Witka: Liderzy zagrali
fot. Wojciech Figurski

,

Lista aktualności

Witka: Liderzy zagrali

- Każdy zespół ma swoich liderów, na których gra się opiera i dzisiaj staraliśmy się utrudniać życie Hodge'owi. Ostatnio rzucał on po 30 punktów, dzisiaj udało zatrzymać się go poniżej 20, więc to plus dla naszej obrony - po wygranym 77:69 meczu z Zastalem mówi silny skrzydłowy Asseco Prokomu, Robert Witka.

,

Jędrzej Szerle: Co może Pan powiedzieć o dzisiejszym spotkaniu?

Robert Witka: Zdobyliśmy dwa punkty, wygraliśmy, czyli to, o co nam chodziło. Słaby początek, ale im dalej w mecz, tym coraz lepsza nasza gra. Zawsze jak liderzy nas pociągną, to dobrze gramy. Dzisiaj było podobnie - Donatas zagrał super zawody, po kontuzji odradza się Jerel, więc to, czego potrzebowaliśmy dzisiaj zafunkcjonowało i wygraliśmy mecz. Niepotrzebnie jednak w końcówce oddaliśmy inicjatywę przeciwnikowi.

Spotkanie z Zastalem było interesujące pod względem ilości rzutów wolnych. Wykonaliście ich aż 42, jednak trafiliście zaledwie 24. Z czego wynika problem ze skutecznością?

- Nie wiem, ciężko to wytłumaczyć. Wykonujemy te rzuty jak zawsze, ale dzisiaj aż 18 niecelnych. Rzadko taki wynik się zdarza, dzisiaj miał miejsce, aczkolwiek dobrze, że nie miało to wpływu na wynik.

Dzisiaj pokazaliście bardzo dobrą obronę - zatrzymaliście nie tylko Waltera Hodge'a, ale i całą drużynę.

- Każdy zespół ma swoich liderów, na których gra się opiera i dzisiaj staraliśmy się utrudniać życie Hodge'owi. Ostatnio rzucał on po 30 punktów, dzisiaj udało zatrzymać się go poniżej 20, więc to plus dla naszej obrony. Reszta też troszeczkę gorzej - Piotr Stelmach jest po kontuzji, Mirković też nieco słabiej. Także udało nam się zatrzymać cały zespół.

Dzisiaj w Asseco Prokomie debiutował Mateusz Ponitka. Jak Wam się współpracuje z nowym, młodym zawodnikiem?

- Za krótko Mateusz jest z nami, żeby mówić o zgraniu. Wszystko przed nim, żeby wkomponować się w zespół. Zobaczymy jak będzie w przyszłości.

Jak oceni Pan swój występ w spotkaniu z Zastalem? W ważnym momencie dał Pan dobrą zmianę Donatasowi Motiejunasowi i w 9 minut zdobył Pan 9 punktów.

- Jestem zadowolony. Wiem jaka jest moja rola w zespole - zmieniam naszego lidera, najlepszego zawodnika. Dzisiaj tak się ułożyło, że były pozycje i cieszę się, że to wykorzystałem.

W kolejnym meczu mniej widać Adamów Hrycaniuka i Łapety w ofensywie i chyba nieco brakuje ich punktów. Z czego to wynika?

- Trochę gry „zabiera” im Donatas, bo Donatas dużo gra pod koszem jako czwórka i automatycznie tych piłek jest mniej dogrywanych do Adamów. Oni wykonują bardzo dobrą robotę w obronie. Łapeta dobrze blokuje, Hrycaniuk znowu bije się o każdą piłkę. Zresztą widać było, że przeciwnicy odskakują od niego o kilka metrów, jak się z nim stykają i na pewno dużo energii wnosi do naszego zespołu.