Dylewicz: Koncentracja, mobilizacja
fot. Wojciech Figurski

,

Lista aktualności

Dylewicz: Koncentracja, mobilizacja

- Musimy odnaleźć równowagę w zdobywanych punktach z dystansu i spod kosza, nie może być tak, że funkcjonuje tylko obwód lub tylko gracze podkoszowi - mówi kapitan Trefla Sopot Filip Dylewicz przed derbami Trójmiasta

,

Piotr Ciszek: Jakie jest nastawienie w zespole przed derbami Trójmiasta?

Filip Dylewicz: Jak przed każdym kolejnym meczem, jeszcze nie odczuwa się tego napięcia i wyjątkowej atmosfery związanej z meczem przeciwko Mistrzowi Polski. Na razie jest jest luźno, dopiero jutro do nas dotrze, że gramy z na prawdę mocnym przeciwnikiem. To chyba dobrze bo w dniu meczu będzie stuprocentowa koncentracja, mobilizacja i wtedy będziemy robić wszystko by wygrać ten mecz.

Co powinno być siłą Pana zespołu?

- By wygrać mecz w Gdyni musimy odnaleźć równowagę w zdobywanych punktach z dystansu i spod kosza, nie może być tak, że funkcjonuje tylko obwód lub tylko gracze podkoszowi. Chcemy nawiązać równorzędną walkę z drużyną z Gdyni i musimy zagrać zespołowo i zbilansować zdobywanie punktów. Kluczowa oczywiście będzie też walka w obronie, jest ona ważna jak i wiele innych elementów w których będziemy musieli wznieść się na wyżyny by zwyciężyć.

Jakie mocne strony widzi Pan u przeciwników?

- Asseco personalnie jest znakomitym zespołem, budowanym pod kątem Euroligi i walki na europejskich parkietach. Takie nazwiska jak Ewing, Varda, Widenow mówią jak duży potencjał drzemie w tym zespole. Pytanie czy te jednostki zaczną funkcjonować akurat w tym meczu na tyle by zdominować grę przeciwko naszej drużynie.

Czy są jakieś słabości u przeciwników, które można byłoby wykorzystać?

- Jest wiele mankamentów w tym zespole i mam nadzieję, że szczególnie w tą sobotę będą wyeksponowane i będziemy mogli je wykorzystać. Szczegóły jednak zachowam dla siebie i zobaczmy jak będzie to wyglądało w sobotę.

Czy mógłby Pan ocenić kapitana rywali?

- Daniel wywarł na mnie pozytywne wrażenie, jest fajnym człowiekiem nie tylko na parkiecie ale i poza nim, w tym kontekście mogę mówić o nim w samych pozytywach. Jest dość cichym graczem, nie odzywa się zbyt dużo w szatni jednak jest jednym z głównych motorów napędowych drużyny Asseco. Zaufanie trenera Pacesasa, które zaowocowało tym, że został kapitanem pozwoliło zagrać mu całkiem dobry sezon w szczególności w Eurolidze. W meczach ligowych brakuje mu już jednak nieco motywacji, ale nie tylko jemu. Polską ligę traktują w inny sposób, mniej się do niej przykładają i być może to będzie jednym z elementów, które uda się wykorzystać w derbach.

Czy spotkania z rywalem z Trójmiasta są dla Pana w jakiś sposób szczególne?

- Ze względu na derby te mecze są szczególne. Samo Asseco Prokom jest zamkniętym rozdziałem w moim życiu, zagrałem tam jeden sezon. Dla mnie personalnie będzie to również trudny mecz, będę musiał wznieść się na wyżyny umiejętności. Zdaję sobie sprawę, że mogę być szczególnie potraktowany przez trenera Pacesasa i podobnie jak w pierwszym meczu dostać w obronie gracza, które będzie robił wszystko by utrudnić mi grę.

Czy nowi zawodnicy w obu zespołach mogą mieć decydujący wpływ na wynik derbów?

- O nowym zawodniku Trefla nie mogę jeszcze nic powiedzieć, gdyż nie ma go jeszcze na miejscu. Jeśli chodzi o zawodników Asseco to mogą odgrywać ważne role, co choćby pokazał Adams w Pucharze Polski, gdzie to na nim opierała się gra drużyny z Gdyni.

W jaki sposób emocje na wypełnionych trybunach, tak jak podczas pierwszych derbów udzielają się zawodnikom na parkiecie?

- Szczerze mówiąc nie odczuwałem tego co działo się na trybunach, nie słyszałem hałasu tłumu z tego powodu że tak bardzo byłem skoncentrowany na tym co działo się na boisku. Jeśli chodzi o najbliższy mecz to wiem, że nasi kibice będą chcieli się pokazać i zrewanżować klubowi kibica rywali za doping Anwilowi podczas Pucharu Polski.

Czy coś szczególnego zapamiętał Pan z ostatniego meczu derbowego?

- Zapamiętałem ale jest to przykra rzecz i wolałbym się nią nie dzielić.

Czy chciałby Pan trafić na gdynian w play-off?

- Oczywiście, że chciałby się zmierzyć z zespołem z Gdyni w play-off, ale dopiero w finale. Byłoby na prawdę ciekawie rozgrywać trójmiejski finał Mistrzostw Polski. Myślę, że jest to jak najbardziej wykonalne, mam nadzieję, że oba zespoły staną na wysokości zadania i tak właśnie się stanie.