Mokros: Dużo biegać
fot. figurski.com.pl

,

Lista aktualności

Mokros: Dużo biegać

- Musimy dużo biegać i mocno trenować, bo teraz opieramy się głównie na szybkich atakach. W grze ustawianej mamy mniej przewag - mówi Jarosław Mokros z AZS Politechniki Warszawskiej.

,

Rafał Juć: AZS Politechnika prowadziła przez większość spotkania, jednak ostatecznie to AZS Koszalin wygrał. Komu więc należało się to zwycięstwo?

Jarosław Mokros: Ciężko odpowiedź na takie pytanie. Nie można stwierdzić komu zwycięstwo należało się bardziej. Uważam, że było do przewidzenia, że to spotkanie właśnie tak będzie wyglądać. Spotkanie było zaciętę, a obie drużyny grały równo. Koszalin miał przewagę pod względem wysokich graczy. Szkoda tej porażki, bo przez większość czasu to my prowadziliśmy. Na naszą korzyść swego czasu było nawet 13 punktów, co powinno być bezpieczną przewagą. Niestety po raz kolejny przyszedł moment dekoncentracji. W ostatniej kwarcie zabrakło nam także rzutu za trzy. W efekcie goście byli lepsi o jeden punkt.

W pierwszej połowie nie tylko agresywniej atakowaliście kosz, ale i mieliście świetną skuteczność z dystansu. Później tego zabrakło. Zostaliście wyrzuceni na obwód?

- W pierwszej połowie z dystansu mieliśmy aż 50 procent. Wtedy wszystko nam dobrze wychodziło - trafialiśmy i spod kosza i z osobistych. Ale później, w mojej ocenie, za dużo już rzucaliśmy z dystansu. Zabrakło nam w drugiej połowie konsekwencji. Powinniśmy postawić na penetrację, minięcie na kosz i tam szukać jakichś fauli.

Zwłaszcza w drugiej połowie przewaga centrymetrów na koszyść AZS Koszalin była wyraźnie widoczna, kiedy rywale zdominowali pole trzech sekund. Ciężko Wam się gra bez Leszka Karwowskiego i Marcina Kolowcy?

- Dzisiaj było ciężko, ale ten problem dotyczy nas już od poprzednich spotkań. Po prostu nie mamy typowego centra. U nas najcięższy jest Michał Nowakowski, a rywale mieli pod koszem przecież Eziukwu czy Rafała Bigusa. Nie ma porównania. Na pewno bardzo ciężko nam się gra i musimy łatać nasze braki.

Jak Panu się gra pod nieobecność wspomnianych wcześniej kolegów? Przesunął się Pan bliżej kosza i stara wykorzystać przewagę szybkości, zwłaszcza na koźle.

- Dokładnie. Próbuję być wszędzie. Z natury gram jako niski skrzydłowy, ale teraz trener Starcević używa mnie jako silnego skrzydłowego. Staram się jak mogę, ale nie zawsze mi się udaje zagrać dobrze. Wiadomo, że pod koszem gra się ciężko. Staram się wyciągać wysokich na obwód i zagrać z góry na koźle, by wykorzystać szybkość. Ale nie zawsze to wychodzi. Staramy się zastąpić Leszka i Kolowcę na wszystkie możliwe sposoby.

Odczuwaliście dzisiaj zmęczenie? W drugiej fazie będziecie grać dwa razy w tygodniu. Przy Waszym dość wąskim składzie, na pewno odbije się to na Waszej dyspozycji.

- Nasz skład jest naprawdę bardzo wąski, a rotacja ogranicza się do 8-9 graczy. Dzisiaj nie odczuwałem większego zmęczenia i tak samo zapewne było z resztą moich kolegów. Jesteśmy bardzo dobrze przygotowani do tego sezonu. Z drugiej strony intensywność na pewno na nas się odbije. Musimy jednak dużo biegać i mocno trenować, bo teraz opieramy się głównie na szybkich atakach. W grze ustawianej mamy mniej przewag.