Wilczek: Polpharma nie wyszarpała wygranej
fot. azspw.pl

,

Lista aktualności

Wilczek: Polpharma nie wyszarpała wygranej

- Bardzo chcieliśmy tutaj dzisiaj wygrać, zresztą jak w każdym spotkaniu. Mamy za sobą serię pięciu porażek z rzędu. Bardzo blisko zwycięstwa było w Kołobrzegu, gdzie prowadziliśmy z Kotwicą. Dzisiaj zagraliśmy jednak jeszcze lepszy mecz. Daliśmy się dojść rywalom w końcówce, ale Polpharma nie dała rady wyszarpać tego meczu - mówi Łukasz Wilczek po wygranej nad Polpharmą Starogard Gdański.

,

Rafał Juć: Wasza radość po ostatnim gwizdku była ogromna. Długo czekaliście na to zwycięstwo. Jak wrażenia?

Łukasz Wilczek: Bardzo chcieliśmy tutaj dzisiaj wygrać, zresztą jak w każdym spotkaniu. Mamy za sobą serię pięciu porażek z rzędu. Bardzo blisko zwycięstwa było w Kołobrzegu, gdzie prowadziliśmy z Kotwicą. Dzisiaj zagraliśmy jednak jeszcze lepszy mecz. Daliśmy się dojść rywalom w końcówce, ale Polpharma nie dała rady wyszarpać tego meczu.

W pewnym momencie prowadziliście już różnicą 18 punktów. Przeważaliście we wszystkich elementach. To chyba był Wasz mecz?

- Zdecydowanie. Byliśmy dzisiaj na pewno lepszym zespołem. Graliśmy bardzo zespołowo. Punkty rozłożyły się na wielu zawodników, także należy się tylko cieszyć.

Przed spotkaniem spekulowało się, że najwięcej krzywdy AZS Politechnice może wyrządzić Brandon Hazzard. Czemu tak się nie stało?

- Byliśmy na niego bardzo dobrze przygotowani. To zasługa trenera Arkadiusza Miłoszewskiego. Hazzard był kluczowym zawodnikiem Polpharmy w ostatnich meczach, dzisiaj tak nie było. Nie mieliśmy jakiś specjalnych założeń. Po prostu cała defensywa była na niego ukierunkowana. Mieliśmy go przede wszystkim odciąć od piłek. Nawet kiedy mijał obrońcę, to była dobra rotacja. 

Rywalizował Pan dzisiaj na parkiecie z Marcinem Nowakowskim i Tomaszem Śniegiem. Obaj w zeszłe wakacje byli przymierzani do reprezentacji Polski. Dzisiaj najlepszy był jednak Pan. Jak Pan ocenia swój występ?

- Na pewno grało mi się bardzo dobrze, bez żadnych kompleksów. Ostatnio forma zwyżkuje. Nie ma już żadnych problemów psychicznych. Pogodziliśmy się z naszą sytuacją, tym co się dzieję w klubie. Myślę, że rywalizowałem z nimi jak równy z równym. Najważniejsze, że to moja drużyna wygrała.

Po tych zmianach kadrowych został Pan nowym liderem AZS Politechniki, na parkiecie, jak i poza nim. Odpowiada Panu taka rola?

- Zdecydowanie. Mam już 26 lat. Trochę lat w koszykówkę gram. Co prawda to mój pierwszy poważny sezon w ekstraklasie, ale ta rola mi odpowiada. Staram się motywować tych młodych chłopaków. Wszyscy są bardzo utalentowani i potrzebują ogrania. Tutaj dostają szansę i wkrótce to zaprocentuje. Już wkrótce będą grać w młodzieżowych kadrach i pokażą na co ich stać.