Zobacz też: Wideo z meczu |
Kołobrzeżanie już od pierwszych minut meczu zaskoczyli ekipę Rosy. Po pięciu punktach z rzędu Łukasza Wichniarza Kotwica wygrywała 13:1! Dopiero w tym momencie gospodarze zaczęli odrabianie strat. Co najważniejsze dla nich - jeszcze w tej samej części meczu wyszli na prowadzenie. Ogromny wpływ miała na to skuteczność Huberta Radke, Łukasza Majewskiego oraz Elijah Johnsona.
Rosa nie cieszyła się długa z małej przewagi. W ataku uaktywnili się Grzegorz Arabas i Terrell Parks – po trafieniu Amerykanina goście wygrywali już siedmioma punktami. Tym razem pogoń zespołu trenera Wojciecha Kamińskiego nie była już tak efektywna i to Kotwica ciągle utrzymywała się na kilkupunktowym prowadzeniu, w czym pomagał także Adam Parzych.
Gospodarze nie poddawali się i sukcesywnie zbliżali się do zespołu trenera Dariusza Szczubiała. Ważne punkty w trzeciej kwarcie zdobywał Łukasz Majewski, a trafienie Kamila Łączyńskiego dało Rosie jednopunktową przewagę. Spotkanie od tego momentu było jeszcze bardziej zacięte. W ostatniej części meczu od stanu po 75 goście zdobyli jednak dziewięć punktów z rzędu, ostatecznie odskakując swoim rywalom. W tym fragmencie akcje skutecznie kończyli przede wszystkim Jordan Callahan i Terrell Parks. Jak się później okazało - Rosa nie była w stanie zniwelować takiego prowadzenia.
Najlepszym zawodnikiem Kotwicy był Terrell Parks, który zdobył 15 punktów, osiem zbiórek i pięć asyst. 14 punktów i pięć asyst dołożył Jessie Sapp. Elijah Johnson rzucił dla Rosy 19 punktów.