Przed Energa Czarni - PGE Turów: Nieprzyjazna północ?
fot. Łukasz Capar

,

Lista aktualności

Przed Energa Czarni - PGE Turów: Nieprzyjazna północ?

PGE Turów w tym sezonie tylko raz wygrał na północy naszego kraju - w Starogardzie Gdańskim. Teraz jego gracze chcą poprawić swój bilans, ale Energa Czarni już raz nie byli dla nich gościnni. Mecz rozegrany zostanie w sobotę o godz. 18.

,

PGE Turów w trwającym sezonie Tauron Basket Ligi zupełnie nie radzi sobie w meczach rozgrywanych na północy naszego kraju. Imponujące zwycięstwo pięćdziesięcioma punktami z Polpharmą Starogard Gdański wydaje się być tylko wyjątkiem potwierdzającym regułę. Zgorzelczanie schodzili już pokonani z parkietów w Kołobrzegu, Koszalinie, Sopocie i Słupsku. Warto również zauważyć, że Trefl i właśnie Energa Czarni to jedyne drużyny, które już dwukrotnie pokonały PGE Turów w tym sezonie. Możemy być jednak pewni, że tak niekorzystna historia wpłynie na graczy ze Zgorzelca tylko mobilizująco.

Przed spotkaniem drugiej kolejki drugiego etapu tegorocznych rozgrywek w znacznie lepszym nastroju są z pewnością zawodnicy gospodarzy sobotniego meczu. Energa Czarni w ubiegłym tygodniu rozegrali swoje najlepsze spotkanie w sezonie i pokonali będącą u szczytu swojej formy drużynę z Sopotu 88:83. Kluczem do wygranej była pełna koncentracja po obu stronach parkietu od pierwszej do ostatniej minuty i powstrzymanie największej broni sopocian - szybkiego ataku.

- Drużyna ze Zgorzelca, podobnie jak sopocianie, bardzo dobrze wyprowadza kontrataki, potrafi grać szybko, ale radzi sobie ona także z ustawianym atakiem pozycyjnym. Turów ma po prostu wielu dobrych zawodników, którzy potrafią się odnaleźć w jednej i drugiej grze. Najistotniejsze będzie to, jak trener Winnicki ustawi ich do spotkania z nami - podkreśla Krzysztof Roszyk, skrzydłowy Energi Czarnych, który właśnie w meczu z PGE Turowem wyrównał swój tegoroczny rekord punktowy.

Wokół zespołu ze Zgorzelca atmosfera w ostatnich tygodniach jest niestety gorsza. PGE Turów, choć awansował do półfinału Intermarché Basket Cup pozostawiając w pokonanym polu osłabiony Asseco Prokom, wyraźnie przegrał w nim z sopockim Treflem. Mało tego, w ubiegłej kolejce we własnej hali drużyna Jacka Winnickiego nie miała żadnych argumentów w rywalizacji z Zastalem. Zielonogórzanie, trafiając 14 trójek, pokonali na wyjeździe PGE Turów aż 91:73. Jak te wyniki mogą wpłynąć na grę zgorzelczan w sobotę?

- PGE Turów to klasowy zespół i jesteśmy przed meczem z nim w trudnej sytuacji, ponieważ nasi rywale przyjeżdżają po dwóch wyraźnych przegranych z Treflem i Zastalem. W obliczu tego nasi przeciwnicy zagrają z jeszcze większą koncentracją, zaangażowaniem i wolą walki niż zwykle. To naprawdę silna drużyna i wszyscy w niej doskonale wiedzą, że na trzecią przegraną z rzędu nie mogą sobie pozwolić - zaznacza trener Energi Czarnych Dainius Adomaitis.

Najbliższe spotkanie tych drużyn będzie z pewnością obfitować w emocje i interesujące pojedynki na poszczególnych pozycjach. Ciekawie zapowiada się rywalizacja obwodowych duetów Amerykanów - Stanley’a Burrella i Darnella Hinsona ze Słupska z Ronaldem Moorem i Davidem Jacksonem ze Zgorzelca. Będący ostatnio w wysokiej formie Scott Morrison będzie musiał poradzić sobie z silnymi Johnem Edwardsem i Dallasem Lauderdalem, a szybszy od Kanadyjczyka Paweł Leończyk będzie prawdopodobnie powstrzymywał Daniela Kickerta.

Spotkanie między Energą Czarnymi a PGE Turowem rozegrane zostanie w sobotę 3 marca o godz. 18 w słupskiej Hali Gryfia. Radiową transmisję z meczu przeprowadzi Polskie Radio Koszalin oraz portal gp24.pl

Przed meczem powiedzieli:

Krzysztof Roszyk, skrzydłowy Energi Czarnych: Na pewno chcielibyśmy powtórzyć to spotkanie, które ostatnio rozegraliśmy z Treflem. Jak to się wszystko ułoży, przekonamy się na Gryfi w sobotę. PGE Turów jest bardzo dobrym zespołem i na pewno nie przyjedzie do Słupska tylko po to, aby mecz się po prostu odbył. Jestem przekonany, że będą chcieli wygrać z nami po raz pierwszy w tym sezonie, co zapowiada naprawdę fajne spotkanie.

Konrad Wysocki, silny skrzydłowy PGE Turowa: To będzie dla nas ciężki mecz. Teraz jednak jesteśmy na poziomie, że każdy przeciwnik będzie bardzo wymagający. Nie możemy myśleć o niczym innym niż o tym co wcześniej przynosiło nam powodzenie. Dużo pracowaliśmy przed spotkaniem w Słupsku. A klucz do wygrania? Nie może być dla nas straconych piłek. Musimy walczyć o zbiórki. Mimo ostatniej porażki z Zastalem oraz w Pucharze Polski z Treflem wierzę, że wszystko się ułoży.