Bennerman: Lubię wyzwania
fot. Łukasz Capar

,

Lista aktualności

Bennerman: Lubię wyzwania

- Stać nas na utrzymanie pozycji lidera - mówi po meczu z Siarką Tarnobrzeg rzucający Energi Czarnych, Cameron Bennerman.

,

Mateusz Bilski: Tak pokaźne, bo aż trzydziestopunktowe zwycięstwo chyba pozytywnie wpłynie na atmosferę w zespole?

Cameron Bennerman: Oczywiście, że tak. To była bardzo wartościowa wygrana. Wszyscy w naszej drużynie zagrali wspaniale, bez wyjątków. Takie spotkanie to potężny dopalacz dla zaufania zarówno na linii zawodnicy-zawodnicy, jak i na tej zawodnicy-trenerzy. To był po prostu bardzo dobry mecz w naszym wykonaniu i jesteśmy z tego powodu szczęśliwi.

W meczu przeciwko Siarce okazję do debiutu miała dwójka nowych zawodników słupskiej drużyny.

- Obaj mieli pierwszą szansę na to, by sprawdzić się w warunkach meczowych i udało im się to całkiem nieźle. William daje nam wielki komfort na pozycji rozgrywającego, mogąc zawsze dać Jerelowi odpocząć, a Ermin i jego warunki fizyczne robią swoje.

Czy właśnie takiego środkowego potrzebowali Energa Czarni?

- Zdecydowanie tak. Bronić jeden na jednego w polu trzech sekund przeciwko zawodnikowi takich rozmiarów jest niesamowicie trudno. Jego przeciwnik nigdy nie wie, czy pójdzie on w lewo, w prawo, czy może od razu wyskoczy w górę, mając przecież przeważnie przewagę wzrostu. Gdy Ermin dostaje piłkę jest niemal nie do zatrzymania. W pojedynkę choćby dziś nikt nie mógł sobie z nim poradzić, ale rywale boją się go podwajać, bo mamy zbyt dobrych strzelców na obwodzie. Nasz nowy środkowy pokazał to w swojej pierwszej akcji, gdy przy podwojeniu błyskawicznie asystował przy celnej trójce Zbyszka Białka. Taki gracz z pewnością bardzo nam pomoże w najbliższych pięciu meczach, a później w play-off.

Jako uczestnik konkursu wsadów TBL był Pan chyba zadowolony z tego, jak potoczyło się to spotkanie. Wraz z Bryanem Davisem daliście popis efektownych lotów.

- Bardzo dobrze się czułem po tym, gdy udało mi się rozpocząć mecz od dwóch efektownych wsadów. Takie akcje dodatkowo podbudowują morale w całej drużynie, dzięki czemu wszystkim gra się lepiej. Ale choć uwielbiam zdobywać punkty, szczególnie w kontratakach, to dziś byłem zdecydowanie bardziej skupiony na grze w obronie. Miałem pięć przechwytów w dwadzieścia minut, ustanawiając swój rekord w tym sezonie, z czego jestem niesamowicie zadowolony. Oczywiście mogę koncentrować się na zdobywaniu punktów, ale nie o to chodzi. Najważniejsza jest gra zespołowa, bo jak widać tylko taka przynosi efekty - i to do tego jakie! Proszę zauważyć, że zarówno przeciwko Siarce, jak i Zastalowi, zdobycze punktowe w naszym zespole były rozłożone po równo na całą drużynę.

Jako specjalista od wsadów będzie Pan oglądał w nocy konkurs podczas weekendu gwiazd NBA?

- Nie, odpuszczę go sobie, wystarczą mi niedzielne powtórki. Za dużo się dziś narobiłem na boisku, żeby teraz bez przeszkód móc zarwać sobie noc. Moim zdaniem rywalizacja rozegra się między Blakem Griffinem a DeMarem DeRozanem i jestem szczególnie ciekaw tego, co pokaże ten drugi i właśnie mu kibicuję. Ale potrzebuję odpoczynku, więc dowiem się kto wygrał dopiero dzień później.

Energa Czarni są liderem tabeli. Czy uda Wam się utrzymać tą pozycję do końca sezonu?

- Będziemy próbować. Zdecydowanie nie będzie to łatwe zadanie, szczególnie po tych czterech porażkach z rzędu. Nie wiem z jakiego powodu one nam się przydarzyły, ale z pewnością pobudziły nas do tego, by w decydującej części sezonu grać jeszcze lepiej, niż na jego początku. Mamy szansę być liderami do końca i o to będziemy walczyć. Chcemy wygrać pozostałe pięć meczów i choć mamy bardzo wymagających przeciwników, nie jest to niemożliwe. Czuję, że stać nas na to, a osobiście bardzo lubię takie wyzwania.