Początek spotkania był niezwykle wyrównany i dopiero pod koniec pierwszej kwarty Lietuvos Rytas mógł odskoczyć rywalom z Polski. Dzięki serii 7:0 i punktom Renaldasa Seibutisa gospodarze wygrywali 26:17.
W drugiej części meczu Litwinom udało się powiększyć prowadzenie nawet do 14 punktów po rzutach wolnych Leona Radosevicia. Zgorzelczanie postanowili powalczyć i jeszcze w tej samej kwarcie zmniejszyli straty do pięciu punktów dzięki trójce Djordje Micicia. To było jednak wszystko na co tego dnia było stać ekipę gości.
Spotkanie było pod ciągłą kontrolą zespołu z Wilna. PGE Turów miał problemy z powstrzymaniem nie tylko Seibutisa i Radosevicia, ale także Steponasa Babrauskasa. To właśnie dlatego zawodnicy trenera Miodraga Rajkovicia nie potrafili później zbliżyć się do rywali na odległość mniejszą niż siedem punktów. Gospodarze mieli przewagę w zbiórkach i zdobyli aż o 10 punktów więcej z samych rzutów wolnych.
W spotkaniu w roli asystenta trenera Lietuvos Rytas Dariusa Maskoliunasa zadebiutował Dainius Adomaitis.
Lietuvos Rytas Wilno - PGE Turów Zgorzelec 78:71 (26:17, 22:25, 18:14, 12:15)
Lietuvos Rytas: Seibutis 15, Radosević 14, Babrauskas 13, Iwanow 11, Katelynas 10, Nedović 8, Blums 3, Buterlevicius 3, Samardziski 1, Dulkys 0, Bendzius 0, Redikas 0.
PGE Turów: Jackson 11, Kulig 10, Micić 10, Zigeranović 10, Cel 8, Aleksić 8, Chyliński 7, Opacak 7, Wichniarz 0, Lewandowski 0.