Wysocki: Wygraliśmy kluczowy mecz
fot. Grzegorz Bereziuk

,

Lista aktualności

Wysocki: Wygraliśmy kluczowy mecz

- Trafiliśmy kluczowe rzuty wolne i w końcówce mieliśmy trochę szczęścia - mówi po piątym meczu półfinałowym z Treflem kapitan PGE Turowa Konrad Wysocki.

,

Grzegorz Bereziuk: Spotkanie numer pięć było w Pana oczach najbardziej zacięte z dotychczasowej rywalizacji?

Konrad Wysocki: Mecz był taki jak cała seria. Obie strony miały w swojej grze wzloty i upadki. W przerwie meczu kiedy prowadziliśmy różnicą 11 punktów zdawaliśmy sobie sprawę, że do zwycięstwa jeszcze daleka droga. Trefl grał bardzo dobrą koszykówkę w trzeciej i czwartej kwarcie. W końcówce przeciwnicy wygrywali nawet 77:71. Wiedzieliśmy, że w domu nawet taką stratę w krótkim czasie jesteśmy w stanie odrobić. Trafiliśmy kluczowe rzuty wolne i w końcówce mieliśmy trochę szczęścia. Wygraliśmy moim zdaniem kluczowy mecz.

Ostatnie akcje w Pana wykonaniu były jak marzenie. Pierwsza połowa nie była jednak w Pana wykonaniu najlepsza. Najpierw niemal nie doszło do bójki z Pana udziałem, później z czterema faulami długo siedział Pan na ławce rezerwowych.

- To nie tylko ja w końcówce grałem dobrze. Cała drużyna zagrała bardzo dobrze w obronie. Ostatnia akcja to zasługa Daniela Kickerta. Wszedł pod kosz, a ja niepilnowany musiałem tylko dobić piłkę.

Na 18 sekund przed końcem było bardzo gorąco. Sędziowie uznali, że Lorinza Harrington popełnił błąd kroków. Z tą decyzją nie zgadzali się goście, którzy zapowiadają złożenie protestu. Jak ta sytuacja wyglądała w Pana oczach?

- To arbitrzy zawsze podejmują decyzje. Uważam, że obaj zawodnicy zaatakowali piłkę. Torey tak wysoko nie skacze, ale robił wszystko by wywalczyć piłkę. Torey spadł na przeciwnika. To nie pierwszy raz w sezonie, kiedy sędzia mógł podjąć kontrowersyjną decyzję. Takich w całych rozgrywkach było bardzo wiele. W meczu gdy coś takiego się stanie zawsze jakaś storna będzie broniła swoich racji. Sędzia to też człowiek i może się pomylić. Grać trzeba jednak dalej.

Teraz rywalizacja wraca do Sopotu. PGE Turów już wie jak wygrywać z Treflem u siebie, jak również na wyjeździe.

- W Sopocie rozegraliśmy już wiele spotkań. Ostatnio udało nam się zwyciężyć. Wiemy co musimy robić aby było dobrze. To może być dla nas ostatni mecz i cieszymy się. Do finału jeszcze jednak daleka droga. Na nim jednak nie jesteśmy skoncentrowani tylko na niedzielnym meczu.