Pierwsza połowa spotkania była dosyć wyrównana, ale obie drużyny popełniały wiele błędów. Łatwo można było zauważyć, że zespoły z Niemiec i z Polski nie są jeszcze należycie przygotowane do sezonu. W grze pojawiało się wiele strat, a także niecelnych rzutów z łatwych pozycji. - Zawodnikom nie jest łatwo pracować tak ciężko jak robimy to na obozie. Chodzi tu o częste treningi, czasami nawet trwające 3 godziny. Potem trzeba wyjść na parkiet i być świeżym. To nie jest proste - mówi były trener Kotwicy, Sebastian Machowski.
Po przerwie goście z Niemiec zaczęli grać szybciej oraz pewniej co zaowocowało objęciem pewnego prowadzenia, którego zespół New Yorker Phantoms nie oddał do końca meczu. - Zespół z Brunszwiku to bardzo dobra drużyna, poza tym jeszcze poznajemy siebie, dogrywamy się. Pierwsza połowa była całkiem niezła w naszym wykonaniu. W drugiej połowie popełniliśmy za dużo błędów, musimy to poprawić. Mimo wszystko uważam, że jest to dobry start do nadchodzącego sezonu. O to właśnie chodzi w okresie przygotowawczym. Należy ciężko pracować i każdy sparing czyni cię lepszym - dodaje nowy środkowy Trefla, Chris Burgess.
Ekipa z Sopotu wystąpiła bez Adama Waczyńskiego, Łukasza Koszarka i Łukasza Wiśniewskiego, którzy przebywają z reprezentacją Polski na EuroBaskecie 2011 na Litwie.
Trefl Sopot - New Yorker Phantoms Brunszwik 54:71 (14:11, 14:13, 14:22, 12:25)
Trefl: Horne 12, Dylewicz 10, Burgess 9, Cook 8, Amis 7, Alexander 4, Stefański 4, Szymkiewicz 0
New Yorker Phantoms: McElroy 10, Visser 10, Jorovic 10, Williams 8, Melzer 8, Dennis 6, Kulawick 6, Theis 4, Schroder 3, Mittmann 2, Schneiders 2, Greer 2
Następny mecz sparingowy New Yorker Phantoms odbędzie się w środę, 7 września o godzinie 17 w kołobrzeskiej Hali Milenium. Rywalem zespołu z Niemiec będzie Energa Czarni Słupsk.