Tomaszek: Dać z siebie wszystko
fot. Grzegorz Bereziuk

,

Lista aktualności

Tomaszek: Dać z siebie wszystko

- Wszyscy muszą coś dać drużynie od siebie - mówi przed siódmym, decydującym meczu finałowym play-off środkowy PGE Turowa Robert Tomaszek.

,

Grzegorz Bereziuk: Jak się Pan czuje wraz z kolegami z zespołu tuż przed najważniejszym meczem sezonu?

Robert Tomaszek: Osobiście czuję się bardzo dobrze. Jesteśmy w drodze nad morze, jest ładna pogoda, humory dopisują. W Gdyni wygraliśmy dwa mecze i niepotrzebnie się nie stresujemy.

Mogliście już być na wakacjach, ale nie udało się Wam wygrać we własnej hali. Szkoda było obciąć siatki w zgorzeleckiej hali?

- Klub z pewnością stać byłoby na nowe (śmiech). Swoje już zresztą przeszły w tym sezonie. Podeszliśmy do meczu na luzie. To Asseco Prokom był postawiony pod ścianą. Rywal był bardziej zdeterminowany, a my mieliśmy świadomość, że będziemy mieli jeszcze jedną szansę. W tym sezonie już tyle najeździliśmy się po Polsce, że jeszcze jedna wycieczka nie robi różnicy.

W meczu numer sześć dominowała twarda walka. Kilka razy groziło także bokserskim pojedynkiem. Podobnie będzie w poniedziałek?

- To są finały i każdy chce wygrać. Zwłaszcza my, bowiem klub ze Zgorzelca jeszcze ani razu nie zdobył złota. Chcemy przejść do historii. Uważam, że walka będzie trwała od początku do końca. Nie będzie brakowało podkoszowych spięć. Wierzę jednak, że wszystko będzie się toczyło zgodnie z zasadami fair-play.

W czym PGE Turów może upatrywać szans na zwycięstwo?

- Hala w Gdyni nie jest nam obca. Pokazaliśmy, że potrafimy grać z Asseco Prokomem w jego hali jak równy z równym, a co ważniejsze wygrywać. Aby myśleć o zwycięstwie w kluczowym meczu będziemy musieli dać z siebie wszystko. Swojego dnia nie będzie mógł mieć jeden czy dwóch koszykarzy. Na maksimum możliwości będzie musiała zagrać cała piątka oraz gracze, którzy pojawią się na parkiecie z ławki rezerwowych.