Gdyński zespół zawodzi w tym sezonie na europejskich parkietach. Po wysokiej przegranej w spotkaniu z BK Chimki w Zjednoczonej Lidze VTB wiadome było, że Asseco Prokomowi ciężko będzie wygrać w Tel Awiwie. Rzeczywistość okazała się jednak o wiele bardziej brutalna, a Maccabi Elektra rozbiła żółto-niebieskich z Gdyni różnicą aż 41 punktów.
Początek spotkania przyniósł zaskakujące prowadzenie mistrzów Polski 7:1, głównie dzięki świetnej grze Ratko Vardy. Jednak gospodarze szybko opanowali sytuację i po rzucie jednego z bohaterów meczu, Chucka Eidsona, wyszli na prowadzenie. W połowie pierwszej kwarty izraelska drużyna zaskoczyła gdynian obroną pressingiem i wymusiła na nich w niespełna dwie minuty aż cztery straty. Zawodnicy Asseco Prokomu zupełnie nie potrafili sobie poradzić z tą formą defensywy i mieli wielkie problemy z wyprowadzeniem piłki z własnej połowy. Goście byli dobrze przygotowani na zagrożenie ze strony Sofoklisa Schortsanitisa, który zdobył w tym meczu jedynie cztery punkty, ale słabszą defensywę na obwodzie świetnie wykorzystywali koszykarze izraelskiej drużyny, którzy trafili aż 15 rzutów zza linii 675 cm.
Z każdą kolejną minutą meczu widać było nie tylko powiększającą się przewagę Maccabi, ale i coraz mniejsze zaangażowanie koszykarzy Asseco Prokomu. Trener David Blatt w drugiej połowie więcej grał zawodnikami rezerwowymi, jednak nie zmieniło to obrazu gry. Ostatnia kwarta, przegrana 11:29, była przysłowiowym gwoździem do trumny gdynian, którzy nie potrafili nic poradzić na widowiskowe zagrania graczy z Tel Awiwu.
Maccabi Elektra Tel Awiw – Asseco Prokom Gdynia 99:58. Kwarty: 29:19, 19:12, 22:16, 29:11.
Maccabi Elektra Tel Awiw: Eidson 20, Perkins 13, Pnini 13, Pargo 12, Burstein 11, Blu 9, Eliyahu 7, Schortsanitis 4, Green 4, Hendrix 4, Sharp 2.
Asseco Prokom Gdynia: Ewing 14, Giddens 14, Brown 10, Varda 10, Hrycaniuk 4, Jagla 2, Szczotka 2, Widenow 2, Łapeta 0, Wilks 0, Kostrzewski 0, Witka 0.