Przed Asseco Prokom - Trefl (1): Kto może, a kto musi?
fot. figurski.com.pl

,

Lista aktualności

Przed Asseco Prokom - Trefl (1): Kto może, a kto musi?

W poniedziałek 21 maja w pierwszym derbowym spotkaniu wielkich finałów play-off Tauron Basket Ligi Asseco Prokom Gdynia podejmie Trefl Sopot. Wszystkie dotychczasowe starcia tych drużyn elektryzowały koszykarską Polskę, ale mecze o złoto będą pod każdym względem wyjątkowe.

,

- Te mecze play-off charakteryzują się czymś innym, jest większe ciśnienie, większa presja na zawodników, bezpośrednia bliskość celu i każdy wie, o co gra. Te mecze są zawsze zacięte, charakteryzują się większą agresywnością, twardością na boisku - przed derbową, finałową rywalizacją mówi trener Andrzej Adamek.

Można chyba w pełni się zgodzić ze słowami szkoleniowca Asseco Prokomu. W finałach play-off spotykają się dwa kluby z Trójmiasta, dwie najsilniejsze drużyny Tauron Basket Ligi i dwa zespoły, za którymi wiernie stoją kibice, już trzeci sezon dbający o frekwencję na halach. Wszystkie poprzednie spotkania mistrza Polski i Trefla były świetnymi widowiskami, w których efektowne akcje przeplatały się z pełną poświęcenia walką i nic nie wskazuje na to, żeby finały miały być inne. W tych okolicznościach nie będzie przesadą popuścić wodze fantazji i zaryzykować stwierdzenie, że zbliżające się gdyńsko-sopockie starcia będą gorąco wspominane przez wiele następnych lat.

- Myślę, że derby na pewno pozytywnie wpłyną na rozwój dyscypliny. Widziałem kolejki przed kasami, będą więc pełne trybuny i u nas i na Ergo Arenie. Będzie to na pewno dobra reklama dla trójmiejskiego basketu, dla Trójmiasta i dla całej polskiej koszykówki - potwierdza Adam Łapeta, środkowy Asseco Prokomu.

Już w poniedziałek oba zespoły po raz pierwszy zmierzą się ze sobą w finale. Bez wątpienia faworytem wydają się być gospodarze. Asseco Prokom w dotychczasowej rywalizacji wygrał wszystkie dziewięć spotkań z Treflem oraz ma przewagę parkietu, która może mieć kluczowe znaczenie. Mistrz Polski wygrał ostatnie 13 meczów przed własną publicznością, a ostatnią ligową porażkę w Hali Sportowo-Widowiskowej Gdynia zaliczył 17 maja zeszłego roku, w piątym meczu finałów z PGE Turowem. Trener Adamek ma również większą ilość zawodników do dyspozycji, co też nie jest bez znaczenia.

- Sądzę, że jeżeli chodzi o długość rotacji, to Treflowi będzie ciężej w perspektywie wielu meczów. Zawodnicy będą bardziej zmęczeni, bo ciężko się gra co parę dni po 30 minut w każdym spotkaniu - dodaje Łapeta.

Pomimo tego nie można lekceważyć siły Trefla. Podopieczni trenera Karlisa Muiznieksa w pełni zasłużenie zajęli drugie miejsce po sezonie zasadniczym, a serie w play-off ze Śląskiem i PGE Turowem pokazały, że ich gra w finale jest efektem wielu miesięcy ciężkiej pracy i na pewno nie może być traktowana jako zaskoczenie. Zespół z Sopotu ma jeszcze dodatkowy atut - komfort psychiczny. Trefl już teraz może się cieszyć z sukcesu i do walki z Asseco Prokomem może podejść z innym nastawieniem, które może okazać się kluczem do sukcesu.

- Naszym atutem może być to, że spełniliśmy już cele dla klubu, mając zagwarantowane medale, nie ma aż tak dużej presji na nas. Na pewno nie są to jednak nasze cele, a brak wspomnianej presji może bardzo pozytywnie wpłynąć na zespół. Wszyscy byli świadkami meczu w Gdyni, kiedy media i kibice „nakręcali” rangę tego spotkania, co nas nieco sparaliżowało. Zagraliśmy zupełnie inną koszykówkę niż w innych spotkaniach, a teraz brak „ciśnienia” i presji może pozytywnie wpłynąć na zespół - opowiada Filip Dylewicz, kapitan Trefla.

Niezależnie jednak od tych analiz wszystko rozstrzygnie się na parkiecie, a już w poniedziałek pierwsza bitwa. Z jednej strony Asseco Prokom wydaje się mieć nieco większe szanse na zwycięstwo, ale z drugiej Trefl nie musi, ale może i to może być klucz do pokonania gdyńskiej drużyny. Przy pełnej Hali Sportowo-Widowiskowej Gdynia rozegrany zostanie pierwszy finałowy mecz wielkich derbów Trójmiasta, a od wyniku tego spotkania będzie zależało bardzo wiele.

Spotkanie rozegrane zostanie w poniedziałek 21 maja o godzinie 18:30. Transmisję przeprowadzi TVP Sport od godz. 18.15.

Powiedzieli przed meczem:

Piotr Szczotka, kapitan Asseco Prokomu: Trefl jest bardzo dobrą drużyną, grającą ofensywnie. Musimy ich zatrzymać. Drużyna ze Zgorzelca pozwoliła im na za dużo w ataku, a w ostatnim meczu się zablokowała. Będziemy się skupiać na Łukaszu Koszarku i Filipie Dylewiczu - oni w końcówkach decydują o obliczu drużyny, podobnie jak John Turek.

Adam Waczyński, skrzydłowy Trefla: W zespole jest pozytywne nastawienie po meczach w półfinale. Wiemy, że Asseco jest bardzo silnym zespołem i są faworytem tych finałów, mają bardzo dobrego trenera. My musimy się temu przeciwstawić. W każdym meczu będę się starał robić to samo co we wszystkich poprzednich - zbierać, podawać i rzucać punkty. Będę starał się robić wszystko obojętnie ile minut dostanę i będę walczył w każdym meczu o kolejną wygraną.