Puchar Polski: Rekord Trefla
fot. Wojciech Figurski

,

Lista aktualności

Puchar Polski: Rekord Trefla

Trefl Sopot rozgromił 110:56 Siarkę Tarnobrzeg w ostatnim meczu grupowym Pucharu Polski, zapewniając sobie awans do ćwierćfinałów.

,

Zgodnie z zapowiedziami sopocianie podeszli poważnie do spotkania pucharowego i przełamali się po dwóch porażkach zwyciężając z Siarką. Zespół z Tarnobrzega od początku meczu nie był w stanie nawiązać do swojej postawy z sobotniego spotkania ligowego z Asseco. Wpływ na postawę gości miała druga w ciągu ostatnich pięciu dni daleka podróż do Trójmiasta, oraz pełna koncentracja podopiecznych Karlisa Muiznieksa, którzy zagrali zespołowo notując 25 asyst i bardzo skutecznie trafiając z 57% skutecznością zza linii 6,75 m. Aż ośmiu zawodników Trefla zdobyło więcej niż 10 punktów, a jednym z bohaterów meczu został wracający po półrocznej przerwie do Paweł Malesa, rzucający Trefla zdobył 12 punktów trafiając cztery trójki w ostatniej kwarcie spotkania.

Sopocianie zaczęli spotkanie od prowadzenie 9:0, skutecznie grał Filip Dylewicz, goście popełniali niewymuszone straty. - Baliśmy się tego spotkania zanim wyszliśmy na boisko, kiedy spotkaliśmy się w szatni zdawaliśmy sobie sprawę, że musimy to wygrać. - stwierdził kapitan Trefla. Od tego momentu po zmianach jakie zrobił trener Bogdan Pamuła tarnobrzeżanie zaczęli grać nieco lepiej. Skutecznie o zbiórki walczył Louis Truscott a udanymi wejściami pod kosz popisywał się Stanley Pringle. Strat z początku pierwszej kwarty nie udało się jednak Siarce odrobić, głównie z powodu nieskuteczności zza linii 6,75 m. i ostatecznie ta część gry zakończyła się wynikiem 23:14.

Goście nie pozwalali Treflowi na powiększenie przewagi także przez większość drugiej kwarty. Dopiero po zejściu Bartosza Krupy, który doznał kontuzji łokcia upadając na parkiet po akcji w obronnej, sopocianie zaczęli zwiększać prowadzenie. Rozgrywający Siarki nie wrócił już na boisko w tym spotkaniu, jednak trener Bogdan Pamuła ma nadzieję, że uda się przygotować zawodnika do najbliższego meczu ligowego. Bardzo dobrą zmianę dał grający drugi mecz po przerwie spowodowanej zabiegiem Ljubotina zdobywając 10 punktów. Z kolei Michael Deloach oraz Stanley Pringle nie radzili sobie tak dobrze w rozgrywaniu jak Krupa tracąc piłki, co pozwalało podopiecznym Karlisa Muiznieksa kończyć szybko akcje po kontratakach. Na przerwę zawodnicy Trefla mogli schodzić w dobrych humorach prowadząc 49:32, a przewaga byłaby jeszcze wyższa gdyby nie pierwszy celny rzut za trzy punkty w tym spotkaniu wracającego po kontuzji lidera Siarki Kevina Goffneya.

W drugiej połowie zmęczeni kolejną długą podróżą goście opadli całkowicie z sił i nie byli już w stanie nawiązać walki z Treflem. Podopieczni Karlisa Muiznieksa napędzali swoją grę szybkimi i efektownymi akcjami, w których najlepiej wypadł Lawrence Kinnard, a pozostali popisywali się trafieniami za trzy punkty, co pozwoliło zwiększyć przewagę o kolejne dziesięć punktów przed ostatnią kwartą, która była okazją do debiutu wracającego do Trefla po półrocznej przerwie Malesy. Rzucający, który w tym sezonie nie występował w żadnym klubie i dopiero od niedawna trenuje z drużyną zaznaczył swoją obecność czterema trójkami.

- Jestem bardzo wdzięczny trenerowi, że wypuścił mnie na parkiet gdyż trenuję z zespołem dopiero od dwóch tygodni. Znam wszystkich graczy polskich, z zagranicznych znam Lawrence'a Kinnarda, bardzo dobrze pracuję mi się także z resztą chłopaków, więc problemów z wejściem do zespołu nie miałem. Jeśli chodzi o taktykę, jest to nieco ułatwione gdyż grając rok temu w Treflu poznałem wiele zagrywek, są one nieco zmodyfikowane, ale trzon pozostał - powiedział zadowolony Paweł Malesa.

Powrót do Hali 100-lecia okazała się bardzo udany dla Trefla, który odniósł najwyższe zwycięstwo w tym sezonie licząc rozgrywki pucharowe i ligowe. - Mecz był szansą na odbudowanie zespołu po dwóch porażkach, ale wygrana przyszła może nieco zbyt łatwo, gdyż musimy pamiętać, że za dwie kolejki zagramy z Siarką na wyjeździe. Mam nadzieję, że ta wygrana nas nie uśpi i nie będziemy myśleć, że tak samo łatwo będzie na wyjeździe - zakończył Dylewicz.

 

Trefl Sopot - Siarka Tarnobrzeg 110:56. Kwarty: 23:14, 26:18, 27:17 34:7.

Trefl: Ljubotina 14, Dylewicz 13, Harrington 13, Kikowski 12, Malesa 12, Ceranić 11, Kinnard 11, Stefański 11, Waczyński 7, Gustas 6.

Siarka: Pringle 13, Truscott 10, Miszczuk 9, Deloach 7, Goffney 6, Wall 5, Taylor 4, Krupa 2, Juniak 0, Pyszniak 0.

Pełne statystyki z meczu