiś czas. Sądzę, że stać nas jeszcze na dużo lepszą grę.

Pierwsza połowa meczu ze Śląskiem była wyrównana. Trener Jacek Winnicki nie bał się posyłać do boju kolejnych graczy. Na parkiecie pojawił się między innymi Pan.

- Jestem jednym z najmłodszych graczy. Nie mam jeszcze zbyt wielkiego doświadczenia z gry w Tauron Basket Lidze. Muszę na treningach udowadniać trenerowi swoją przydatność i walczyć o minuty. Mamy bardzo wyrównany skład. Myślę, że trener widzi to na treningach oraz podczas spotkań ligowych. Jest mądrym szkoleniowcem i czuje, że naszą siłą jest kolektyw. Duża rotacja wśród zawodników pozwala nam na bardzo agresywną obronę. W drugiej połowie meczu ze Śląskiem było to widać. Zmusiliśmy Śląsk do wielu błędów, co pozwoliło nam uzyskać bezpieczną przewagę.

Rotacja wśród graczy to był jedyny klucz do pokonania zespołu z Wrocławia?

- Na zwycięstwo składa się wiele czynników, w tym dobry skauting i wejście w mecz poprzez rozgrzewkę. Wszystkie czynniki decydują o tym czy w danym meczu drużyna jest lepsza od drugiej. Do meczu ze Śląskiem przygotowaliśmy się bardzo dobrze, odrobiliśmy lekcje i cieszymy się z kolejnego kompletu punktów.

Kolejna wygrana w lidze przy tak wyrównanej stawce drużyn to chyba dla Was wymarzona sprawa?

- Zdajemy sobie sprawę, że nie możemy sobie pozwolić na porażki zwłaszcza u siebie w domu. Wygraliśmy trzy ciężkie mecze. Spotkanie z Kotwicą pokazało, że ta drużyna jest w stanie powalczyć z każdym. W Poznaniu wbrew pozorom także nie było tak łatwo. Ze Śląskiem, który na papierze wydawał się najsilniejszym z naszych dotychczasowych przeciwników, zagraliśmy najlepszy mecz. To pokazuje, że także mentalnie wchodzimy na wyższy poziom i jesteśmy gotowi do gry z coraz lepszymi zespołami. Wkrótce zaczną się dla nas coraz trudniejsze mecze.

Pierwszy z nich już we wtorek, kiedy PGE Turów zagra z Zastalem. Dla Was to dobrze, że gracie tak często?

- Uważam, że tak. Gramy dużą liczbą graczy, rotujemy. To pozwala na to, że zawodnicy nie muszą grać po 30 i więcej minut. Wszyscy grają na pełnych obrotach przez, z drobnymi wyjątkami, maksymalnie 20 minut. To pozwala nam cały czas być w dobrym rytmie meczowym. Nie jesteśmy przy tym tak bardzo zmęczeni. Mamy bardzo dobrą odnowę. Nasz masażysta Maciek Żmijewski dba o nas. Uważam, że krótkie przerwy między meczami nie są dla nas wielką przeszkodą. Dłuższa przerwa mogłaby spowodować jakąś dekoncentrację. Z drugiej strony musimy się przyzwyczajać do częstego grania. Wkrótce zaczynamy rywalizację w międzynarodowych rozgrywkach. Wówczas będziemy musieli grać nawet trzy mecze w tygodniu i nie będzie czasu na odpoczynek. Obecnie częste granie to dobra przeprawa by przyzwyczaić swój organizm do takiego wysiłku.

Przed meczem w Zielonej Górze można doszukać się podtekstów?

- Ostatnio graliśmy ze sobą dosyć często. Mecz z pewnością będzie zacięty, ale najważniejsze by rozgrywany był w sportowej atmosferze. Jesteśmy profesjonalistami. Musimy pamiętać o tym, że będziemy rozgrywali w Zielonej Górze mecze pucharowe. Dlatego mimo ważnego meczu będziemy chcieli zachować przyjazną atmosferę jako zawodnicy. W rozgrywkach EuroPucharu będziemy potrzebowali wsparcia kibiców z Zielonej Góry. W sobotę nasza publiczność pomogła nam ograć Śląsk. Była naszym szóstym zawodnikiem. Chciałem podziękować zarówno im, jak i fanom Śląska, którzy przyjechali na mecz do Zgorzelca.