Scott: Fatalny wieczór
fot. Karol Skiba, Grape Fotografia; www.kotwica.kolobrzeg.pl

,

Lista aktualności

Scott: Fatalny wieczór

- Mieliśmy dzisiaj fatalny wieczór.  Nic nam nie wpadało, bardzo słabo broniliśmy – mówi rzucający Kotwicy Ted Scott po przegranym meczu z AZS Koszalin.

,

Bartosz Szczechowski: Co stało się z zespołem, który pokonał ostatnio Asseco Prokom czy Polpharmę Starogard Gdański?

Ted Scott: Mieliśmy dzisiaj fatalny wieczór.  Nic nam nie wpadało, bardzo słabo broniliśmy. Ze słabej gry w obronie wyniknęła jeszcze słabsza gra w ataku.

Igor Milicić zagrał bardzo dobrze. Otarł się o triple-double. Jak Pan może ocenić grę tego zawodnika?

- Igor swoją postawą mówi sam za siebie. To co robi bardzo dobrze, robi już od wielu lat. To dobry gracz, świetny rozgrywający. Takich rzeczy można się od niego spodziewać. Rozegrał dzisiaj po prostu kolejny wielki mecz.

Co w Pana opinii przesądziło o porażce w derbach?

- Obrona, przegraliśmy przez obronę. Traciliśmy łatwo punkty, a później nie trafialiśmy w ataku. Zagraliśmy fatalnie w obronie, to przez to nas pokonali.

Cały zespół oprócz Darrella Harrisa zagrał słabo. Jak Pan oceni swój występ?

- To nie był mój dzień. Nikt nie może wiecznie trafiać i grać dobrze. Czasem zdarzają się takie spotkania, że choćbyś chciał, to i tak nic ci nie wychodzi. Nic nie można z tym zrobić. Ten mecz trzeba zostawić za sobą i należy przygotować się do kolejnego spotkania.

Czy zespół nadal wierzy w fazę play – off?

- Oczywiście, że tak. Nigdy nie należy tracić nadziei. Przegraliśmy dzisiaj i to w złym stylu, ale to nie znaczy, że stoimy na straconej pozycji. Nigdy nie wiadomo co się wydarzy w innych meczach. Musimy być skoncentrowani, zostawić spotkanie AZS za sobą i zobaczymy jak ułoży się tabela. Będziemy walczyć.

Co Pan powie na temat zmęczenia w zespole? Graliście w sobotę, graliście dziś w środę, następnie gracie znów w sobotę. Jak ta duża ilość spotkań wpływa na waszą kondycję?

- Jesteśmy lekko pomęczeni, ale z drugiej strony koszykówka to nasze całe życie. Gramy codziennie w kosza, także drobne zmęczenie może się pojawić, ale musimy dawać sobie  z tym radę.

W dzisiejszym spotkaniu Darrell Harris był jedynym podkoszowym.  Nie miał on zmiennika i zespół musiał sobie radzić tylko z jednym centrem. Jak Pan to ocenia?

- Obecnie, mamy kilka kontuzji w zespole. Przez to wszystko Darrell musi grać o wiele więcej. Liczymy na niego zarówno w ataku jak i w obronie, ale wiadomo, że on też musi czasem odpocząć. Wiele mu zawdzięczamy. Darrell wykonuje świetną robotę. Musimy sobie radzić z tym co mamy. Musimy być maksymalnie skoncentrowani i myśleć pozytywnie.