Reese: Obrać nowy cel
fot. Jacek Imiołek

,

Lista aktualności

Reese: Obrać nowy cel

- Mam taką mentalność, że jeżeli nie osiągnę wcześniej wyznaczonego celu, to staram się obrać sobie kolejny, by mieć motywację. Tak jest właśnie w tym przypadku. Nigdy nie przestajesz do czegoś dążyć i pracować nad tym, by to osiągnąć - mówi skrzydłowy AZS Koszalin, George Reese.

,

Patryk Pietrzala: Co było głównym czynnikiem, który spowodował waszą porażkę w Tarnobrzegu? W końcu Siarka Jezioro grała bez swojego dotychczasowego lidera LaMarshalla Corbetta.

George Reese: Czasem mam do czynienia  z taką sytuacją, że reszta zawodników jest bardziej zmobilizowana, gdy brakuje najlepszego zawodnika bądź tak jak w tym przypadku - strzelca. Być może absencja LaMarshalla nie spowodowała tego, że ktoś inny go zastąpił rzucając więcej niż zwykle, każdy zawodnik Siarki Jezioro robił coś przydatnego, takie małe drobne rzeczy, które później, przy ogólnym rozrachunku są kluczowe. My nie graliśmy źle, po prostu przegraliśmy ten mecz na własne życzenie.

Jednak ze swojego występu może być Pan zadowolony.

- Być może, ale to nie jest ważne. Jak widać, to nie starczyło do tego, żebyśmy wygrali. Pod koniec spotkania wypadłem za pięć fauli i przez to nie mogłem pomóc drużynie wtedy, gdy mnie potrzebowała.

Nie zajęliście wymarzonego szóstego miejsca, dlatego gracie w drugim etapie, gdzie znajdują się drużyny od miejsc 7-14. Czy nie brakuje wam motywacji?

- Myślę, że nie będzie z tym problemu. Mam taką mentalność, że jeżeli nie osiągnę wcześniej wyznaczonego celu, to staram się obrać sobie kolejny, by mieć motywację. Tak jest właśnie w tym przypadku. Nigdy nie przestajesz do czegoś dążyć i pracować nad tym, by to osiągnąć. Teraz moim celem jest siódme miejsce.

Waszym kolejnym rywalem jest Śląsk Wrocław, z którym przegraliście na własnym parkiecie różnicą kilkunastu punktów. Czy macie to spotkanie jeszcze w pamięci?

- To było jedno z tych spotkań, które musieliśmy wygrać, u graczy z Wrocławia była podobna sytuacja. Pamiętam, że byli wówczas niesamowicie skuteczni, pokonali nas na własnym parkiecie. My natomiast wygraliśmy ze Śląskiem w ich hali, więc wiemy jak mamy z nimi grać. Mogę zapewnić, że będziemy gotowi na walkę w sobotnim spotkaniu.

Myślał Pan nad kolejnym sezonem?  Czy zgodnie z tradycją zostanie Pan w Koszalinie?

- (śmiech) To śmieszne, bo zawsze gdy mnie o to pytasz, ja odpowiadam, że "nie wiem". Podobnie jest w tym przypadku. Ja zwykle nie zaczynam rozmów z klubami przed latem, więc kibice muszą cierpliwie czekać na moją decyzję i decyzję zarządu AZS.

W poprzednich rozgrywkach zorganizował Pan camp, który odniósł spory sukces, czy w tym roku można liczyć na coś podobnego?

- W tym roku mam zamiar to powtórzyć, nasz prezes Marcin Kozak niedługo zaczyna rozplanowywać wszystko, więc niedługo poznam wszystkie szczegóły. Mogę zapewnić, że camp odbędzie się po sezonie, ponieważ wtedy będę mógł liczyć także na pomoc graczy Kotwicy Kołobrzeg.