Przed Trefl - Kotwica: Trzeci raz
fot. Wojciech Figurski

,

Lista aktualności

Przed Trefl - Kotwica: Trzeci raz

W jednym z dwóch niedzielnych spotkań 13. kolejki Tauron Basket Ligi Trefl Sopot podejmie w Ergo Arenie Kotwicę Kołobrzeg.

Filip Dylewicz w wywiadzie przed rundą rewanżową sezonu zasadniczego TBL zaznaczał, że w lidze jest bardzo wiele drużyn mogących rywalizować ze sobą jak równy z równym. Oznacza to, że nawet jeśli przedostatnia w ligowej tabeli Kotwica Kołobrzeg przyjeżdża do Trójmiasta można oczekiwać koszykarskich emocji w starciu z wiceliderem Treflem Sopot. Dodatkowo mecz będzie okazją do rewanżu dla zespołu prowadzonego przez Karlisa Muiznieksa za przegraną 68:74 w pierwszej rundzie w Kołobrzegu. W październiku o wygranej Kotwicy decydowała znakomita postawa najlepszego strzelca TBL Teda Scotta, który zdobył 28 punktów i to jego celne rzuty w końcówce czwartej kwarty decydowały o tym że rywale nie byli w stanie odrobić strat.

Oba zespoły miały okazję rywalizować ze sobą w grupowej fazie Pucharu Polski. W tym spotkaniu lepsi okazali się goście, którzy wygrali po dogrywce w Kołobrzegu 76:75. O wygranej zadecydowali nieskuteczni w całym meczu Paweł Kikowski oraz Lorinza Harrington. Zawodnicy Trefla trafili zaledwie dwa z osiemnastu rzutów z gry, ale ich rzuty wolne dały sopocianom najpierw dogrywkę a następnie wygraną. Scott mimo 26 punktów nie był w stanie pomóc swojej drużynie, niewystarczający okazała się także dobra forma Kennetha Hendersona, który zdobył 14 punktów, dla porównania skrzydłowy Kotwicy w sześciu dotychczasowych meczach TBL zdobył w sumie 10 punktów.

- Uważam, że nasz mecz z Treflem może być kolejny raz ekscytujący do końca, ale zamierzamy wyjść na parkiet maksymalnie zmobilizowani oraz grać na 100%, aby pozbyć się smaku porażki z naszych ust. Wszystko zależy od rotacji, od ilości minut jaką dostanę od trenera.  Mam nadzieję, że powtórzę swój wynik z ostatniego spotkania z Treflem - mówi teraz meczem Henderson.

Ostatnia kolejka ligowa nie okazała się zbyt udaną dla obu drużyn. Trefl oraz Kotwica przegrały swoje spotkania, a o wynikach decydowały ostatnie sekundy meczów. Zespół prowadzony przez Dariusza Szczubiała mimo wysokiego prowadzenia po trzech kwartach, przegrali 18 punktami ostatnią część gry ulegając ostatecznie PBG Basket Poznań 82:84. Najważnieszy dla losów spotkania była 14 sekund przed końcem meczu, kiedy Ted Scott miał okazję dać wygraną gospodarzem, ale jego rzut za trzy punkty okazał się niecelny.

Trefl grający w Koszalinie z AZS miał także okazję przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść w ostatnich sekundach meczu, jednak Adam Waczyński, który otrzymał podanie od Giedriusa Gustasa nie trafił z bardzo trudnej pozycji i z wygranej 83:81 cieszyli się koszalinianie. Przegrana przerwała także serię sześciu zwycięstw, w meczach ligowych i pucharowych, zespołu z Sopotu. - Wiem, że w ostatnim meczu ligowym nie grał Filip Dylewicz. To z pewnością jedna z przyczyn porażki Trefla z AZS Koszalin. Wiemy, że sopocianie są bardzo mocni u siebie i spodziewamy się ciężkiego spotkania. Ewentualny brak Dylewicza byłby dla Trefla duża stratą, a dla nas dużą szansą na tablicach.  Mam nadzieję, że wykorzystamy to jeżeli nie będzie grał, ale jeżeli wystąpi to trzeba się podwójnie sprężyć na ten mecz - stwierdził Łukasz Diduszko.

W najbliższym meczu Dariusz Szczubiał powinien mieć już do dyspozycji najlepszego zabierającego TBL. Darrella Harrisa nie zagrał w ostatniej kolejce z powodu kontuzji z Pucharu Polski. Mniej pewny jest występ pary podkoszowych Trefla. - Filip Dylewicz trenuje z nami normalnie, choć ciągle narzeka na zranioną rękę. Jeśli nic niespodziewanego nie wydarzy się mam nadzieję, że wystąpi w najbliższym meczu. Jeśli chodzi o Slobodana Ljubotinę to przechodzi rehabilitację i decyzja o jego występie zapadnie dopiero przed meczem - powiedział dyrektor sportowy Trefla Tomasz Kwiatkowski.

Spotkanie 13. kolejki Tauron Basket Ligi pomiędzy Treflem Sopot a Kotwicą Kołobrzeg zostanie rozegrane w Ergo Arenie w niedzielę 9 stycznia o godzinie 18.

 

Powiedzieli przed meczem:

Adam Waczyński (rzucający Trefla): Zapomnieliśmy już o ostatnim meczu w Koszalinie i skupiamy się tylko na Kotwicy. Liga trwa dalej i trzeba walczyć o zwycięstwa w kolejnych meczach, każdy może się potknąć chociażby lider w ostatnim meczu. Przygotowujemu się do meczu z Kotwicą zakładając, że mogą zagrać z Tedem Scottem lub bez niego, będziemy przygotowani na oba rozwiązania. Drużynę z Kołobrzegu znamy dość dobrze gdyż rozegraliśmy z nimi już dwa mecze wygrywając i przegrywając po jednym na wyjeździe. Nasza hala powinna być przewagą w tym meczu, mam nadzieje, że wszyscy dadzą z siebie wszytsko i wygramy niedzielny mecz.

Łukasz Diduszko (skrzydłowy Kotwicy): Mam nadzieję, że nie będziemy musieli czekać do ostatnich sekund, aby wygrać ten mecz. Chcielibyśmy zagrać tak jak graliśmy z Poznaniem przez pierwsze trzy kwarty.  Oczywiście, że chciałbym powtórzyć swój wynik z ostatniego meczu pucharowego z Trelem, ale najważniejsze żeby wygrał zespół. Nie muszę uzyskać double-double, ale ważne żeby Kotwica wygrała. Jeżeli wygramy, a przy okazji zanotuje double-double, będę niezmiernie szczęśliwy.

Kenneth Henderson (skrzydłowy Kotwicy): Trefl Sopot to zespól bardzo dobrze prowadzony. Graja bardzo twardo oraz zespołowo. Tak naprawdę nie jest ważne czy nasi rywale przegrali czy wygrali spotkanie z Koszalinem. Liczy się to, abyśmy wyszli na parkiet po zwycięstwo. Myślę, że każdy mecz, w którym bierzemy udział jest do wygrania.  Musimy trzymać się razem, wierzyć w siebie wzajemnie, a to poprowadzi nas do zwycięstwa.