,

Lista aktualności

Aleksander Kudriawcew: Astoria nic nie mogła zrobić

- Astoria zdziwiła mnie słabą obroną – mówił po meczu w Bydgoszczy rzucający Energi Czarnych Aleksander Kudriawcew.

,


Marek Szczutkowski: Pamięta Pan jeszcze smak jabłecznika w kawiarni na Starym Mieście w Bydgoszczy?

Aleksander Kudriawcew: Pamiętam, pamiętam.

W Słupsku można dostać smaczniejszy?

(Śmiech) No cóż ja tu mogę powiedzieć. (śmiech) W Słupsku też są miejsca, gdzie można zjeść jabłecznik. Ale trudno tu porównywać Słupsk i Bydgoszcz. Słupsk to małe miasto. Ma 60 tysięcy mieszkańców, a Bydgoszcz 400 tysięcy.

Kibice Astorii nie zapominają Pana, pozostawił Pan po sobie dobre wspomnienia.

Tak, to bardzo miłe, kiedy przyjeżdżasz do miejsca, w którym grałeś, jesteś tak ciepło witany, dostajesz prezent. To wspaniałe uczucie, kiedy wiesz, że kibice szanują cię za to, jak grałeś i co sobą reprezentowałeś na boisku.

Mówił Pan, że Słupsk jest mniejszym miastem niż Bydgoszcz, ale za to w koszykówkę gra się tam chyba lepiej. Przynajmniej dzisiaj to pokazaliście.

No, dziś faktycznie byliśmy lepsi. Z tego co pamiętam, to lepsi byliśmy też w pierwszej rundzie. No cóż zrobić? Może zawodnikom Astorii brakowało motywacji? Ja na przykład pamiętam, kiedy po 2-3 miesiące nie dostawałem tu pieniędz,y to bardzo ciężko było się zmotywować. Astoria dzisiaj może się zmobilizowała, ale za późno. Próbowali poderwać się w 3 kwarcie, ale my nie daliśmy sobie odebrać zwycięstwa.

W pierwszej połowie mieliście rewelacyjną skuteczność z gry, ale ona nie wynikała chyba z waszego koszykarskiego geniuszu, a raczej z mizernej obrony gospodarzy.

Tak i to mnie zdziwiło. Astoria to taka drużyna, która żeby wygrywać, musi grać dobrze zespołowo, a także dobrze w defensywie. Kiedy postawili nam na początku strefę, to jeszcze jakoś to funkcjonowało, ale jak zaczęliśmy trafiać i realizować swoje zagrywki, to oni już nic nie mogli zrobić.

Skutek dzisiejszego spotkania będzie zapewne taki, że Astoria pożegna się z marzeniami o play-off, a wy będziecie spokojnie przygotowywać się do decydujących rozgrywek o mistrzostwo Polski.

Naszym celem był awans do ósemki i cieszę się, że się do niego przybliżyliśmy. Tak ostatnio było, że Czarni walczyli o utrzymanie, tym razem przełamiemy tę passę i wygląda na to, że zrealizujemy ten cel. Z drugiej strony nie przesądzałbym jeszcze wszystkiego, bo zostały trzy mecze i trzeba walczyć w każdym z nich. Wszystko się może jeszcze zdarzyć.

Pamiętam, kiedy rozmawialiśmy przed końcem ubiegłego sezonu, mówił Pan, że już ma trochę dość polskiej ligi. Teraz można było przeczytać, że nie wyklucza Pan kolejnego sezonu w Polsce, najlepiej w drużynie, która grałaby w europejskich pucharach.

Tak, bardzo chętnie zagrałbym w pucharach. A w zeszłym roku było tak, że takie drużyny jak Astoria, Noteć czy też Koszalin były w ciężkiej sytuacji. Ja byłem już tym troszeczkę zmęczony i zniechęcony. Później jedna spotkałem się w Mińsku z Igorem Griszczukiem i dogadaliśmy się co do ewentualnej współpracy. Później Igor zadzwonił ze Słupska i zapytał, czy nie pomógłbym mu w zespole Czarnych. No i jak w takim wypadku nie pomóc?

Czy jest taka możliwość żeby zadomowił Pan się w jednym polskim klubie na dłużej niż tylko jeden sezon?

Tak jak powiedziałem, chciałbym spróbować swoich sił w europejskich pucharach. Wszystko więc będzie zależało od tego, jakie miejsce Czarni zajmą na końcu rozgrywek, jakie będą środki na następny sezon, no i czy działacze będą chcieli występować w pucharach.