Skibniewski: To był arcyważny mecz
fot. Andrzej Romański

,

Lista aktualności

Skibniewski: To był arcyważny mecz

- Przyznam szczerze, że Sretenović jest pierwszym serbskim trenerem, który nie zachowuje się jak Serb - mówi Robert Skibniewski, rozgrywający Polpharmy Starogard Gdański.

,

Wojciech Kłos: To spotkanie miało dwa oblicza. W pierwszej było wyrównane, zacięte, natomiast w drugiej Pański zespół nie dał szans przeciwnikowi…

Robert Skibniewski: W drugiej kwarcie pozwoliliśmy wrócić Zastalowi do gry. To przez proste błędy w obronie, nie dogadanie się w tranzycji defensywnej, błędy na przekazaniach. Wynikało to może z braku koncentracji. Na szczęście nie podłamało nas to i w drugiej połowie wyszliśmy bardziej skoncentrowani i wygraliśmy.

Przed meczem na pewno zastanawialiście się jak zatrzymać Waltera Hodge’a. On jednak szybko złapał faule i chyba zbytnio nie zagrażał Polpharmie?

To jest koszykówka – tu się gra pięciu na pięciu. Co z tego, że jeden zawodnik zdobędzie 10 asyst i 30 punktów skoro reszta zawodników nie istnieje, a zespół przegra? To media kreują gwiazdy, szczególnie Amerykanów – to wiadomo nie od dziś. Mogę się tylko cieszyć, że zagraliśmy bardzo dobre spotkanie i wygraliśmy, to był dla nas arcyważny mecz.

Polpharma nieźle sobie radziła dzisiaj pod koszami. Tego brakowało w ostatnich meczach…

Cały czas nad tym pracujemy. Musimy być bardziej skoncentrowani jeśli chodzi o ten element gry. Wiemy, że mieliśmy, mamy jakieś braki pod koszem. Każdy pracuje jak może i chce wygrać spotkanie. Znamy nasze słabe punkty i staramy się je niwelować.

W Anwilu grał Pan mało, a w Starogardzie obdarzono Pana zaufaniem i widać, że to przyniosło efekty.

W Anwilu były trochę inne założenia i trochę inna filozofia gry. Każdy trener ma swoją wizję, a ja jako zawodnik mam starać się tą wizję przenieść na parkiet w najlepszy sposób jaki potrafię. Wszyscy wiemy jakim rozgrywającym był Zoran Sretenović, jak grał i gdzie to robił, w jakich klubach. Bardzo się cieszę z tej współpracy.

No właśnie. Ile daje Panu to, że trenerem Polpharmy jest Sretenović?

Przyznam szczerze, że jest on pierwszym serbskim trenerem, który nie zachowuje się jak Serb. Nie krzyczy, nie poniża, nie deprymuje zawodników. Zamiast tego motywuje i jest spokojny, uczy nas gry zespołowej, czytania gry. Przynosi to efekty. Oby było tak dalej, a Polpharma pięła się w górę tabeli.

Za cztery dni gracie z tym samym przeciwnikiem, w Pucharze Polski.

Zgadza się. My Pucharu nie odpuszczamy, chcemy tam grać. To jest dla nas dobry moment do poprawienia naszej gry. Zastal jest przecież rewelacją obecnych rozgrywek. Lepiej jest grać mecz niż trenować. Nikt z nas jeszcze tam nie grał, bo mają nową halę. Kibice na pewno przyjdą, bo przed świętami będą chcieli zobaczyć trochę dobrej koszykówki.

Jest Pan zadowolony z pierwszej części sezonu w wykonaniu Polpharmy?

To jest temat – rzeka. Gdyby Polpharma lepiej zaczęła sezon, to prawdopodobnie mnie tutaj by nie było. Od tego momentu, gdy jestem to przegraliśmy prawie wygrany mecz z Energą Czarnymi, a nie powinno się to zdarzyć. Jestem jednak człowiekiem, który zawsze patrzy na pozytywne rzeczy. Jestem zadowolony z tej części sezonu. Widać, że klub pnie się w górę, więc zadowoleni powinni być wszyscy.