Zastal - Energa Czarni: Zimne głowy Fliegera i Mirkovicia
fot. Andrzej Romański

,

Lista aktualności

Zastal - Energa Czarni: Zimne głowy Fliegera i Mirkovicia

Zastal Zielona Góra po emocjonującym meczu pokonał Energę Czarnych Słupsk 83:75. Bohaterami spotkania byli Marcin Flieger i Uros Mirković, którzy trafili najważniejsze rzuty za trzy. Najskuteczniejsi na boisku byli Stanley Burell i Walter Hodge, którzy rzucili po 22 i 21 punktów. 

,

Od początku spotkania, mimo lepszej gry Energi Czarnych, można było mieć przeczucie, że zwycięzcą tego spotkania będzie jednak Zastal. A przecież teoretycznie powinno być zupełnie inaczej. Goście przyjechali do Zielonej Góry w pełnym składzie, mieli możliwość rotacji. Zastal natomiast zagrał bez Piotra Stelmacha i Filipa Matczaka, którzy zmagają się z kontuzjami. Na dodatek Jakub Dłoniak nie pojawił się ani na minutę, a nowy zespół dopiero poznaje skrzydłowy Thomas Mobley. 

Trener gości Dainius Adomaitis przed meczem podkreślał, że w głowach jego graczy może pojawić się lekkie zlekceważenie przeciwnika. Trzy pierwsze kwarty spotkania jednak wcale na to nie wskazywały. Energa Czarni grali zespołowo, mądrze i z determinacją. Swoje minuty w pierwszej połowie miał Scott Morrison, który wydawał się momentami nie do zatrzymania. Jak zwykle tempo gry było zależne od Stanley'a Burrella, ktory rzucał sporo, ale nie byly to samolubne szarże, 

Wśród Zastalowców nieco słabszy dzień miał Walter Hodge, który w drugiej połowie większość punktów zdobył z rzutów wolnych. Miał jednak godnych następców w kluczowym momencie spotkania. Gdy w trzeciej kwarcie Zastal przegrywał 12 punktami, sygnał do ataku dał Marcin Flieger, który trafił dwa razy z rzędu za trzy. Swoją trójkę dołożył także Marcin Sroka, a jeszcze dwoma skarcił gości Uros Mirković. Ze stanu - 12 zrobiło się w ciągu 8 minut trzeciej i czwartej kwarty +9 dla Zastalu. Od tego momentu goście nie mieli już szans, aby jeszcze wpłynąć na wynik. 

Wśród graczy Energi Czarnych na pochwałę zasługuje postawa Mantasa Cesnauskisa, który w ciagu dwudziestu minut rzucił 11 punktów i był ważnym elementem swojego zespołu. Bardzo słabo wypadł natomiast Darnell Hinson, ktory rzucił ledwie jednego kosza i całkowicie został wyłączony z gry przez szybkiego Kamila Chanasa. Przez kłopoty z faulami Energa Czarni bardzo szybko, bo jeszcze w trzeciej kwarcie, stracili Scotta Morrisona. 

I jeszcze maleńki akapit o Thomasie Mobley'u. Nikt nie oczekiwał od niego cudów po trzech dniach wspólnych treningów. Mobley oddał ledwie jeden rzut z gry za trzy i... trafił. Wydaje się solidnym, doświadczonym graczem, który wkrótce stanie się ważnym elelementem zastalowskiej układanki. 

- Dziękuję moim zawodnikom za energię i serce, które zostawili na parkiecie. W taki sposób trenujemy, w taki żyjemy i wygrywamy. Dzisiaj w końcówce meczu po prostu zniszczyliśmy naszego rywala - komentował Mihailo Uvalin, trener Zastalu. 

- Gratulacje dla Zastalu. Mecz był do czwartej kwarty taki, jakiego sobie życzyliśmy. Potem mieliśmy problemy ze stratami, gdy Zastal zaczął grać agresywnie w obronie. Zastal miał ledwie sześć strat i to zadecydowało o końcowym wyniku - wyjaśniał Dainus Adomiaitis, trener Energi Czarnych. 

- W czwartej kwarcie nie możemy tak tracić głowy jak dzisiaj. Wtedy właśnie za dużo głupich strat spowodowało, że straciliśmy kontrolę nad meczem - komentował Mantas Cesnauskis, kapitan gości.