Bennerman: Nabieram pewności
fot. figurski.com.pl

,

Lista aktualności

Bennerman: Nabieram pewności

- Nie skupiamy się na rywalu, lecz na nas – mówi przed meczem z Anwilem Włocławek rzucający Energi Czarnych Cameron Bennerman.

,

Mateusz Bilski: Anwil Włocławek przechodzi obecnie gorący okres, ponieważ Igora Griszczuka na stanowisku pierwszego trenera zastąpił Emir Mutapcić. Obawiacie się tego, jak wasi rywale zareagują na zmianę szkoleniowca?

- Cameron Bennerman: Taki już jest ten sport, że w trakcie sezonu odchodzą i przychodzą trenerzy lub zawodnicy, co jest normalnym zjawiskiem. Po zmianie trenera Anwil wciąż jest jednak tym samym zespołem, składającym się z tych samych koszykarzy, którzy mają już pewne doświadczenie – rozegrali w końcu w tym składzie kilkanaście spotkań w Tauron Basket Lidze i EuroPucharze. Gracze z Włocławka dobrze się znają, wiedzą na co kogo stać, a zmiana trenera może im przynieść dodatkowo wiele korzyści. Czeka więc nas mecz z silnym, euro pucharowym zespołem, w którym dodatkowo pojawi się nieco świeżości, dzięki pojawieniu się nowego szkoleniowca. Jednak Mutapcić w sobotę będzie z Anwilem dopiero drugi dzień, więc raczej nie zdąży wprowadzić zbyt wielu nowych zagrywek i rozwiązań.

We wtorkowym meczu przeciwko zespołowi Krasnyje Krylia Samara w ramach EuroPucharu Anwil zagrał bardzo dobre spotkanie, zaskakując wielu obserwatorów swoją ambitną postawą.

- Rosyjska drużyna to klasowy zespół z wieloma gwiazdami i tym bardziej należy docenić grę Anwilu, który przez większą część meczu walczył jak równy z równym. Krótko mówiąc – czeka nas bardzo trudny mecz. Włocławianie są doświadczeni i potrafią wygrywać, w czym będziemy chcieli im oczywiście przeszkodzić. Gramy we własnej hali i nie możemy przegrać.

Jak musicie zagrać, by udało się Wam osiągnąć ten cel?

- Oglądaliśmy już kilka spotkań Anwilu i trenerzy dobrze nas przygotowują na mecz z nim. Musimy zagrać bardzo energetycznie, agresywnie w obronie i wykorzystywać wypracowane okazje do zdobywania punktów z kontry. Przed spotkaniem skupiamy się nie na rywalu, a na nas, ponieważ to od naszej postawy zależy, czy wygramy. Jeśli nie będziemy popełniać błędów i zagramy swoją koszykówkę, to zwyciężymy.

Niepostrzeżenie stał się Pan wiceliderem Tauron Basket Ligi w liczbie zdobywanych średnio punktów na mecz. Zwrócił Pan na to uwagę?

- Nie przykładam zbyt wielkiej wagi do statystyk. Na początku sezonu nie rzucałem tak dobrze, jak teraz, jednak powrócił mój skuteczny rzut z dystansu i stąd taki efekt. Niestety fatalnie wykonuję rzuty wolne i do końca nie wiem, co jest tego przyczyną, ale wciąż nad tym pracuję i z pewnością się poprawię w tym elemencie. 

W naszej drużynie każdy dobrze zna swoje zadania. Ufają mi koledzy oraz trener, a ja mam zaufanie do nich, co ma wpływ na to, że sporo akcji kończę właśnie ja. Dla mnie indywidualnie to bardzo dobra sytuacja, ponieważ pamiętam, że grając w hiszpańskiej LEB Gold byłem w pierwszej piątce strzelców, co dodatkowo pozwalało mi nabrać pewności siebie. Cieszę się, że moje osobiste osiągnięcia mają realny wpływ na dobry wynik całego zespołu, ponieważ tak naprawdę tylko on nas wszystkich interesuje.

W ostatniej kolejce TBL w końcu zadebiutował Chris Oakes. Czy jest on w stanie pomóc Waszej drużynie grać jeszcze lepiej?

- Bez wątpienia nam pomoże. Chris ma za sobą bardzo trudny okres, gdy przez wiele tygodni był kontuzjowany i dopiero od niedawna może on normalnie trenować. Ten chłopak może dać nam bardzo dużo: świetnie zbiera, potrafi dobijać z powietrza, dobrze czuje grę. Ponadto Jerel Blassingame na treningach pokazuje, że dobrze się z nim rozumie i potrafi go znaleźć pod koszem. Chris każdego dnia bardzo ciężko pracuje i mamy do niego coraz więcej zaufania, które na pewno zaprocentuje.