Bochno: Damy z siebie wszystko
fot. Grzegorz Bereziuk

,

Lista aktualności

Bochno: Damy z siebie wszystko

- Torey jest silnym gościem i na pewno da sobie radę - mówi przed decydującym meczem z PBG Basket obrońca PGE Turowa Bartosz Bochno.

,

Spotkanie numer 5 ćwierćfinału PGE Turów - PBG Basket odbędzie się w sobotę 9 kwietnia w Zgorzelcu, transmisja w TVP Sport od godz. 17.50.

Grzegorz Bereziuk: Po dwóch wygranych w swojej hali przyszły porażki w Poznaniu. Wystarczyło wygrać choć raz by oszczędzić sobie nerwów jakie czekają Was w sobotę.

Bartosz Bochno: Bardzo chcieliśmy zakończyć rywalizację w Poznaniu. Niestety nie udało się, ale nie można spuszczać głów i płakać. Rywalizacja toczy się do trzech zwycięstw i trzeba wziąć się w garść. Potrzebujemy każdego kibica w hali, któremu będziemy chcieli pokazać fajną koszykówkę. Już nie ma co się przygotowywać. Każdy wie o sobie wszystko, zna swoje lepsze i gorsze strony. Teraz dużo zależeć będzie od dyspozycji dnia, walki, a także kibiców i ich wsparcia. Oni będą po naszej stronie.

W drugim meczu zaiskrzyło między trenerami. Również w kilku sytuacjach na parkiecie i trybunach iskrzyło. Można powiedzieć, że czeka Was wojna.

- Były cztery bitwy, po których jest remis 2:2. Teraz jest decydująca bitwa, która rozstrzygnie ćwierćfinałową wojnę. Będziemy walczyć i każdy da z siebie 200 procent, aby wygrać ten mecz. To jest dla nas najważniejsze. Wierzę, że wszyscy w drużynie myślą pozytywnie i nikt nie główkuje nad tym co się wydarzyło w Poznaniu. Taka jest koszykówka, że raz się wygrywa a raz przegrywa. Pokazują to nawet mecze w Eurolidze. Teraz w naszych głowach jest sobota. Liczę na kibiców i wiem, że będą nas wspierać. Szykuje się wspaniały mecz i wielka walka do upadłego.

Natężenie spotkań w ostatnim czasie jest bardzo duże. Nie ma obaw, że w kluczowym momencie sezonu zabraknie Wam sił?

- Ciężko jest grać dwa mecze z rzędu, powrót do domu, i kolejne treningi. Zostawił nas Ivan Koljević, ale nie będę tego komentował gdyż nie do mnie to należy. Ciężko jest grać z jednym rozgrywającym, ale to jednak w tej chwili nie ma znaczenia. Na parkiecie gra pięciu zawodników. Torey jest silnym gościem i na pewno da sobie radę. Jest bardzo dobrze przygotowany fizycznie i może grać 40-45 minut. Nie można teraz mówić o zmęczeniu.