,

Lista aktualności

AZS - Zastal: Dzień Sroki

Najlepszy od lat mecz Marcina Sroki dał AZS Koszalin drugie zwycięstwo w sezonie. Koszalinianie pokonali u siebie Zastal Zielona Góra 93:87.

,

29-letni Sroka najlepszy swój mecz w karierze (38 punktów) zagrał ponad pięć lat temu właśnie w barwach AZS Koszalin. Po powrocie do tego klubu znów gra dobrze. W sobotę zdobył 26 punktów (8/11 z gry, 3/5 za trzy, 7/10 wolne) i poprowadził swój zespół do wygranej z Zastalem. Po raz ostatni tak dobry mecz miał w kwietniu 2008 roku w barwach Stali Ostrów.

- Chris Burgess i Walter Hodge ciągną grę Zastalu, na nich opiera się cała ofensywa zespołu trenera Herkta - mówił przed meczem trener AZS Koszalin Mariusz Karol. Amerykański center nie wystąpił jednak w sobotnim spotkaniu z powodu problemów zdrowotnych (gorączka) i dlatego zespołowi AZS grało się łatwiej.

Oba zespoły rozpoczęły to spotkanie bardzo nerwowo, gołym okiem było widać, że zarówno AZS Koszalin, jak i drużyna z Zielonej Góry są pogrążone w kryzysie i chcą za wszelką cenę wygrać mecz. Koszykarze często faulowali i oddawali sporo niecelnych rzutów. Szybciej z dołka wyszedł Zastal, który głównie za sprawą świetnie rozprowadzanych kontr przez Waltera Hodge'a objął kilkupunktowe prowadzenie. W zespole koszalińskim większość piłek kierowanych było do Winsome'a Fraziera, ale ten nie był w stanie przedrzeć się przez dobrze zorganizowaną obronę zespołu trenera Herkta. Obowiązki Fraziera przejął Marcin Sroka, który w pierwszej kwarcie zdobył 7 punktów.

Akcje zawodników Zastalu nie trwały dłużej niż 10 sekund. Akademicy mieli sporo problemów z powrotem do obrony i koszykarze z Zielonej Góry wciąż powiększali swoją przewagę. Nieco lepiej grał Hodge, który po pierwszej, niezbyt udanej kwarcie częściej wchodził pod kosz rywali i tam zdobywał sporo punktów. Wśród gospodarzy wciąż brylował Sroka. Polski skrzydłowy świetnie radził sobie na dystansie i w penetracjach. - Bardzo cieszymy się z tego zwycięstwa. Mam nadzieję, że to jest właśnie ten moment, który pozwoli nam wyjść na prostą. Drużyna przeciwna grała naprawdę bardzo walecznie i ten mecz mógł się podobać - mówił po spotkaniu najlepszy strzelec Akademików Marcin Sroka.

- Myślę, że do trzeciej kwarty graliśmy naprawdę dobry mecz. Świetnie kontrowaliśmy, szczelnie broniliśmy. Niestety wszystko posypało się w ostatnich dziesięciu minutach. Nie trafialiśmy z czystych pozycji i linii rzutów osobistych. Drugim powodem był pewnie brak doświadczenia, bo nasi podstawowi zawodnicy spadli za faule - mówił po meczu rozgrywający Zastalu Zielona Góra Marcin Flieger.

W trzeciej kwarcie zawodnicy Zastalu bombardowali kosz Akademików rzutami z dystansu. Celnie rzucali Flieger, Marcin Chodkiewicz, Jakub Dłoniak i Maciej Raczyński. W 25. minucie przewaga Zielonogórzan wynosiła już 10 punktów i nic nie wskazywało na to, że AZS się podniesie.

Jednak pod koniec kwarty goście zatracili swoją skuteczność i gospodarze zaczęli dochodzić do głosu. Niemoc koszykarzy Zastalu nie trwała długo. Zawodnicy trenera Tomasza Herkta po raz kolejny odpowiedzieli na trafienia Akademików rzutami dystansowymi i dziesięciopunktowa przewaga wciąż się utrzymywała.

- Myślę, że brak naszych dwóch podstawowych centrów zaważył na wynik tego spotkania. Druga rzecz to liczba przestrzelonych rzutów wolnych [11 z 22 wykonywanych - red.]. Jestem jednak zadowolony z tego, że dobrze dzisiaj zagrali zawodnicy, którzy niedawno występowali w pierwszej lidze - mówił wyraźnie rozczarowany trener Zastalu.

Pogoń gospodarzy w ostatniej kwarcie rozpoczął Slavisa Bogavac celnym trzypunktowym rzutem. Zielonogórzanie jednak nie poddawali się i za sprawą trafień z dystansu nie pozwalali Akademikom odrobić starty. W 36. minucie dwie trójki z rzędu trafił Igor Milicić i nagle ułożona gra Zastalu posypała się. Dodatkowo piąty faul popełnił Hodge i goście musieli grać bez swojego lidera.

Trzy minuty przed końcem spotkania za sprawą Georga Reese'a koszalinianie wyrównali stan meczu. Następnie ważną trójkę trafił Frazier, który przez cały mecz był nieskuteczny(1/5 za trzy). Amerykanin nie zamierzał jednak na tym poprzestać. Po świetnej obronie zaliczył przechwyt i zdobył kolejne punkty, które dobiły zawodników Zastalu.

- W czwartej kwarcie dogoniliśmy zawodników Zastalu. Tylko dzięki naszej ambicji i determinacji możemy cieszyć się dzisiaj ze zwycięstwa - podsumował Marcin Sroka.